Krótko i na temat, bo i buteleczka z tych mniejszych (0,187 l): pamiętając niegdysiejsze eksperymenty z leżakowanym porterem (żyję!), posiadając (dość przypadkowo, ale to inna historia) ociupinę leżakowanego czerwonego wytrawnego wina morawskiego Znovín Znojmo Rulandské modré s přívlastkem výběr z hroznů 2015 — otworzyłem, wypiłem i… jeszcze żyję!
Kąśliwi mawiają, że cały ten cyrk z winem, które zapodziało się komuś w piwnicy na kilka dekad, aby osiągnąć zawrotne ceny, polega tylko na tym, że ten, kto wydał taką kasę, nie odważy się go odkorkować i skosztować. Ten piniot noir trafił do mego skarbczyka prawie pół dekady temu, uchował się wyłącznie dzięki swej niepozorności (jedna małpka — dwie lampki) — i tak aż do dziś… i: warto było!
(Miało dziś nie być o moich staronowych odkryciach muzycznych, ale przecież życie jest za krótkie, żeby się powstrzymywać z własnym zdumieniem: otóż utwór „Thirteen” z repertuaru Johnny Casha…
…wyszedł spod pióra Glenna Danzinga — który nawet raczył go kilka lat później wykonać samemu:
(Nie pierwszy to przypadek, kiedy opracowanie utworu w wykonaniu Johnny Casha jest lepszy niż oryginał, por. „Personal Jesus”; po namyśle: co tu właściwie jest coverem, a co oryginałem?).
W podobnych superlatywach mogę wypowiedzieć się o dzisiejszym winie: nie wiem jak smakowało wcześniej, ale niewątpliwie poświęcone lata nie okazały się zmarnowane.
(Znovín Znojmo Rulandské modré 2015, fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)