Andrzej Krawczyk, „Czyja jest Bośnia? Krótka historia kraju trzech narodów” (krótka próba recenzji)

Sierpień, upał, wakacje — to dobry czas na jakąś ciekawą i wciągającą lekturę poświęconą jakimś odległym krainom. Dla mnie taką książką okazała się „Czyja jest Bośnia? Krótka historia kraju trzech narodów” autorstwa Andrzeja Krawczyka.


Dělostřelecký srub
Dělostřelecký srub K-Bg-S 11 Na svahu, ujęcie czysto ilustracyjne — w BiH (jeszcze?) nie byłem, więc pozostaje dać fotkę strzeloną parę dni temu w Czeskiej Republice (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

W bardzo, ale to bardzo dużym skrócie (książka jest faktycznie niedługa, acz nasycona faktami i świetnie napisana — trudno z niej wyłuskać najważniejsze informacje, a pominąć mniej istotne):

  • książka zaczyna się od dość szczegółowego opisu historii tego fragmentu Bałkanów, które dziś zwiemy Bośnią; w tej historii warto zwrócić uwagę na zajęcie tych słowiańskich ziem przez Imperium Osmańskie i masową konwersję części ludności — generalnie można nazwać ich Serbami, Chorwatami, etc. — na islam; autor nazywa to zjawisko „fenomenem”, podkreślając, że przecież Serbowie sensu stricto pozostali przy swej wierze; dość rzec, że na taką postawę mogła mieć wpływ dyskryminacja podatkowa i w dostępie do najwyższych urzędów, które były zarezerwowane dla muzułmanów;
  • skutkiem tego jest wykształcenie się — znacznie wcześniej, niż takie pojęcie weszło do obiegu — narodu bośniackiego (a właściwie Boszniackiego: „Bośniak” to obywatel państwa zwanego Bośnia i Hercegowiną, a Boszniak to jeden z narodów zamieszkujących to państwo); dla ułatwienia osiągnięcia poczucia skołowacenia przypomnijmy, że Boszniacy mówią w języku bośniackim, który nie różni się bardziej od chorwackiego (serbo-chorwackiego?), niż „wewnętrzne” dialekty między sobą… dlatego najważniejsza okazała się oczywiście normatywna regulacja — w samej konstytucji;
  • bardzo istotna dla współczesnej Bośni i Hercegowiny okazała się wojna rosyjsko-turecka z 1878 r. i ustalenia kongresu berlińskiego, na mocy którego ustalono, że Austro-Węgry będą okupować — nadal formalnie znajdujące się pod suwerennością Stambułu — ziemie BiH; ten czas okazał się wielkim wyścigiem politycznym, kulturowym i społecznym o prymat nad Bośnią… i tak aż do formalnej aneksji po 30 latach (skądinąd ten krok jest uznawany za jeden z powodów wybuchu Wielkiej Wojny — nie tylko dlatego, że gdyby nie aneksja, to być może Franz Ferdinand nie miałby po co odwiedzać Sarajewa…);
  • (ale przypomnijmy też, że Gawriło Princip był — utożsamiającym się z Bośnia i Hercegowiną, nie mogącym wybaczyć austriackiej okupacji — Serbem);
  • po wojnie następuje czas SHS oraz „obu” Jugosławii oraz wyraźnej „serbizacji” kraju — i tak aż do kwietnia 1941 r., kiedy to Hitler (dość idiotycznie jak twierdzi wielu historyków) nakazał atak na Belgrad; konsekwencją było rozbicie Jugosławii, utworzenie się konkurencyjnych formacji powstańczych (czetników i komunistycznych oddziałów Tito), a także utworzenie „niezależnego” chorwackiego państwa Usztaszy (NDH), w ramach którego Bośniaków uznawano za „najlepszych Chorwatów” (Bośniacy, zawsze lojalni wobec władz, utworzyli nawet „swoją” dywizję Waffen-SS; część jej żołnierzy walczyła później po stronie arabskiej w pierwszej wojnie przeciwko Izraelowi);
  • (Polska nazywa się papugą, bo papuguje swoje katusze — warto pamiętać, że w klasyfikacji europejskich dramatów Katyń, Charków i Miednoje to druga liga, bo przecież do pierwszej na pewno kwalifikuje się masakra w Bleiburgu, gdzie najpierw doszło do regularnych walk pomiędzy wojskami Tity i wspierającymi ich Brytyjczykami z poddającymi się oddziałami NDH, po których komunistyczni siepacze zamordowali kilkadziesiąt tysięcy swoich pobratymców);
