Jeśli ubiegłoroczną przejażdżkę przez Alpy można określać jako niezmiernie lajtową, to tegoroczne wakacje — poniosło nas do Rumunii — można nazwać tylko i wyłącznie jako rekonesans w Karpatach na lajcie ekstremalnym. Zdecydowało o tym kilka czynników, począwszy od wieku psiapsiółki (czas leci, a jej właśnie stuknęło dziewięć lat) i pewnego ryzyka wynikającego z obecności w tych górach licznych psów pasterskich, poprzez potężne upały każdego dnia, aż do… no po prostu się nie dało, i już. Tak czy inaczej Rumunia jest po prostu przepiękna, jej góry niesamowite… a ja wreszcie mam o tym nieco większe, niż czysto teoretyczne pojęcie. A że wziąłem aparat (i wcale nie Zorka 5) i zrobiliśmy parę zdjęć…
MasivulBihor w Munții Apuseni, czyli Transylwania pełną gębą — tutaj widok z wierzchołka Piatra GalbeneiBihor, wejście do potężnej jaskini Cetăţile Ponorului; miejscówka znajduje się w głębokim, otoczonym bardzo stromymi ścianami, kanionie, więc nawet nie próbowaliśmy tam włazić…„Camping” Glăvoi — legalna, choć półdzika miejsówka w Parcul Natural Apuseni, w której wolno wjeżdżać autem, rozstawiać namioty, etc. (dodatkową atrakcją są wizyty stad owiec i krów, wraz z prowadzącymi je pasterskimi psami); Rumunia jest krajem bardzo liberalnym jeśli chodzi o możliwość biwakowania na dziko……więc oczywiście skorzystaliśmy skwapliwie z takiej opcji na polanie Glăvoi, wykorzystując do tego naszego mikro-kamperka, który dzielnie nas przewiózł nie tylko na dystansie 4400 km, ale też służył jako bezpieczne schronienie przez cały ten wyjazd (tarp też się przydał, i to nie tylko jako ochrona psiapsiółki przed słońcem)Położony w Siedmiogrodzie Bihor, choć relatywnie niewielki, jest naprawdę bardzo zróżnicowany: nie tak daleko od wapiennych formacji skalnych znaleźć można piękne, rozległe połoniny…Rumunia romantyczna — takie widoki w Karpatach Południowych nie są szczególnie niecodzienne, bo te góry są cały czas żywe i eksploatowaneNa tamtejsze Karpaty właściwie tylko rzuciliśmy okiem — mam nadzieję, że kiedyś uda się powrócić do Rumunii na nieco konkretniejsze wycieczkiPoranne wyjście na sikundę na Transalpinie — widoki i wrażenie bezcenne, nie tylko po przejażdżce tą szosą, ale też po przechadzce ;-) Bo i możliwość zabiwakowania na Transalpinie — w takim miejscu, o takich porannych widokach — też jest bezcenna ;-)Rodzajowy obrazek z Karpat — zaparkowane tuż przy wjeździe na Stragegicę kamperki; DN76C Transalpina — jej chyba najbardziej malownicze zygzaki, podjazd na Pasul Urdele (2145 m n.pm.), widziane ze zboczy góry IezerNota-bene Iezer okazał się kolejnym, już chyba naprawdę ostatnim, dwutysięcznikiem zdobytym przez Kuatę; ten wierzchoek liczy sobie 2157 m n.p.m…. czyli jest niewiele więcej, niż najwyższy punkt na Transalpinie — ale widok na szosę jest stamtąd przefajny…i nie tak błyskawiczny przeskok w Munţii Bucegi — kolejne przepiękne góry położone opodal BrașovaWędrowanie z psem przez góry w Rumunii może być niełatwe: czworonogiem mogą się zainteresować wypasające się owce, krowy czy osły (tudzież pilnujące ich psy pasterskie — na szczęście z tymi szczególnych problemów nie mieliśmy), ale na psa może też zwrócić uwagę dzika zwierzyna (od razu uprzedzam: w ciągu tych dwóch tygodni nie zobaczyliśmy ani jednego niedźwiedzia czy wilka!)