Czy jako stalking można zakwalifikować działania podejmowane w celu, który sam w sobie jest zgodny z prawem? Czy jednak uporczywe nękanie musi polegać na zamiarze osiągnięcia bezprawnego efektu zastraszania? Słowem: czy wielomiesięczne naleganie na renegocjację warunków rozliczenia finansowego może być potraktowane jako stalking?
wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2020 r. (III KK 266/20)
Realizacja celu, który sam w sobie nie zasługuje na negatywną ocenę, środkami stanowiącymi uporczywe nękanie innej osoby prowadzące do wzbudzenia w niej poczucia zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub naruszające jej prywatność może wypełniać znamiona przestępstwa z art. 190a kk. Renegocjacja zawartych porozumień zależy od woli ich stron. Jeśli zatem druga strona wyraża niechęć do jego zmiany, dążenie do uzyskania takiego rezultatu przez drugą stronę nie usprawiedliwia skorzystania w tym celu z każdego możliwego sposobu jego realizacji.
Sprawa dotyczyła kobiety, która została oskarżona o stalking własnego brata, którego przez kilka miesięcy uporczywie nękała esemesami i ememesami, listelami, a także nieprawdziwymi wpisami w internetowych serwisach społecznościowych.
art. 190a par. 1 kodeksu karnego
Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Sąd I instancji uznał oskarżoną winną zarzucanego przestępstwa i skazał na grzywnę w wysokości 1 tys. złotych. Skuteczna okazała się jednak apelacja, bowiem sąd stwierdził, że wszystkie wysyłane do brata wiadomości miały na celu rozwiązanie konfliktu finansowego, zaś nawet natarczywe działania podjęte w celu ochrony swoich interesów majątkowych nie mogą być traktowane jako uporczywe nękanie.
Badając wniesioną przez oskarżyciela posiłkowego (pokrzywdzonego) kasację Sąd Najwyższy zauważył, iż uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia jest niespójne: najsamprzód pojawia się ocena, że ustalenia poczynione w pierwszej instancji są prawidłowe, a nieco później później pogląd, iż dokonano „wadliwej oceny prawnokarnej zachowania oskarżonej”, czego skutkiem było przyjęcie, że swym zachowaniem siostra wyczerpała znamiona czynu z art. 190a par. 1 kk.
Tymczasem do znamion przestępstwa stalkingu nie należy cel działania sprawcy — nie ma znaczenia czy jego motywacja jest ukierunkowana na wzbudzenie poczucia zagrożenia lub naruszenie prywatności. Ba, w judykaturze i orzecznictwie dość jednoznacznie przyjmuje się, że cel działania stalkera nie musi być naganny i nie musi być to np. chęć dokuczenia ofierze — stąd też za stalking może odpowiadać także osoba, którą kieruje tęsknota za swą ofiarą, miłość lub chęć jej adorowania (por. „Czy zbieranie na Facebooku informacji o dziewczynie przez zakochanego chłopaka — wbrew jej woli — to stalking?”). Kluczowa jest wyłącznie ocenia czy sprawca działa uporczywie i czy nękanie prowadzi do określonego skutku w postaci poczucia zagrożenia.
Oznacza to, że także próba prowadzenia negocjacji finansowych z bratem może być traktowana jako stalking, zatem SN uchylił zaskarżony wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania.
Zamiast komentarza: jeśli ktoś byłby zdania, że tym razem SN nieco przeholował, proponuję poddać swój osąd następującemu testowi — wyobraźmy sobie dwie, dość do siebie zbliżone sytuacje:
- masz u mnie dług — więc proszę o jego zwrot, wzywam do uregulowania należności, uprzedzam o skutkach, wnoszę sprawę do sądu;
- masz u mnie dług — więc proszę o jego zwrot, wzywam do uregulowania należności, uprzedzam o skutkach, robię siarę wśród znajomych, obsobaczam na Fejsbóku, puszczam durną plotkę w rodzinie, tropię, śledzę i prześladuję.
Q.E.D.