Pamiętacie jak dwa lata temu świat sprzysiągł się przeciwko jakiejś fujarze, która nie umiała listów odbierać, więc sąd nakazał, a pozwany nie dopilnował i wyszło, że musi wydać pół bańki na przeprosiny? Dziś się okazuje, że lżej mogą mieć niektórzy tzw. „prawicowi” felietoniści — bo oto cena publikacji przeprosin na 1/3 strony w „Gazecie Polskiej Codziennie” wynosi równowartość dwóch lepszych win w spożywczaku.
Wracając ad rem: „Wirtualne Media” podają, że Cezary Gmyz nie wykonał prawomocnego wyroku nakazującego publikację przeprosin na łamach „GPC”, jednak kiedy wierzyciel zwrócił się o wykonanie zastępcze, okazało się, że koszt publikacji takiego ogłoszenia wynosi 73,80 złotych brutto („Cezary Gmyz za przeproszenie Leszka Szymowskiego w „Gazecie Polskiej Codziennie” zapłaci 74 zł”).
Trudno o lepszy przykład tragicznej w skutkach pauperyzacji mediów drukowanych. Oczywiście wiem, że sprzedaż „Gazety Polskiej Codziennie” leci na łeb na szyję, jednak te 13 tys. egzemplarzy nadal powinno pozwalać na znacznie wyższe stawki (hej! oni sprzedają powierzchnię reklamową o wiele taniej niż ja!). Jeśli można mieć trzecią część trzeciej strony za 60 złotych + VAT, to chyba czas się zainteresować i taką formą dotarcia do potencjalnych P.T. Czytelników (lub P.T. Klientów) i wykupić kilka szpalt w najbliższych numerach.
Co innego gdyby się okazało, że biuro reklamy „Gazety Polskiej Codziennie” dało Cezaremu Gmyzowi (z tekstu wynika, że faktura została wystawiona na przepraszającego) nierynkowy rabat. Przecież ustalenie ceny nie odpowiadającej rynkowym stawkom to potencjalny problem, nie tylko w przypadku podmiotów powiązanych (a może przedsiębiorca Cezary Gmyz jest jakoś powiązany ze spółką Forum S.A.?), którym może się zainteresować nie tylko fiskus, ale może być także traktowane jako działanie wymierzone w konkurencję.
Licząc na to, że tak niska wycena ramki to nie bug lecz feature rzucam odważne hasło — podążajcie do biura reklamy „Gazety Polskiej Codziennie”, bo tak tanio może tam nie być codziennie!