Czy publikowanie w prasie informacji rynkowych opartych na ploteczkach może być potraktowane jako ujawnienie informacji poufnych dotyczących rynku? Czy dziennikarzowi wolno rozmawiać z informatorami i wymieniać się swoimi przemyśleniami — czy jednak rozmawiając o choćby niesprecyzowanych zamierzeniach spółek musi baczyć na ryzyko zakwalifikowania jego słów jako niedozwolonego insider tradingu?
wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 marca 2022 r. w/s Autorité des marchés financiers (C-302/20)
2) Za dokonane „do celów dziennikarskich” należy uznać ujawnienie przez dziennikarza jednemu z jego zwykłych źródeł informacji dotyczącej zbliżającej się publikacji podpisanego przezeń artykułu relacjonującego pogłoskę rynkową, w sytuacji gdy ujawnienie to jest niezbędne do prawidłowego wykonywania działalności dziennikarskiej, która obejmuje czynności dochodzeniowe prowadzone na potrzeby przygotowywania publikacji.
3) Ujawnienie przez dziennikarza informacji poufnych jest zgodne z prawem, jeżeli należy je uznać za konieczne do wykonywania tego zawodu i za zgodne z zasadą proporcjonalności.
Orzeczenie dotyczyło dziennikarza gospodarczego piszącego m.in. o pogłoskach giełdowych. W jednym z takich tekstów (opublikowanych w serwisie DailyMail.co.uk) opisał spekulacje rynkowe o możliwości złożenia przez LVMH publicznej oferty skupu akcji Hermès po cenie znacznie wyższej niż aktualna giełdowa dzień później akcje podrożały (rok później powtórzyło się to z akcjami spółki Maurel & Prom).
Dzień po publikacji tekstu akcje przejmowanych spółek poszły w górę, więc sprawą zainteresował się francuski nadzorca rynku giełdowego (Autorité des marchés financiers, AMF). W wyniku przeprowadzonego dochodzenia ustalono, że z publikacji skorzystała część brytyjskich inwestorów. Urząd stwierdził, że dziennikarz rozmawiał ze swoimi informatorami, jeszcze przed publikacją, o artykułach, co zakwalifikował niedozwolone ujawnienie insiderskich informacji, zatem na dziennikarza nałożono karę w kwocie 40 tys. euro.
z rozporządzenia nr 596/2014 w/s nadużyć na rynku
art. 8 ust. 1. Do celów niniejszego rozporządzenia bezprawne ujawnienie informacji poufnych ma miejsce wówczas, gdy osoba znajduje się w posiadaniu informacji poufnych i ujawnia te informacje innej osobie, z wyjątkiem przypadków, gdy ujawnienie to odbywa się w normalnym trybie wykonywania czynności w ramach zatrudnienia, zawodu lub obowiązków. (…)
art. 21. (…) jeżeli informacje są ujawniane lub rozpowszechniane i jeżeli rekomendacje są sporządzane lub rozpowszechniane do celów dziennikarskich lub do celów innych form wypowiedzi w środkach przekazu, takie ujawnianie lub rozpowszechnianie informacji podlega ocenie z uwzględnieniem zasad rządzących wolnością prasy i wolnością wypowiedzi w innych środkach przekazu oraz zasad lub kodeksów obowiązujących w zawodzie dziennikarza (…)
Badając wniesione przez dziennikarza odwołanie sąd zaczął się zastanawiać czy informacja o planowanej publikacji prasowej może być traktowana jako informacja poufna — i czy pogłoska rynkowa może być dostatecznie precyzyjna, by mogła mieć wpływ na zachowania
Sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości EU, który zwrócił uwagę, iż opublikowana informacja rynkowa może być traktowana jako informacja poufna, jeśli jest precyzyjna, nie została wcześniej podana do publicznej wiadomości, dotyczy instrumentu finansowego lub jego emitenta, zaś jej publiczne ujawnienie miałoby istotny wpływ na cenę instrumentu. Celem takiej regulacji jest ochrona rynku przed korzystaniem z informacji, które są znane tylko niektórym inwestorom — podczas gdy każdy potencjalny gracz powinien mieć równy dostęp do informacji mających związek z obrotem. Normatywna definicja informacji poufnej częściowo odpowiada prasowej publikacji dotyczącej zaistniałych lub w uzasadniony sposób przewidywalnych zdarzeń, których treść pozwala wyciągnąć wnioski co do wpływu na ceny instrumentów finansowych; częściowo, ponieważ nie wszystkie medialne ploteczki i spekulacje trudno uznać za informacje precyzyjne. Większość publikacji można jednak traktować jako na tyle niejasne lub ogólne, że nie pozwalają na wysnucie jakichkolwiek wniosków na przyszłość jeśli chodzi o ceny akcji spółek.
Kluczowe dla oceny sporu jest jednak to, że w świetle zmian w prawie (publikacje miały miejsce pod rządami bardziej restrykcyjnej dyrektywy 2003/6/WE w/s nadużyć na rynku, nieobowiązującej w momencie orzekania) dziennikarz miał prawo rozmawiać ze swoimi informatorami o planowanych tekstach. Ujawnienie informacji rynkowych prasie i przez prasę stanowi bowiem wyjątek od ogólnego zakazu dzielenia się informacjami poufnymi — „cele dziennikarskie” nie muszą być bowiem związane bezpośrednio z pisaniem lub publikowaniem materiałów, pojęcie to obejmuje także ujawnianie informacji, które mają ogólny związek z działalnością dziennikarską. W takim przypadku autor publikacji może zarówno rozmawiać ze swoimi informatorami, jak też zbierać niezbędne dane i dzielić się wynikami swych przemyśleń — jest to konsekwencją wolności słowa i swobody dziennikarskiej, które mogłyby być ograniczone wyłącznie wówczas, gdyby się okazało, że dziennikarz lub osoby z nim związane czerpią (choćby pośrednio) korzyści z ujawnieniem informacji rynkowej, godząc w ten sposób w przejrzystość rynku i równość szans wszystkich inwestorów.