O tym czy zwierzę może być traktowane jako „kto” w rozumieniu art. 51 par. 1 kw już na tutejszych łamach było, dziś zatem czas na kilka słów o tym czy szczekanie dobiegające z legalnej hodowli psów może być kwalifikowana jako zakłócanie spokoju hałasem — czy jednak prawidłowo prowadzona działalność nie może być traktowana jako wybryk?
wyrok Sądu Okręgowego w Legnicy z 6 grudnia 2022 r. (IV Ka 629/22)
W ramach prowadzenia legalnej hodowli psów można się dopuścić wybryku, o którym mowa w art. 51 § 1 kodeksu wykroczeń.
Sprawa dotyczyła mężczyzny, który prowadził na swej posesji hodowlę psów — które tak bardzo szczekały, że skończyło się skargami sąsiadki wnioskiem o ukaranie właściciela za wykroczenie zakłócania spokoju hałasem.
Sąd I instancji uznał, że prowadzenie legalnej hodowli psów nie może być traktowane jako wybryk i obwinionego uniewinnił od zarzutów popełnienia wykroczenia (por. „Czy hałas z firmy po sąsiedzku to wykroczenie zakłócania spokoju?”).
art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Skuteczna okazała się apelacja pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej (sąsiadki): po pierwsze okoliczność, iż hodowla jest legalna nie ma znaczenia dla oceny tego, czy miało miejsce zakłócanie spokoju szczekaniem psów. Po drugie trzeba mieć na uwadze, że obwiniony kilka lat wcześniej sprzedał działkę pokrzywdzonej (która liczyła na spokój, bo ma córkę dotkniętą głęboką niepełnosprawnością), aby następnie, po iluś tam latach, zająć się hodowlą psów — „takie zachowanie w realiach tej konkretnej sprawy może być uznane za godzące w zasady współżycia społecznego i naruszające reguły dobrego sąsiedztwa”. Oceny tej nie zmienia fakt, że są osoby, którym taki hałas nie przeszkadza — jest wszakże jasne, że generalnie takie sąsiedztwo uważane jest za uciążliwe, a przecież:
Znamię „wybryku” w aspekcie przedmiotowym (sposób zachowania się sprawcy) musi być bowiem oceniane nie subiektywnie, lecz obiektywnie, przez pryzmat wzorca w postaci przeciętnego obywatela respektującego prawo i zasady współżycia społecznego.
Biorąc zatem pod uwagę, że sąd I instancji nie zbadał sprawy dostatecznie dokładnie, m.in. nie odsłuchał nagrania, które miało dowodzić natężenia hałasu (i nie odniósł się do drugiego zarzutu: że obwiniony głośno słuchał radia ustawionego na podwórku), sąd odwoławczy zdecydował o uchyleniu zaskarżonego wyroku i zwrocie sprawy do ponownego rozpoznania.
Zamiast komentarza: „kto krzykiem, hałasem, wybrykiem” zakłóca spokój — czy tylko mi opis stanu faktycznego nie wydaje się podciągalny pod hipotezę i dyspozycję art. 51 par. 1 kw?
(ujęcie czysto ilustracyjne, fot. Olgierd Rudak, CC-BY 2.0)