Specjalna okazja wymaga niebagatelnego trunku — tym razem padło na Serralunga d’Alba Massolino Barolo 2015. Wyśmienite czerwone wytrawne wino, wprost z serca Italii, bo przecież miejscowość Seralonga d’Alba położona jest w Piemoncie, kolebce współczesnego włoskiego państwa (tego, o którym nieco wcześniej mawiano, że Italia to nie państwo, to pojęcie geograficzne).
Zaczynając jednak od początku: ową butelczynę otrzymałem swego czasu od P.T. Czytelnika, za co jestem niezmiernie wdzięczny, bo wino przednie, a i też dobrze wiedzieć, że czasem do czegoś ta cała pisanina się przydaje. Swoje odstała, ale dziś nadarzyła się okazja, żeby wreszcie odkorkować i skosztować…
A warto było czekać, bo to niepomiernie pyszne wino: bardzo łagodne w smaku (kompletnym przeciwieństwem frankovki jest), ale nie z tych, które przychodzą do głowy, która pomyśli o napitku dla każdego — brak wybitnej cierpkości nie oznacza nudy i banalności, raczej sprawia, że można je popijać praktycznie przy każdej okazji.
Słowem: jak dla mnie bomba, tylko teraz trzeba tak zrobić, żeby to słowo ciałem się stało, no ale na to jeszcze jakąś chwilę będzie trzeba poczekać…
…zaś korzystając z nadarzającej się okazji: jeszcze raz P.T. Czytelnikom samych najlepszych chwil w 2022 roku — żeby nam się tak dobrze wiodło, jak dobrze to wino się piło :-)
(Serralunga d’Alba Massolino Barolo 2015 — wyśmienite czerwone wytrawne wino piemonckie, fot. Olgierd Rudak, CC-BY 2.0)