Nie ma praw autorskich do projektu budowlanego, któremu brak „iskry bożej”

Czy prawa autorskie do projektu budowlanego przysługują jego twórcy dlatego, że tak mówi ustawa? Czy jednak prawo autorskie chroni utwory, a więc jeśli projekt nie jest utworem — bo brak mu „iskry bożej” — to ochronie nie podlega? (nieprawomocny wyrok SO w Olsztynie z 30 września 2020 r., V GC 59/17).


prawa autorskie projektu budowlanego
Żeby mieć prawa autorskie do projektu budowlanego, trzeba, żeby projekt miał „iskrę bożą” (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Spór dotyczył odpowiedzialności za naruszenie praw autorskich do projektu budowlanego stalowej hali magazynowej, wykonanego dla klienta. Zdaniem projektanta konkurencyjna firma najpierw podjęła współpracę z tym klientem, dzięki czemu mogła zapoznać się z rozwiązaniami, a następnie wykorzystała istotne elementy twórcze w dalszych pracach. Oznaczało to, że naruszone zostały przysługujące mu prawa autorskie do projektu budowlanego, a więc do sądu trafił pozew, w którym zażądał usunięcia z witryny internetowej firmy zdjęć sugerujących, że projekt obiektu jest dziełem pozwanych, publikacji przeprosin, a także 9,9 tys. złotych odszkodowania (liczonego jako dwukrotność wynagrodzenia należnego za przygotowanie takiego projektu).

z art. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
1. Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).
2. W szczególności przedmiotem prawa autorskiego są utwory:

6) architektoniczne, architektoniczno-urbanistyczne i urbanistyczne; (…)

Sąd oddalił całość żądań: koncepcja wykonanej ze stali hali magazynowej jest stosowana od lat i zalecana w licznych branżowych opracowaniach, projekty takich budowli niejednokrotnie opierają się na identycznych rozwiązaniach — nie ma też wątpliwości, iż pierwotny projekt pozbawiony jest jakichkolwiek innowacyjnych rozwiązań technicznych. Nie jest przy tym dopuszczalne przyjęcie ochrony prawnej samego pomysłu — prawo autorskie może dotyczyć wyłącznie konkretnych rozwiązań.

Co więcej, niezależnie od tego, że utwory architektoniczne są wprost wymienione w ustawie jako przykład prawnie chronionych utworów, roszczenia wywodzone z naruszenia praw muszą opierać się zarówno na wykazaniu autorstwa, jak i twórczego charakteru utworu — istnienia „iskry bożej” (tej, o której mowa w art. 1 ust. 1 pr.aut.).

Powód, na którym spoczywał ciężar dowodu, nie wykazał żadnej okoliczności, od której zależało uwzględnienie jego roszczeń, a w szczególności:

  • nie udowodnił, iż przysługują mu wyłączne uprawnienia twórcze do projektu — na stronie tytułowej widnieją różne nazwiska, zaś sam powód wzmiankowany jest tyko jako „opracowujący” lub „sprawdzający konstrukcje” (w tym przypadku sąd się oczywiście pomylił, ponieważ dochodzić roszczeń do całości utworu może każdy ze współtwórców, art. 9 ust. 4 pr.aut. — natomiast zasadne pytanie brzmi: czy rzekomy projektant rzeczywiście był współautorem projektu?);
  • nie wykazał, iż sporny projekt (ten, który miał być efektem plagiatu) jest autorstwa pozwanych — a przecież roszczenia nie mogą wynikać z samych zapewnień powoda;
  • nie przedstawił dowodu, by zastosowane w projekcie budowlanym koncepcje były w jakikolwiek sposób nowatorskie w zakresie rozwiązań technicznych lub sposobu projektowania (a dokładnie: tezie takiej na przekór stanęła opinia biegłego) — roszczeń nie można oprzeć na tym, że pokrywają się niektóre rozwiązania techniczne w obu projektach (raz, że nie są szczególnie istotne, a dwa, że generalnie wynikają z wiedzy technicznej i norm) — to jest właśnie istota oceny, że ochronie podlegają utwory, a nie-utwory ochronie nie podlegają;
  • nie przedstawił żadnego dowodu potwierdzającego wysokość roszczenia — bo z faktu, że przepis pozwala zasądzić odszkodowanie liczone jako dwukrotność należnego wynagrodzenia wynika także to, że dochodzący przysługujących mu należności musi wykazać podstawę do owych obliczeń.

Finalnie sąd oddalił całość roszczeń projektanta, zaś przegrany proces będzie go kosztował 3,6 tys. złotych tytułem kosztów procesu i kosztów sądowych (m.in. wynagrodzenia dla biegłego).

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

6 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
6
0
komentarze są tam :-)x