„Nie zapraszaliśmy mediów nie dlatego, że temat jest kontrowersyjny, lecz ze względu na porę. Wieczorem do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, o której odbędzie się ślubowanie” — Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP (via press.pl)
Wychodzi na to, że nocne ślubowanie sędziów Trybunału Konstytucyjnego — albo może: osób, które Sejm nabrał, że zostały wybrane na sędziów TK — było naprawdę nocne — i nie nastąpiło nawet brzaskiem. Jak podaje serwis Press.pl „zaprzysiężenie sędziów zaczęło się o godz 0.15 i skończyło przed pierwszą w nocy” — a łącznie oznacza to (moim skromnym zdaniem), że rzeczywiście chodziło wyłącznie o pośpiech (co by było gdyby TK wydał wyrok zaraz po północy?) — natomiast wszelkie konwenanse i zasady (rąsia-buzia-klapa-goździk) legły w gruzach…
Przykro mówić, ale to chyba oznacza, że prezydent Duda i PiSejm traktują wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego jako działania zaczepno-obronne — zaś zasadę podziału i równoważenia władz (legislatywa z egzekutywą przeciwko judykaturze?) nieco zbyt dosłownie…
Szkoda też, że oczywiście ocena niestosowności braku zaproszeń dla prasy przebiega według kryteriów politycznych — naczelny tygodnika wspierającego prezydenta i PiSejm nie widzi w tym nic zdrożnego „Nie doszukiwałbym się w tym żadnej strategii odsuwania mediów. Specyfika tego wydarzenia, tempo, w jakim się wszystko odbyło, wskazuje raczej, że nie ma w tym podtekstów i chodziło tylko o pośpiech. Może kancelaria uznała, że w nocy i tak nikt z mediów nie przyjdzie” — z tym, że to „chodziło tylko o pośpiech” jest znamienne… — natomiast Polsat chętnie przysłałby kamerę nawet na nocną zmianę bluesa…