  • po wojnie nastąpił okres zamordyzmu reżimu Josipa Broz Tity (umiejętnie grającego nutą niezależności, dzięki czemu był wspierany przez Zachód — coś jak Ceaușescu), na przełomie l. 60-70-tych XX wieku przechodzącego w pewnego rodzaju federalizm „niezależnych” republik, w ramach którego „muzułmańskich Słowian” uznano za szósty naród kraju;
  • i tak aż do gwałtownego rozpadu Jugosławii na początku lat 90-tych: ogłoszenia niepodległości Słowenii i Chorwacji, następnie Bośni i Hercegowiny — wstrząsającej wojny, której symbolem jest oblężenie Sarajewa i ludobójstwo w Srebrenicy (popełnione wówczas zbrodnie zostały tylko częściowo rozliczone w szeregu procesów prowadzonych przed Międzynarodową Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii — zainteresowanych szczegółami odsyłam do książki Andrzeja Krawczyka) oraz dość nietypowej niepodległości Bośni i Hercegowiny, która właściwie jest międzynarodowym protektoratem pod auspicjami ONZ i UE;
  • …i tu garść na szybko wynotowanych ciekawostek: konstytucja BiH (notabene napisana w języku angielskim, formalnie będąca załącznikiem do Układu w Dayton, przetłumaczona na bośniacki — oktrojowana bez jakiegokolwiek współudziału samych zainteresowanych) przewiduje parytet miejsc w parlamencie dla trzech narodów zamieszkujących państwo (Boszniaków, Serbów i Chorwatów — więc osobie będącej obywatelem bośniackim, ale deklarującej inną narodowość (romską, żydowską), bierne prawo wyborcze nie przysługuje;
  • BiH jest państwem o chyba najbardziej skomplikowanej strukturze politycznej i administracyjnej: na mocy pokojowego Układu w Dayton dzieli się na trzy entitety — Federację Bośni i Hercegowiny (federację, ponieważ składającą się z mozaiki mniej lub bardziej niezależnych segmentów), Republikę Serbską i Dystrykt Brczko, zaś wewnętrzne kompetencje zachodzą na siebie i się pokrywają w niemożliwy do opisania sposób (autor podaje, że w BiH urzęduje 14 rządów, parlamentów i premierów, 3 prezydentów państwa (BiH ma zbiorową głowę państwa, tj. po jednym przedstawicielu dla każdego z trzech konstytucyjnych narodów) i dwóch prezydentów entitetów; Chorwaci „swojej” cząstki kraju nie mają, ale mają „swoje” 1/3 prezydentury);
  • aczkolwiek BiH nie jest państwem suwerennym, ponieważ na mocy tzw. uprawnień bońskich od 30 lat władzę nadrzędną sprawuje Wysoki przedstawiciel dla Bośni i Hercegowiny — porównywany do wicekróla lub kolonialnego gubernatora — który ma prawo nie tylko narzucania rozwiązań prawnych (acz tylko w przypadku braku wewnętrznej zgody decydentów krajowych), ale też odwołania każdego urzędnika — nawet pochodzącego z wyborów powszechnych prezydenta — w przypadku naruszenia postanowień Układu w Dayton;
  • w konsekwencji Bośnię i Hercegowinę trapią oczywiste bolączki: korupcja i biurokracja, bo przecież w kraju, w którym 25% budżetu idzie na administrację, życie na pensji urzędniczej to marzenie każdego, brak transparentności, przy utrzymaniu nieżyciowych przywilejów socjalnych…

Dla jasności: w mojej pseudorecenzji skupiłem się na historii jako punkcie wyjściowym do współczesności — zainteresowanych zachęcam do sięgnięcia do źródła, bo naprawdę warto.

(Andrzej Krawczyk, „Czyja jest Bośnia? Krótka historia kraju trzech narodów”, wydawnictwo Znak Horyzont, na papierze 352 str.)

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x