W celu upamiętnienia chrztu Polski dokonanego 14 kwietnia 966r., zważywszy na doniosłość decyzji Mieszka I, cywilizacyjną wagę tego wydarzenia, kluczowe znaczenie dla rozwoju naszej Ojczyzny, a jednocześnie znikomą obecność tego historycznego faktu w społecznej świadomości uchwala się co następuje: (z preambuły projektu ustawy)

Krótko i na temat: do Laski Marszałkowskiej trafił projekt ustawy o ustanowieniu dnia 14 kwietnia — Świętem Państwowym — „Święto Chrztu Polski”. Nie, nie chodzi o nowelizację ustawy o dniach wolnych od pracy, chodzi o jeszcze jeden dzień w kalendarzu, który (art. 3 projektu, w oryginale bez kropki na końcu zdania, zresztą spacji w preambule („966r.”) też nie ma):
Jest to dzień narodowej refleksji nad dziedzictwem naszych ojców, nad odpowiedzialnością wszelkich władz państwowych, wszystkich obywateli i każdego z osobna za naszą Ojczyznę, za jej przyszłość i pomyślność. Święto to powinno służyć inspiracji do podejmowania działań na rzecz dobra wspólnego
Martwicie się? Ja wcale: otóż zgodnie z art. 4 projektu ustawy ustanawiającej święto państwowe „Święto Chrztu Polski”:
Wykonanie ustawy nie pociąga skutków prawnych.
Słowem: ma być ustawa, czyli akt normatywny, ma być publikacja w Dzienniku Ustaw — ale bez skutków prawnych (sic!).
Nie wiem czy legislatywa się wyrobi na okrągłą 1051 rocznicę chrztu ks. Mieszka I („chrzest Polski” to oczywiście bujda na resorach, ochrzcił się książę i jego dwór, dopiero od tego momentu zaczęto wycinać święte gaje, istne Lex Szyszko) — ale być może będą się starać, bo ustawa tradycyjnie ma wejść w życie bez vacatio legis.