A skoro jutro dzień dowcipów, dziś czas na kilka zdań o tym, że nie zostanie zarejestrowany żartobliwy znak towarowy o ile urząd uzna go za wulgaryzm — bo rejestracja określeń sprzecznych z dobrymi obyczajami jest niedopuszczalna.
wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 28 września 2021 r. (II GSK 829/21)
1) Znak towarowy jest sprzeczny z porządkiem publicznym, jeśli narusza szeroko pojęte normy obowiązującego prawa. Pojęcie dobrych obyczajów odwołuje się do wartości powszechnie akceptowanych w danym społeczeństwie. Za znak towarowy sprzeczny z dobrymi obyczajami uznać należy znak, który narusza ogólnie przyjęte i społecznie akceptowane reguły postępowania, w tym wyznawaną hierarchię wartości, normy moralne, etyczne, poczucie godności, znak dyskryminujący, obraźliwy czy wulgarny.
2) Znaki mogą być uznane np. za obraźliwe również przez osoby, które natykają się na nie przypadkowo.
Sprawa zaczęła się od złożonego przez spółkę pod firmą Fit Matka Wariatka sp. z o.o. wniosku o rejestrację znaku towarowego „FIT MATKA WARIATKA” (chodziło o aplikację na sprytfon, a znak miał dotyczyć m.in. dla takich towarów i usług jak programy komputerowe, edukacja fizyczna, fitness, zdrowe odżywianie, przygotowywanie jadłospisów, etc.).
Urząd Patentowy RP stwierdził, że znak towarowy zawierający wulgaryzm — w zestawieniu ze słowem „matka” (które odnosi się do kobiety obdarzonej czcią i szacunkiem) — narusza dobre obyczaje i jest sprzeczny z porządkiem publicznym, zatem w wydanej decyzji odmówiono jego rejestracji.
art. 129(1) ust. 1 ustawy prawo własności przemysłowej
Nie udziela się prawa ochronnego na oznaczenie, które:
7) jest sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami;
W skardze na tę decyzję spółka podkreśliła, że słowo „wariatka” nie jest wulgaryzmem, a społeczeństwo nie odbiera go jako sprzecznego z dobrymi obyczajami — ba, potrafi nawet przedstawić dowody wskazujące na pozytywny odbiór oznaczenia, a z pewnością nie chodzi o deprecjonowanie „matki”. Kluczem do odbioru oznaczenia jest słowo „fit”, który odnosi się do osoby wysportowanej, prowadzącej zdrowy tryb życia, zaś cała reszta wskazuje, że mowa jest o osobie zwariowanej na punkcie bycia „fit”, zaś potocznie mawia się tak o osobie działającej nieschematycznie, odważnej, etc. (i ma wówczas wydźwięk zdecydowanie pozytywny). Ocena znaku jako wulgarnego nie może się opierać na abstrakcyjnej ocenie, urząd powinien ocenić jego rzeczywiste postrzeganie przez odbiorców (por. wyrok w/s znaku Fack Ju Göhte). Aplikacja zyskuje popularność i użytkowników, co podpowiada, że jej nazwa nie jest traktowana jako wulgarna.
Sąd administracyjny nie podzielił tych zarzutów i oddalił skargę na decyzję UPRP: sformułowanie „matka wariatka” ma charakter pejoratywny — matka jest osobą obdarzaną szacunkiem i czcią, zatem zestawienie z wyrazem „wariatka” będzie odbierane negatywnie, a to przez tych, którzy nie skojarzą pozytywnie słówka „fit”. Sęk bowiem w tym, że odbiorcą znaku są nie tylko osoby zainteresowane towarami lub usługami przedsiębiorcy, ale także te, które przypadkowo się nań napotykają (tu sąd odniósł się do wyroku dot. znaku CURVE — niestety nie umiem ocenić czy ktoś próbował odnosić ten wyraz do polszczyzny…). Może i niektórzy będą odbierać oznaczenie jako żartobliwe i dowcipne, ale przecież są też osoby chore psychicznie, dla których znak towarowy „Fit Matka Wariatka” mógłby wydawać się wręcz obraźliwy.
Ocena, że samo słowo „wariatka” również w całym wyrażeniu pozostaje rozpoznawalne jako pozostające na granicy wulgaryzmu, potoczne, pejoratywne określenie osoby chorej psychicznie oraz, że słowo to w zgłoszonym oznaczeniu odebrane będzie jako wulgaryzm z uwagi na to, że dookreśla słowo „matka” oznaczające osobę, która społecznie otaczana jest szczególnym szacunkiem i czcią, nie wykracza poza ramy oceny swobodnej. Oceny tej nie niweluje też obecne w oznaczeniu słowo „fit”.
Stwierdzając, że argumentem za rejestracją znaku towarowego zawierającego frazę sprzeczną z dobrymi obyczajami lub porządkiem nie może być okoliczność, iż wulgaryzmy dość powszechnie stosowane w literaturze, sztuce czy mediach (por. wyrok w/s znaku „Ficken”) NSA prawomocnie oddalił skargę na decyzję UPRP.
Tytułem komentarza: a ja się nie zgadzam, bo ani słowo „wariatka” nie jest wulgaryzmem, ani też fraza „matka wariatka” nie jest pejoratywne (a mnie się od razu przypominają „Krople uspokajające spokojne”).
PS finalnie spółka pod firmą Fit Matka Wariatka sp. z o.o. (że też KRS się zgodził ;-) zarejestrowała znak towarowy „Miazga” (że też UPRP się zgodził).