A teraz coś z całkiem innej beczki, czyli — skoro idą święta prezentów i pewnie parę osób będzie szukało inspiracji — krótki test maluśkiego gadżetu godnego prawdziwego faceta. Oto przed P.T. Czytelnikami tutejszego „Czasopisma” CRKT K.E.R.T („Keyring. Emergency. Rescue. Tool.”) — czyli breloczek do kluczy z bajerami.

Na początek kilka zdań o producencie: CRKT (aka Columbia River Knife & Tool) to niewielki, rodzinny, amerykański producent noży i podobnych utensyliów; założyli ją ćwierć wieku temu (z haczykiem) ludzie, którzy w tym celu zdecydowali się na odejście z firmy Kershaw. Specyfiką produktów marki CRKT — większość fajnych, niektóre są jakby przedobrzone — jest to, że w większości powstają jako projekty osób z zewnątrz, stąd testowany K.E.R.T. jest dziełem niejakiego Raya Kirka z Oklahomy.
I jeszcze garsteczka informacji technicznych dotyczących mikrotoola CRKT K.E.R.T.:
- funkcje: przecinak do pasów samochodowych (tnie różne rzeczy aż miło, w tym także opakowania kartonowe i blistry), otwieracz do kapsli, śrubokręt płaski (sprawdza się też jako mikrołomik), klucz (1/4″), klucz do butli z tlenem (to raczej niepotrzebne, bo K.E.R.T. nie jest przecież sprzętem dla ratowników medycznych) — no a skoro to brelok do kluczy, to jest też kółeczko do ich przytroczenia;
- wykonany ze stali 8Cr13MoV (plus malusieńka plastikowa pochewka ochronna na ostrze);
- masa 19 gramów (wraz z pochewką, ale bez kółeczka do kluczy);
- długość 63 mm.

W życiu boję się tylko dwóch rzeczy: gazu w domu (z niejasnych przyczyn w Polsce dość trudno o legalną broń, ale byle idiota może mieć dostęp do gazu, którym z łatwością można wysadzić w powietrze całą kamienicę i zabić wiele osób) oraz wnyków w lesie, w które łapę może wsadzić psinka — stąd też nie ruszam się na spacer bez czegoś sensownego w kieszeni. Natomiast jadąc autem chciałbym mieć pewność, że w razie „w” będę w stanie wykaraskać się z opałów w miarę szybko i sprawnie. Dlatego w samochodzie warto mieć pod ręką coś z przecinakiem do pasów. Najlepszy jest oczywiście nóż ratowniczy lub podobne narzędzie dodatkowo wyposażone w zbijak do szyb; w kategoriach podręcznego przydaśka — czegoś, co możemy mieć przy sobie zawsze — taki właśnie sprytny gadżecik.
CRKT K.E.R.T., oprócz bezpiecznego przecinania pasów, odkapsluje butelkę, przykręci śrubeczkę, może nawet posłużyć jako mikrołomik do podważania czegoś tam, całkiem zgrabnie tnie też kartony (rozpakowywanie paczek jest wygodniejsze i bezpieczniejsze dla zawartości niż byle nóż).
A poza tym… dzięki dołączonemu kółeczku wpięte klucze siedzą na swoim miejscu — no i chociaż to maluszek, to charakterny, więc wygląda jak sprzęt dla prawdziwego twardziela, a to się chyba w dzisiejszych czasach całkiem wysoko ceni.

Tyle plusów, a minusy? Troszkę zbyt ostry jest czubek tego dzioba, producent mógłby zdecydować się na nieco większe jego wyoblenie (być może dzięki temu dałoby się zrezygnować z pochewki), na szczęście chociaż jego kawalątek wystaje, nie prowadzi to do dewastacji kieszeni. Siłą rzeczy niezbyt wygodny jest też otwieracz do kapsli — myślę, że przy trzeciej butelce może zabraknąć precyzji ;-) no i klucz do śrub ćwierćcalowych w naszych warunkach to chyba taki bajer, bo pewnie nawet gdybym się kiedyś szarpnął na jakiegoś Rama, to i tak się niespecjalnie przyda ;-)
Ile kosztuje breloczek CRKT K.E.R.T.? No przecież nie wiem, bo mój dostałem jako suwenir, ale wiem, że drogi nie jest, więc na niezobowiązujący acz praktyczny prezent z pewnością nada się idealnie.