Dawno nie było nic o robieniu konsumentów w bambuko.
No to dziś czas na małe półżartem-półserio: oto będąc niedawno przejazdem niedaleko Republiki Czeskiej tradycyjnie wstąpiłem do Penny Marktu w Broumovie, skąd wyszedłem uginając się pod błogim ciężarem 39 kilo kontrabandy (no OK, miałem pomoc, sam nie dźwigałem)…
..no właśnie, czy aby na na pewno było tego 39 kg? Od razu rzuciło mi się w oczy, że półtoralitrowa butelka PET, w której krył się Zlatopramen ma jakiś nowy dziwny kształt. Rzut oka na etykietkę — do komputera — i znów na etykietkę…
Okazuje się, że chociaż według strony browaru piwo jest rozlewane do butelek 1,5-litrowych — tak jak je zapamiętałem — to jednak rzeczywistość skrzeczy. Taliowana butelczyna ma przynosić tylko 1,44 litra złocistego trunku. Nawet nie wiem czy to jest zapis w systemie metrycznym ;-)
Źle się dzieje w państwie czeskim, skoro browary pozwalają sobie na takie numery wobec klientów.
Niemniej zawartość nadal bardzo smaczna :-)