A skoro w tym roku darowałem sobie (i P.T. Czytelnikom) agitacyjny felieton przedwyborczy, zaś dziś już mniej-więcej wiadomo jak to się dalej będzie plotło (piszę te słowa kilka dni przed wyborczą niedzielą, ale myślę, że pobite gary…), dziś czas na kilka akapitów o tym jak wygląda ochrona stosunku pracy byłego parlamentarzysty, który w czasie kadencji zdecydował się skorzystać z urlopu bezpłatnego — ale powrócił do wcześniejszej pracy podczas sprawowania mandatu? Czy ochrona przed zwolnieniem z pracy przysługuje tylko posłom i senatorom zawodowym? Czy jednak 2-letni zakaz zmiany warunków płacy i pracy oraz rozwiązywania stosunków pracy dotyczy każdego deputowanego, który w czasie kadencji przez jakiś czas korzystał z urlopu bezpłatnego? (wyrok Sądu Najwyższego z 17 lipca 2019 r., I PK 158/18).
Orzeczenie wydano w sprawie z odwołania dyrektora szpitala (posła i senatora w latach 2005-15) od pozbawienia go stanowiska i rozwiązania stosunku pracy.
Lekarz był zatrudniony początkowo jako starszy asystent, w 1998 r. powołano go na stanowisko dyrektora szpitala; po objęciu mandatu parlamentarnego skorzystał z urlopu bezpłatnego (jako poseł zawodowy zachował 1/4 etatu jako lekarz naczelny szpitala), ale w lutym 2013 r. wrócił do pracy na stanowisko dyrektorskie. Mandat senatorski wygasł w listopadzie 2015 r., a we wrześniu 2016 r. prezydent miasta odwołał go ze stanowiska dyrektora, co uznano za równoznaczne z wypowiedzeniem stosunku pracy. Lekarz odmówił propozycji zatrudnienia a stanowisku starszego asystenta (1/4 etatu za 2 tys. złotych lub w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem w wysokości 6,5 tys. złotych) — a do sądu trafił pozew o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczne lub o przywrócenie go do pracy na dotychczasowym stanowisku (tj. dyrektora szpitala).
art. 29 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora
Poseł lub senator pozostający w stosunku pracy z pracodawcami innymi, niż wymienieni w art. 30 ust. 1, otrzymuje urlop bezpłatny, na swój wniosek, na okres sprawowania mandatu oraz trzech miesięcy po jego wygaśnięciu – bez względu na rodzaj i okres trwania stosunku pracy. Stosunek pracy zawarty na czas określony, który ustałby przed terminem zakończenia urlopu bezpłatnego, przedłuża się do trzech miesięcy po zakończeniu tego urlopu.
Sąd pracy przywrócił lekarza do pracy na stanowisko starszego asystenta (z pensją 7 tys. złotych). Stosunek pracy z powołania cechuje brak trwałości, co oznacza, że organ powołujący może w każdej chwili, bez podania przyczyny, odwołać pracownika ze stanowiska. Celem powołania jest bowiem zapewnienie pracodawcy swobody w doborze osób zajmujących stanowiska kierownicze. Jeśli jednak powołanym na stanowisko dyrektora został pracownik już wcześniej zatrudniony (tzw. powołanie pozorne), odwołanie nie prowadzi do rozwiązania stosunku pracy, lecz do zmiany jego obowiązków (powrotu na poprzednie stanowisko, z ew. obniżką wynagrodzenia). Skoro zatem powód został powołany na stanowisko dyrektora będąc pracownikiem szpitala (starszym asystentem), odwołanie skutkuje utratą stanowiska — ale sam stosunek pracy zostaje zachowany. Oznacza to, że odwołanie doprowadziło do skutecznej utraty stanowiska, ale skoro było to powołanie pozorne, nie może być podstawą rozwiązania stosunku pracy (zaś wypowiedzenie umowy o pracę nie może być uzasadnione odwołaniem).
art. 31 ust. 1-2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora
1. Pracodawca, u którego poseł lub senator otrzymał urlop bezpłatny, jest obowiązany zatrudnić go po zakończeniu urlopu bezpłatnego lub — w razie jego gotowości do pracy — po wygaśnięciu mandatu, na tym samym lub równorzędnym pod względem płacowym stanowisku pracy, z wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby poseł lub senator, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego.
2. Rozwiązanie przez pracodawcę stosunku pracy z posłem lub senatorem, o którym mowa w ust. 1, z wyjątkiem stosunku pracy z wyboru, oraz zmiana warunków jego pracy lub płacy w ciągu dwóch lat po wygaśnięciu mandatu może nastąpić tylko za zgodą Prezydium Sejmu lub Prezydium Senatu.