(Krótka retrospekcja): przy drodze Transbucegi (a właściwie Drumul Babelor) można dostrzec nieliczne, ale wyraźnie obecne ślady bytności ludzkiej — to głównie gospodarstwa pasterskie (ździebko przypomniały mi się klimaty z Liechtensteinu)W dodatku właściwie non-stop mieliśmy bardzo wysoką temperaturę (sięgającą +38 st. C) — to właśnie w Bucegach był jeden z chłodniejszych dni, dzięki czemu podjęliśmy udaną próbę przejścia kilku kilometrów w terenieCheile Râșnoavei… cechą szczególną rumuńskiej turystyki jest możliwość wjechania autem do oporu, nawet tam, gdzie wydaje się to niemożliwe (zastanawiające, że czasem wjeżdżających zatrzymuje policja… po czym przyzwalająco kiwa ręką, że oczywiście wolno); w Cheile Zărneştilor dotknęło nas to szczególnie boleśnie, bo dobrą godzinę drałowaliśmy niezwykle zakurzoną szutrówką, aby po kupnie biletów przejść się całkiem niezłym wąwozemByło o biwakowaniu w aucie na Transalpinie, nie może nie być o fajnych rumuńskich kempingach — tutaj Balta Cu Tei w miejscowości Brezoi, jeden z najpiękniej położonych, na jaki trafiliśmy (i z bardzo przesympatycznymi gospodarzami — można powiedzieć, że to w Rumunii norma) Podjazd na szosę Transfogaraską (DN7C Transfăgărășan) od południa; malowniczy, ale subiektywnie bardziej przypadła mi do gustu nie tylko Transalpina, ale nawet Transbucegi……problem z Transfogaraską leży w jej olbrzymiej popularności, przez co czasem…. stoi się w paskudnym korku; tu ostatnie kilkaset metrów przed Pasul Bâlea (myśmy musieli też nieco odstać w tunelu prowadzącym pod przełęczą)A tu już słynne, malownicze i fotogeniczne zakosy na drodzeTransfăgărășan… subiektywnie jednak powiem, że Passo dello Stelvio wywarło na mnie — jako na kierowcy, ale też zwykłym turyście — znacznie większe wrażenieCechą szczególną szosy DN7 w Parku Narodowym Cozia są wiadukty poprowadzone… wzdłuż rzeki Olt — tylko w ten sposób można było wykorzystać dla ruchu kołowego to jedno z łatwiejszych przejść przez Karpaty…I jeszcze mały familijny pstryczek ze szlaku — za naszymi plecami fragment gór Parâng :-)
Tym razem nie będzie odnośników do konkretnych wycieczek na mapie, ale do… ciekawych szos prowadzących przez rumuńskie Karpaty:
droga DN67C Transalpina (Sebeș — Novaci), przecinająca m.in. karpackie pasmo Munţii Parâng, przy czym naprawdę atrakcyjny odcinek to ten na południe od skrzyżowania z szosą DN7A, tj. przez Pasul Urdele do Râncy;
droga DJ713 Transbucegi (właściwie Drumul Babelor — jako „Transbucegi” określana jest mniej atrakcyjna, położona nieco na wschód, szosa DJ714) prowadząca przez przepiękne pasmo Munţii Bucegi;
droga DN7C Transfăgărășan (aka Transfogaraska, Curtea de Argeș — Cârțișoara), wiodąca przez groźne Munţii Făgăraş; subiektywnie dość ciekawe są podjazdy pod zaporą Vidraru i przed Pasul Bâlea — być może więcej emocji dla kierowcy dałby przejazd od północy, tak, by najlepsze zygzaki podjeżdżać.
(wszystkie zdjęcia Magdalena Rudak & Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)
powiązane
subskrybuj
Połącz za pomocą
Chcę zalogować się moim kontem i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w niezbędnym zakresie
Logując się po raz pierwszy poprzez Social Login wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgromadzonych w publicznym profilu, w takim zakresie, w jakim zezwoliłeś/zezwoliłaś na to w ustawieniach prywatności profilu.
NIE zgadzam sięTAK, zgadzam się
Połącz za pomocą
Chcę zalogować się moim kontem i wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych w niezbędnym zakresie
Logując się po raz pierwszy poprzez Social Login wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych zgromadzonych w publicznym profilu, w takim zakresie, w jakim zezwoliłeś/zezwoliłaś na to w ustawieniach prywatności profilu.