Pamiętacie sprawę ex-posła, który wywalczył w sądzie usunięcie jego danych osobowych z prasowej relacji zdarzeń w parlamencie (ba, nawet z biuletynu sejmowego)? Wychodzi na to, że za sprawą jego poczynań na sali sądowej możemy rozpoznać jeszcze jeden ciekawy wątek — np. czy urzędowy serwis internetowy jest prasą w rozumieniu prawa prasowego? No i czy w przypadku naruszenia w takim portalu — np. Ministerstwa Sprawiedliwości — dóbr osobistych można domagać się sprawiedliwości? (wyrok Sądu Najwyższego z 28 października 2016 r., I CSK 695/15).
Sprawy miały się następująco: ex-poseł pozwał Ministra Sprawiedliwości o bezprawne naruszenie jego prywatności poprzez upublicznienie danych osobowych jako świadka w oskarżenia w postępowaniu karnym — i zażądał publikacji przeprosin w serwisie internetowym ministerstwa oraz 10 tys. złotych zadośćuczynienia. Chodziło o to, że w 2007 r., po śmierci Barbary Blidy, w prasie i na stronie MS pojawiały się wypowiedzi Zbigniewa Ziobro i jego współpracowników, którzy wskazywali, że podstawą zarzutów wobec Blidy były m.in. zeznania ówczesnego posła SLD (por. „Nieznane fakty ze sprawy Barbary Blidy”, S. Latkowskiego i P. Pytlakowskiego, „POLITYKA”).
W 2011 r. ex-poseł zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości z żądaniem zaniechania naruszania jego dóbr osobistych i usunięcia jego danych osobowych ze strony internetowej resortu. (Skarga trafiła nawet do GIODO, który umorzył postępowanie po tym jak dane osobowe ex-posła jednak zostały usunięte.)
W pierwszej rundzie sąd prawomocnie oddalił powództwo: ex-poseł nie wykazał, iżby strona pozwana naruszyła jego prawo do prywatności, zaś podanie imienia i nazwiska świadka nie jest bezprawne — składanie zeznań przez świadka nie leży w sferze prywatności osoby, lecz jest ustawowym obowiązkiem. Nie można się przy tym powołać na art. 13 ust. 2 prawa prasowego, bo strona internetowa ministerstwa nie jest prasą (por. „Prawo do prywatności osób podejrzanych i oskarżonych”). Natomiast same w sobie okoliczności śmierci Barbary Blidy budzą na tyle silne zainteresowanie w społeczeństwie, że ujawnienie danych świadka — który był kolegą klubowym i partyjnym posłanki SLD — miało istotne znaczenie społeczne. Natomiast samo w sobie roszczenie majątkowe uległo przedawnieniu, albowiem upłynęły przeszło 3 lata od dnia, kiedy powód dowiedział się o publikacji oświadczenia na stronie internetowej ministerstwa (art. 442(1) kc).
Skarga kasacyjna powoda trafiła do SN, który zaskarżony wyrok uchylił (wyrok SN z 24 czerwca 2014 r., I CSK 532/13). SN zarzucił, że w niższych instancjach nie ustalono statusu serwisu internetowego ministerstwa — wyłącznie apriorycznie przyjęto, że nie jest prasą w rozumieniu art. 7 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego.
Tymczasem nawet jeśli urzędowa strona internetowa (nie będąca serwisem BIP) nie jest prasą, to przecież art. 54b prawa prasowego nakazuje przykładać te same reguły do innych niż prasa środków masowego przekazu (por. „Odpowiedzialność portalu za naruszenie prawa w treści opublikowanego materiału prasowego”).
