Na Ślężę z psem

A skoro wczoraj było o łażeniu z psem po Górach Stołowych (warto) i włażeniu na Szczeliniec (nie warto), to dziś musi być o Ślęży. To magiczna góra dla każdego mieszkańca Wrocławia — nie tylko dlatego, że doskonale ją widać z prawie całego miasta (nie tylko z wyższych pięter budynków, ale po prostu z wielu miejsc — mi ona właściwie majaczy za plecami przy codziennym spacerze z psinką).


ślęża pies
Na początek pochwalimy się, że udało się zdobyć szczyt Ślęży (718 m). Na zdjęciu w jego „mniej znanym” zakątku — czyli jak najdalej od drącej się dzieciarni i tłumów przewalających się przy schronisku (fot. Magdalena Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Ślęża to oczywiście także magiczna góra Ślężan — tu chyba przydałaby się dygresja o migracjach ludności i wpływie najazdów Saracenów, Sarmatów, Wandali i innych Hunów na ukształtowanie się społeczeństw współczesnej Europy (wszyscy jesteśmy imigrantami!) — plus mój ulubiony passus o tym, że Hamburg zakładali Słowianie, nie mówiąc o moim bohaterze Jaśku z Kopanicy — jednak dość rzec, że pradawni mieszkańcy tych ziem wpadli na doskonały pomysł i zgrupowali większość rzeźb rytualnych przy najpopularniejszym (czerwonym) szlaku prowadzącym z parkingu w Sobótce na wierzchołek.


ślęża pies
Na Ślężę z psem — zawsze, byle psa nie nieść na rękach (takie widoki też widywałem). Na zdjęciu — Kuata pozuje w nowych szelkach (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Nieco później — czyli tak w okolicach kadencji Lecha Wałęsy — zbocza Ślęży upodobali sobie ponoć narodowcy od Bolesława Tejkowskiego (czyli spod znaku neo-pogaństwa), aby w czerwcowe noce urządzać jakieś falangi z pochodniami, w poszukiwaniu mchu i paproci. Piszę ponoć, ponieważ mnie tam nie było, miodu i wina nie piłem, zaś jako osobnik areligijny równą estymą darzę Swarożyca, Radegasta i Peruna (hmm po namyśle podaję, że Radegasta i Peruna jednak bardziej ;-)


ślęża pies
Na Ślężę z psem — trudno wyobrazić sobie prostszy szlak prowadzący na jakąś górkę w okolicach Wrocławia (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Wierzchołek Ślęży (718 m) jest łatwy do osiągnięcia dla nawet niewprawnego piechura: najpopularniejszy czerwony szlak prowadzący od parkingu w Sobótce niewątpliwie można zaliczyć w przysłowiowych szpilkach, podobnie żółty (od przełęczy Tąpadła). Osobiście polecam jednak szlak niebieski, w obu jego wariantach: albo z Górki, albo z przełęczy Tąpadła.

Poza tym — jeśli nie przepada się za tłumami ludzi — można się po prostu pokręcić po fajnych lasach na zboczach góry. Autentycznie są sto razy ciekawsze niż sam jej wierzchołek.


ślęża pies
Wierzchołka Ślęży nie lubię, ale tydzień temu nie mogliśmy sobie odmówić wdrapania się i tam. Chodzi o to, żeby przyzwyczajać Kuatę do obecności większych grup ludzkich (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

W kwestii formalnej: Ślęża nie jest objęta żadnym parkiem narodowym, zatem oczywiście przeszkód i zakazów dla psów brak (aczkolwiek z racji tego, że to las — pamiętajmy o smyczy… aha, na zdjęciu Kuata bez smyczy? No tak, to taka ustawka do zdjęć ;-)

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

8 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
8
0
komentarze są tam :-)x