Nie zamierzam się zastanawiać nad przyczynami takiej czy innej frekwencji w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Natomiast całkiem przypadkowo sprawdziłem wynik przy urnach w „moim” lokalu (cudzysłów o tyle zasadny, że mimo przeprowadzki nadal głosuję na Szczepinie — przeto w podanych niżej cyfrach brak osoby niżej podpisanego).
Otóż we wrocławskiej komisji nr 235 (Gimnazjum nr 22, ul. Lubelska 95a) padł chyba rekordowy wynik — frekwencja wyniosła 99,68%! Tak przynajmniej podaje Państwowa Komisja Wyborcza w części serwisu internetowego poświęconego frekwencji podczas wyborów prezydenckich 2015 r.
Jak widać według komunikatu uprawnionych do głosowania było 947, a kart wydano 944, co daje nieprawdopodobną wartość 99,68%.
Wynik naprawdę imponujący: takiej listy obecności nie było ani w czasie referendum „3XTAK” w 1946 r. ani w czasie zorganizowanych przez komunistów „wyborów” w 1947 r.
Nie wiem co to może oznaczać, nie będę także próbował domniemywać przyczyn — może to po prostu pomyłka? — po prostu chciałem mieć jeszcze jeden felietonik :-)