A skoro kilka dni temu było o tym, że wszystkich interesuje wizerunk zbieraczy śmieci, to dziś czas na kilka akapitów o tym, że zbieranie śmieci na własnym, całkiem prywatnym podwórku, może skończyć się odpowiedzialnością za brak zachowania czystości i porządku na posesji (nieprawomocny wyrok SR w Legionowie z 26 lipca 2019 r., II W 128/19).
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny, który na własnym podwórku (na własnej posesji) gromadził „duże ilości śmieci” (stare meble, stare części samochodowe i opony, materace, worki foliowe, sprzęt AGD). Straż Miejska dwukrotnie (w odstępie 3 tygodni) pisemnie wezwała go do usunięcia zalegających śmieci i utrzymania działki we właściwym stanie sanitarnym, na co mężczyzna odpisał, że w ciągu kolejnego kwartału „przygotowywane do recyklingu” rzeczy znikną — ale przeprowadzona po kolejnych tygodniach kontrola wykazała, że nic się nie zmieniło, zatem do sądu trafił wniosek o ukaranie z art. 117 par. 1 kw.
art. 117 par. 1 kw
Kto, mając obowiązek utrzymania czystości i porządku w obrębie nieruchomości, nie wykonuje swoich obowiązków lub nie stosuje się do wskazań i nakazów wydanych przez właściwe organy w celu zabezpieczenia należytego stanu sanitarnego i zwalczania chorób zakaźnych,
podlega karze grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.
W ocenie obwinionego sprawa jest efektem uwzięcia się przez SM. Czasem zbiera jakiś złom albo jakieś rzeczy, które później sprzedaje, ale na działce nigdy nie było żadnych śmieci, za co nie można go ukarać.
Sąd zauważył, że mężczyzna na pewno nie prowadził działalności w zakresie recyklingu, ani nie prowadził działalności gospodarczej polegającej na pozyskiwaniu rzeczy, które można odsprzedać na złom lub w zakładach recyklingowych. Z przedstawionej dokumentacji fotograficznej wynika, że mimo tego na działce będącej jego własnością zalegały sterty śmieci; część z tych rzeczy (jak „materace, opony”) na pewno nie nadaje się do recyklingu (?) i nie można przyjąć, że obwiniony — który w dodatku obiecał, że posprząta — przechowywał je z zamiarem odsprzedaży.
Oznacza to, że obwiniony „utrzymywał [podwórko] w niewłaściwym stanie sanitarnym, przez co sprowadzał niebezpieczeństwo rozpowszechniania chorób zakaźnych”, co stanowi wykroczenie stypizowane w art. 117 par. 1 kw. Wprawdzie stopień społecznej szkodliwości czynu nie był znaczny, ale na negatywną ocenę zasługuje jego motywacja polegająca na lekceważeniu ustawowych obowiązków oraz „uprawnień sąsiadów do zamieszkiwania w utrzymanej w czystości okolicy”.
Trzeba mieć jednak także na uwadze, że z przeprowadzonej opinii sądowo-psychiatrycznej wynika, że stan zdrowia w stopniu znacznym ograniczał jego zdolność rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swym działaniem (ograniczona poczytalność, art. 17 par. 2 kw), zatem właściwą karą będzie kara nagany.
Reasumując: względy sanitarne — na swój sposób pojęta immisja sąsiedzka — sprawia, że właściciel zaśmieconego całkiem prywatnego podwórka może ponosić odpowiedzialność za brak czystości i porządku na posesji.