A teraz coś z nieco innej beczki: Sąd Najwyższy w postanowieniu z 29 stycznia 2015 r. — odmawiając podjęcia uchwały w sprawie wymagającej zasadniczej wykładni ustawy — wypowiedział się przeciwko dopuszczalności stosowania wariografu w czasie przesłuchania (sygn. akt I KZP 25/14). Zakaz ten wynikać ma z art. 177 par. 5 pkt 2 kodeksu postępowania karnego, w myśl którego:
art. 171 § 5 kpk
Niedopuszczalne jest:
2) stosowanie hipnozy albo środków chemicznych lub technicznych wpływających na procesy psychiczne osoby przesłuchiwanej albo mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji jej organizmu w związku z przesłuchaniem.
Natomiast popularny „wykrywacz kłamstw” może być stosowany wyłącznie w fazie postępowania karnego, kiedy toczy się ono już przeciwko osobie (po przedstawieniu zarzutów), jednak wyłącznie na podstawie art. 199a kpk, tj. wyłącznie przez biegłego sądowego oraz wyłącznie za zgodą oskarżonego — a także oczywiście przy poszanowaniu zasady niestosowania poligrafu przy przesłuchaniu.
art. 199a kpk
Stosowanie w czasie badania przez biegłego środków technicznych mających na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu badanej osoby możliwe jest wyłącznie za jej zgodą. Przepisu art. 199 nie stosuje się.
Zdaniem Sądu Najwyższego wynikać ma to m.in. z okoliczności, że wariograf może być stosowany wyłącznie jako urządzenie pomocnicze, natomiast nigdy nie zastąpi samodzielnego dowodu. Równocześnie ustawowy zakaz stosowania go podczas przesłuchania sprawia, że nie można wykrywacza kłamstw stosować także jako urządzenia pomocniczego w trakcie tej czynności.
Teza postanowienia SN w całości brzmi następująco:
Niedopuszczalne jest użycie wariografu w trakcie czynności przesłuchania. Użyte przez ustawodawcę w art. 171 § 5 ust 2 k.p.k. wyrażenie „w związku z przesłuchaniem” rozumieć należy w ten sposób, że omawiany zakaz dotyczy nie tylko samej czynności procesowej przesłuchania, ale również czynności pozostających w bezpośredniej relacji z przesłuchaniem.
Przepis art. 199a k.p.k. dotyczy postępowania karnego w fazie, w której toczy się ono przeciwko konkretnej osobie, a więc po przedstawieniu zarzutów, ze stadium postępowania sądowego włącznie. Przepis ten stanowić może podstawę przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, który stosuje środki techniczne mające na celu kontrolę nieświadomych reakcji organizmu badanej osoby, a więc w czasie badania stosuje wariograf (poligraf). Warunki formalne przeprowadzenia takiego dowodu to: zgoda osoby badanej, brak bezpośredniego związku badania z czynnością przesłuchania badanej osoby (zakaz z art. 171 § 5 ust. 2 k.p.k.) i pouczenie badanej osoby o tym, że złożone wobec biegłego oświadczenia mogą stanowić dowód (wyłączenie stosowania art. 199 wobec oskarżonego).
Mnie oczywiście postępowanie karne nadal niespecjalnie interesuje, jednak nie chciałbym popadać w kompletną monotematyczność. Z drugiej strony wiem, że istnieje pewna całkiem wpływowa grupa prawników-techników, którzy chętnie odwoływali się do tej metody w prowadzonych postępowaniach (przypominam sobie niegdysiejszą dyskusję; zawsze przyjmuję w nich postawę pt. a skoro prawnicy mają być niepotrzebni, czyżby wystarczał komputer z odpowiednim algorytmem?)
PS Warto przypomnieć, że kilka lat temu badaniu wykrywaczem kłamstw poddał się Kazimierz Marcinkiewicz (w czasie gdy kandydował na prezydenta Warszawy). Ciekawe co dziś by się okazało, gdyby powtórzyć zabawę — w kontekście motywów rzekomych planów powrotu do polityki?