Liznąwszy nieco Wielkiej Fatry w ubiegłym roku (por. „Dzikość serca (Veľká Fatra z psem)”) było dla nas jasne, że także podczas kolejnych wakacji w słowackich górach nie odpuścimy jej uroków. Tak jednak wyszło, że tym razem Wielka Fatra służyła nam głównie jako sceneria do odpoczynku i relaksacyjnych spacerów — nawet jeśli marsz wzdłuż Lubochniańskiej Doliny (17 km w jedną stronę!) okazał się innego rodzaju wyzwaniem, niż przewidywaliśmy, zaś mocno zarośnięty wierzchołek Kečky (leżący na północ od Wagu, czyli już w Szypskiej Fatrze — nb. musiałem poczytać Wikipedię, żeby wyprowadzić się z błędnego przekonania, że to nadal Góry Choczańskie) nie zapewnił takich widoków, na jakie liczyliśmy.
Było fajnie, było wesoło, niedźwiedzi nie widzieliśmy (przez ostatnie 30 „szlakodniówek” spędzonych w górach Słowacji dostrzegaliśmy je głównie na tablicach ostrzegawczych — no i raz przez auta szybę, bo jakiś przypominający owczarka kaukaskiego młodziak zwiewał w krzaki), a że ja miałem aparat (ale nie Zorka 5) i zrobiłem kilka zdjęć…
Ostatni parking w Dolinie Lubochniańskiej. Stąd do miejsca zwanego Močidlo jest 17 km — zamkniętą dla ruchu asfaltową drogą, którą tylko szaleńcy chodzą piechotą. Miny pozytywne, bo to drugie podejście, teraz już wiedzieliśmy co oznacza spacer wzdłuż Ľubochnianskej (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Kuata wydaje się pamiętać czym skończyła się dla niej pierwsza wycieczka przez Lubochniańską Dolinę — za drugim razem z pewną dozą niedowierzania starała się nad solidnie spowalniać, cały czas sugerując powrót do auta (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Czy Wielka Fatra jest dobrze zagospodarowana? To zależy jak rozumieć to pojęcie — w ujęciu tradycyjnym (gospodarstwa rolne, pastwiska, owce, krowy) to pasmo tętni życiem, więc podczas całodniowej wędrówki można spotkać więcej zwierząt niż turystów (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Wielka Fatra jest przepiękna, dzika, momentami dość niedostępna. Subiektywnie rzecz ujmując południowe krańce Wielkiej Fatry (okolice Ploskiej) są nieco ciekawsze; na zdjęciu widok na północ, w kierunku Małej Fatry (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Taka tam familijna fota ustrzelona podczas przechadzki przez Wielką Fatrę — znów wzdłuż Lubochniańskiej Doliny (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Północna część Wielkiej Fatry to gęste lasy poprzetykane łąkami i pastwiskami — trudniej jednak o tak imponujące widoki jak z Krížnej czy Ostredoka (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Obiektywnie rzecz ujmując okolice hoteli Granit i Smrekovica nie są szczególnie fascynujące, choć pewnego rodzaju atrakcją może być wjazd autem na wysokość 1428 m. Podjechaliśmy tam na dzień relaksu pod Skalną Alpą — na zdjęciu panorama Niżnych Tatr (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Lato 2018 roku było wybitnie upalne, tak przynajmniej cały czas podawało słowackie radio. W ciągu 2,5-tygodniowych wakacji w Ružomberoku mieliśmy półtora dnia deszczu; przymusowe kiszenie się w niedzielę okrasiliśmy niedługim spacerem po okolicznych wzgórzach (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Dla tych, którzy chcieliby kiedyś wyskoczyć w Wielką Fatrę naszymi śladami (od razu uprzedzamy, że to nie są najpiękniejsze traski w Wielkiej Fatrze!):
Ľubochnianską doliną tam i nazad: parking opodal Vyšné Krátke — Raková (przysiółek) — Blatná (przysiółek) — Rakytov (przysiółek) — Vyšný tajch (zbiornik wodny) — Močidlo (17 km po asfalcie, drogą zamkniętą dla ruchu, powrót tak samo, na szczęście zatrzymali się dobrzy ludzie Merdedesem, mieliśmy jakieś 8 km podwózki; ciekawostka — tam kiedyś była poprowadzona linia kolejowa);
z Ružomberoku w Wielką Fatrę: Čutkovo (parking przy zbiorniku wodnym) — Čutkovská dolina — sedlo pod Vtáčnikom — Vtáčnik (I) — Vyšné Šiprúnske sedlo — Nižné Šiprúnske sedlo — Chabdzová — zboczami Vtáčnika (II) — Tlstá hora — zejście szlakiem rowerowym do Čutkova;
Kečky z Studničny: Studničná — Kečky (nic ciekawego, a widoków na dolinę Wagu nie było wcale; powrót tą samą drogą).