A teraz coś z nieco innej beczki: czy jest dopuszczalne odstąpienie od umowy licencyjnej ze względu na usterki oprogramowania — oraz czy licencjobiorca może żądać wprowadzenia do zamówionego i zaakceptowanego programu komputerowego niezbędnych z jego punktu widzenia poprawek? (wyrok SA w Warszawie z 3 czerwca 2016 r., sygn. akt I ACa 1198/15).
Spór dotyczył żądania dostosowania licencjonowanego programu komputerowego do potrzeb licencjobiorcy: po kilkunastu tygodniach testów (testy obejmowały pełen pakiet, tj. ze wszystkimi modułami) przedsiębiorca zamówił oprogramowanie wspierające zarządzanie przedsiębiorstwem, aby po zawarciu umowy licencyjnej zauważyć, że system nie obejmuje wszystkich niezbędnych funkcjonalności (np. brak obsługi kodów kreskowych, brak obsługi wielu cenników, etc.). Licencjodawca odmówił dostosowania oprogramowania do wymagań klienta, wskazując, iż zawarta umowa licencyjna nie była umową o dzieło, lecz dotyczyła udostępnienia konkretnego produktu.
Skoro zatem oprogramowanie nie spełniało wymagań, klient odstąpił od zawartej umowy oraz wniósł pozew o zwrot należności.
art. 55 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Jeżeli zamówiony utwór ma usterki, zamawiający może wyznaczyć twórcy odpowiedni termin do ich usunięcia, a po jego bezskutecznym upływie może od umowy odstąpić lub żądać odpowiedniego obniżenia umówionego wynagrodzenia, chyba że usterki są wynikiem okoliczności, za które twórca nie ponosi odpowiedzialności. Twórca zachowuje w każdym razie prawo do otrzymanej części wynagrodzenia, nie wyższej niż 25% wynagrodzenia umownego.
Sąd prawomocnie oddalił roszczenia licencjobiorcy: strony zawarły umowę licencyjną na określony, gotowy produkt. Program nie był stworzony lub modyfikowany na zamówienie klienta, który mógł wyłącznie wybrać określone moduły spośród oferowanych przez licencjodawcę. Warunki umowy zostały sprecyzowane w ofercie, zaś powód — znając funkcjonalności oraz listę modułów — zaakceptował warunki umowy licencyjnej.
Oznacza to, iż między stronami nie doszło do zawarcia umowy o dzieło, albowiem system został już wcześniej przygotowany, zaś klienci mogli zdecydować się na jego zakup. Nie ma także dowodów, iżby pozwana zobowiązała się do wprowadzenia jakichkolwiek poprawek; ba, nawet świadek (informatyk pracujący dla powoda) powiedział, że nikt nie zapewniał, że program gwarantuje spełnienie wszystkich oczekiwań.
Licencjodawca nie ponosi odpowiedzialności za to, że program komputerowy nie spełnia oczekiwań klienta, nawet jeśli okoliczności te wyszły na jaw podczas wdrożenia oprogramowania. Powód testował software przez dłuższy czas, miał także możliwość zamówić usługę analizy wdrożeniowej — decyzja o samodzielnym sprawdzeniu funkcjonalności systemu czyni powoda wyłącznie odpowiedzialnym za porażkę.
Oznacza to, że utwór nie posiadał usterek, zatem licencjobiorca nie mógł skorzystać z uprawnienia do odstąpienia od umowy i żądać zwrotu opłaty licencyjnej (art. 55 ust. 1 pr.aut.) — program był zgodny z warunkami zamówienia oraz zaakceptowaną umową licencyjną, działał prawidłowo, funkcjonalności były zgodne z wersją testową — zaś pozwany nie zobowiązał się do wdrożenia jakichkolwiek zmian.