Czy zakaz niedzielnego handlu dotyczy sklepików w bibliotekach, czy także placówek handlowych, w których otwarto czytelnię? Czy jednak to już jest jasne, a jeśli kiedyś nie było jasne to dlatego, że niektórzy próbowali narzucić określoną interpretację przepisów? Czy zatem właściciel sklepu może powołać się na błąd co do karalności czynu, bo cały czas czytał, że wsio rawno, a jego nadzieje podparła opinia prawnika? (wyrok Sądu Okręgowego w Świdnicy z 23 października 2024 r., IV Ka 606/24).
Omawiane orzeczenie odnosi się do dylematu starego jak zakaz pracy w handlu w niedzielę: co było pierwsze — sklep czy czytelnia?
opis stanu faktycznego:
- sprawa dotyczyła prezesa spółki prowadzącej wielkopowierzchniową placówkę handlową, w której można było kupić m.in. artykuły spożywcze i przemysłowe, chemię domową, etc., na terenie której uruchomiono także bibliotekę — dzięki której sklep mógł być czynny w niedzielę 17 września 2023 r. — co potraktowano jako naruszenie zakazu pracy w niedzielę i święta;
- w toku postępowania sąd I instancji ustalił, że spółka solidnie się przygotowała do otwarcia punktu wypożyczania książek: nie tylko powstała wydzielona czytelnia i „regulamin udostępniania zbiorów”, a na kasach zainstalowano odpowiednie oprogramowanie;
- ale też zamówiła opinię prawnika, z której wynikało, iż orzecznictwo przyjęło, że placówka handlowych prowadząca działalność w zakresie kultury to także taka, która uruchomiła punkt biblioteczny…
art. 6 ust. 1 pkt 10 ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni
Zakaz [pracy w handlu w niedzielę] nie obowiązuje:
10) w placówkach handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku;
art. 7 par. 1 kodeksu wykroczeń
Nieświadomość tego, że czyn jest zagrożony karą, nie wyłącza odpowiedzialności, chyba że nieświadomość była usprawiedliwiona.
- …co oznacza, że wprawdzie doszło do złamania zakazu — ale sprawca wykroczenia działał pod wpływem kontratypu błędu co do karalności wykroczenia, a więc podlega uniewinnieniu;
apelacja od wyroku:
- w odwołaniu od tego orzeczenia Państwowa Inspekcja Pracy zwróciła uwagę, że przepisy są jasne, ich wykładnia także nie powinna sprawiać kłopotu, a więc odpowiedzialny za to, że dziewięciu pracowników sklepu nie miało wolnej niedzieli jest winny i bez wykrętów proszę;
orzeczenie sądu odwoławczego:
- odnosząc się do tych argumentów sąd II instancji uznał, iż PIP trafnie zwraca uwagę na błędność wykładni, w myśl której otwarcie niewielkiego stoiska z książkami w dużym sklepie znosi zakaz niedzielnej pracy;
- sęk bowiem w tym, że prawodawca wyraźnie wskazał zależność: wyjątek od zakazu dotyczy wszakże placówek handlowych w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki czy wypoczynku, a nie placówek handlowych, w których dodatkowo prowadzona jest tego rodzaju działalność (upraszczając: chodzi o sklepik w muzeum czy bibliotece, a nie muzeum w domu towarowym, por. „Czy wyjątek od zakazu niedzielnego handlu dotyczy sklepików w bibliotekach — czy bibliotek w sklepach?”);
- można więc przyjąć, że nieprawidłowa wykładnia regulacji była „forsowana” contra legem…
Spod działania zakazu nie są zatem wyłączone sklepy, centra handlowe, hale, które prowadzą działalność handlową i na terenie których znajdują się czytelnie, punkty biblioteczne, biura turystyczne, warsztaty naprawy sprzętu sportowego itp.
- …jednakże nie można pomijać, iż błędny pogląd przez jakiś czas funkcjonował także w orzecznictwie, zaś jednoznaczna interpretacja pojawiła się dopiero w wyroku SN, który zapadł zaledwie cztery dni przed feralną niedzielą (wyrok SN z 13 września 2023 r., III KK 155/23);
- przeto ocena, iż błąd co do karalności czynu był usprawiedliwiony (art. 7 par. 1 kw) jest do przyjęcia — toteż wyrok uniewinniający jest prawidłowy.
Zamiast komentarza: im więcej prawa, tym więcej bezprawia… im bardziej sobie przypominam ile media robią głupiego zgiełku w każdym możliwym momencie (ledwie co skończyła się faza na „obowiązek montażu czujników dymu w mieszkaniach”, a już zaczyna wracać tematyka doręczeń elektronicznych, dzięki którym mamy „koniec listów poleconych jakie znamy”), tym bardziej uważam, że sąd super wybrnął z tego ambarasu.