Krótko i na temat: mamy już jesień, toteż w moim kielichu może znów zagościć czerwone wytrawne wino przywiezione (jakiś czas temu, bo nadal są oczywiste przeciwwskazania) z wypadu do Czeskiej Republiki — tym razem padło na Víno Podivín Modrý Portugal 2016.
Jak sama nazwa sugeruje odmiana Modrý Portugal (Blauer Portugieser) nie ma ponoć szczególnych konotacji z Portugalią (ponoć w ogóle tam jej nie znają), zaś pochodzić ma „prawdopodobnie” z Austrii, jednak szczególnej popularności doczekała się na Morawach i Słowacji (idąc w grę słów można powiedzieć, że zapewne w regionie Slovácko i na Slovensku).
Mniejsza z tym, bo najważniejsze, że to wino kosztuje niewiele (setkę koron z jakimś okładem), a pije się je świetnie — może ta odmiana nie jest tak charakterna jak Frankovka (ale, ale, uwaga: otworzyłem właśnie butelkę frankovki z Habánskich Sklepów, rocznik 2017 — tam się porobiło coś nieszczególnego!), ale na początek jesieni będzie akuratna.
Jak dla mnie bomba, czego sobie i P.T. Czytelnikom ze szczerego serca życzę :-)