W każdym jednak przypadku należy pamiętać, że stosunek pracy byłego posła lub senatora, który korzystał z bezpłatnego urlopu na czas kadencji, podlega dwuletniej ochronie — w tym czasie pracodawca, który chce zwolnić lub zmienić warunki pracy i płacy, musi uzyskać zgodę prezydium stosownej izby (art. 31 ust. 2 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora). Zdaniem sądu ochrona ta przysługuje każdemu parlamentarzyście, który otrzymał bezpłatny urlop (nieważne czy był na nim w momencie zakończenia kadencji izby) — zaś przysługuje przez 2 lata od wygaśnięcia mandatu. Oznacza to, że niezależnie od tego, że powód wrócił na stanowisko już w 2013 r., 2-letni okres ochrony należy liczyć od 2015 r., co oznacza, że pracodawca nie mógł ex-senatorowi wypowiedzieć umowy o pracę — zatem pracownika należało przywrócić do pracy, ale na stanowisko starszego asystenta i przyznać odszkodowanie za czas pozostawania bez pracy w wysokości trzykrotności pensji starszego asystenta (tj. 21 tys. złotych).
Bezskuteczna okazała się apelacja wniesiona przez byłego parlamentarzystę i byłego dyrektora szpitala (z kontekstu wnoszę, że odwołał się on tylko od wysokości odszkodowania). Sąd odwoławczy podkreślił, iż skoro powód już 2 lata przed wygaśnięciem mandatu senatorskiego zrezygnował z urlopu bezpłatnego i wrócił do pracy na stanowisku dyrektora szpitala, to jego gwarancje zatrudnienia określa art. 29 ust. 1 ustawy — zaś okres ochronny rozpoczął się w momencie zakończenia urlopu bezpłatnego lub wygaśnięcia mandatu, czyli powód już nie podlegał ochronie (nie stosuje się doń art. 31 ust. 2 ustawy). Co więcej w przypadku kierownika podmiotu leczniczego nie można mówić o powołaniu pozornym, albowiem w rachubę wchodzi tylko i wyłącznie nawiązanie stosunku pracy na podstawie powołania (art. 46 ust. 3 ustawy o działalności leczniczej). W ocenie sądu II instancji skoro stosunek pracy nie podlegał ustawowej ochronie, nie mógł otrzymać wynagrodzenia za cały czas pozostawania bez pracy, lecz tylko za 1 miesiąc — zatem zasądzona kwota 21 tys. złotych dalece wyczerpuje roszczenia powoda.
Badając skargę kasacyjną Sąd Najwyższy zauważył, że parlamentarzysta zatrudniony na etacie ma prawo przejść na bezpłatny urlop na okres sprawowania mandatu i 3 miesiące po jego wygaśnięciu, zaś umowa wygasająca w czasie urlopu ulega przedłużeniu o 3 miesiące po jego zakończeniu. Po urlopie bezpłatnym pracodawca ma obowiązek zapewnić byłemu parlamentarzyście podobne warunki jak przed objęciem mandatu — a jeśli chce go zwolnić z pracy (także w trybie dyscyplinarnym), to przez 2 lata po wygaśnięciu mandatu musi na to uzyskać zgodę prezydium izby.
Oznacza to, że prawo przewiduje dwuletni względny (uchylić może go prezydium izby) zakaz wprowadzania przez pracodawcę jednostronnych zmian w stosunku pracy byłych posłów i senatorów. Uprawnienia tego nie niweczy fakt, że urlop bezpłatny ustał przed wygaśnięciem mandatu parlamentarzysty, zaś jedyny wyjątek dotyczy stosunku pracy z wyboru.
Skoro zatem powód w lutym 2013 r. zakończył urlop bezpłatny i znów podjął pracę na stanowisku dyrektora szpitala w pełnym wymiarze czasu pracy, a jego mandat jako senatora RP wygasł w listopadzie 2015 r. — niezależnie od tego, że wrócił do pracy w czasie trwania kadencji — przysługuje mu 2-letnia ochrona stosunku pracy byłego parlamentarzysty zawodowego.
Z tego względu Sąd Najwyższy uchylił zaskarżone orzeczenie i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania (a gdyby ex-senator nie odpuszczał, to udałoby mu się podważyć nawet odwołanie go ze stanowiska dyrektora).
Swoją drogą przepis to durny i niesprawiedliwy — zwłaszcza jeśli się okazuje, że redakcja przepisu skutkuje ochroną stosunku pracy posła czy senatora przez 2 lata po zakończeniu kadencji, choćby w czasie pełnienia mandatu był parlamentarzystą zawodowym choćby przez miesiąc.