W dodatku ujawnienie tożsamości świadka może być przecież kwalifikowane jako przestępstwo rozpowszechnienia wiadomości z postępowania przygotowawczego (art. 241 par. 1 kk), co wykluczałoby uznanie, że działanie urzędników nie było bezprawne.
art. 7 ust. 2 ustawy prawo prasowe
W rozumieniu ustawy:
1) prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą, a w szczególności: dzienniki i czasopisma, serwisy agencyjne, stałe przekazy teleksowe, biuletyny, programy radiowe i telewizyjne oraz kroniki filmowe; prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele- i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską, (…)
W drugim podejściu Sąd Apelacyjny ponownie stwierdził, że internetowy serwis informacyjny MS, chociaż jest szeroko pojętym środkiem masowego przekazu, nie jest prasą. Portal taki zawiera bezpłatnie dostępne informacje o działalności organu administracji publicznej, zatem podanie w nim nazwiska ważnego świadka nie mogło naruszać zakazu wynikającego z przepisów prawa prasowego.
Natomiast roszczenia powoda powinny być oddalone, albowiem autonomia informacyjna oznacza swobodę jednostki w zakresie decydowania o tym jakie dane są dostępne innym osobom (art. 47 Konstytucji RP), jednak nie gorszą wartością konstytucyjną jest prawo obywateli do informacji publicznej o działalności organów państwa (art. 61 Konstytucji RP). Prywatność ex-posła jako osoby publicznej doznaje wreszcie dodatkowego ograniczenia ze względu na przysługujące opinii publicznej prawo do poznania faktów dotyczących istotnych społecznie i bulwersujących zjawisk jakim jest śmierć Barbary Blidy (wszakże w tej sprawie powołano nawet komisję śledczą).
Rozpatrując drugą już skargę kasacyjną Sąd Najwyższy zauważył, że sąd II instancji ponownie nie dokonał niezbędnych ustaleń pozwalających na przyjęcie, że ministerialny serwis internetowy nie jest prasą. Tymczasem sąd powinien pamiętać, że chociaż ustawa pochodzi z 1984 r., kiedy istniała wyłącznie prasa drukowana oraz radio i telewizja, to ustawodawca wziął pod uwagę postęp techniczny — i postęp techniczny w dziedzinie mass mediów został uwzględniony.
Periodyczność publikacji internetowych (art. 7 ust. 2 pkt 1 ustawy — Prawo prasowe) oznacza ciągłość i cykliczność informowania odbiorców na stworzonej w tym celu stronie, a nie regularność okresów pomiędzy poszczególnymi publikacjami. Możliwość wielokrotnej zmiany treści strony internetowej przez jej aktualizację nie pozbawia jej cechy periodyczności.
Nie wolno zatem odmawiać publikacjom internetowym statusu prasy w rozumieniu prawa prasowego tylko ze względu na brak fizycznego nośnika treści. Kluczowe są takie cechy prasy jak periodyczność oraz brak jednorodnej, zamkniętej treści — brak oznaczenia bieżącego numeru oraz możliwość ciągłej aktualizacji (jak strony internetowej) nie dyskwalifikuje jakiegoś rodzaju publikacji jako prasy.
Niezależnie od możliwości zakwalifikowania urzędowej strony internetowej jako pracy pamiętać należy, że art. 54b prawa prasowego nakazuje stosować przepisy o odpowiedzialności prawnej prasy w odniesieniu do innych — na przykład nieperiodycznych, na przykład polegających na zastosowaniu innej techniki — sposobów przekazywania myśli ludzkiej.
Stąd też sąd II instancji powinien jeszcze raz — biorąc pod uwagę wykładnię SN — zweryfikować czy portal internetowy ministerstwa nie stanowi prasy, a następnie rozważyć, czy w sprawie ujawnienia danych osobowych świadka nie ma zastosowania przepis penalizujący przypadki publikowania informacji dotyczących prywatnej sfery życia jednostek (art. 49 w zw. z art. 14 ust. 6 prawa prasowego) lub też po prostu art. 241 kk.
Nie można przy tym powołać się na wyłączenie bezprawności ewentualnego naruszenia dóbr osobistych ex-posła — a to dlatego, że przecież debata nie dotyczyła prowadzonej przezeń działalności publicznej, zaś podstawą roszczeń nie jest poinformowanie o fakcie złożenia zeznań obciążających Barbarę Blidę, lecz ujawnienie jego danych osobowych.