W hołdzie Polskim Dzieciom Wojny, które mimo traumy, jakiej doświadczyły za przyczyną hekatomby II wojny światowej, zbrodniczych działań okupantów niemieckich i sowieckich, potrafiły dźwigać ze zgliszcz naszą wspólną Ojczyznę oraz w dowód respektu i wdzięczności za ich wysiłek, stanowi się co następuje: [preambuła]
Krótko i na temat, bo i ustawa to niedługa (cytowana powyżej preambuła to objętościowo 3/4 tekstu), a takich okazji na tutejszych łamach staram się nie przeoczyć: oto w świeckim kalendarzu pojawiła się kolejna uroczysta data — 10 września — którego to dnia przypadać będzie Narodowy Dzień Polskich Dzieci Wojny (a to za sprawą ustawy z 13 lipca 2023 r. o ustanowieniu Narodowego Dnia Polskich Dzieci Wojny, Dz.U. z 2023 r. poz. 1537).
Realnie przepisy są dwa, zaś artykuł pierwszy ustawy brzmi:
Dzień 10 września ustanawia się Narodowym Dniem Polskich Dzieci Wojny.
Natomiast zgodnie z jej art. 2 ustawa wchodzi w życie po 14-dniowym vacatio legis, czyli zdążyli (z Narodowym Dniem Zwycięstwa też zdążyli, ale tylko dzięki temu, że weszła w życie w dniu ogłoszenia — bo opublikowano ją dopiero 7 maja).
Zamiast komentarza: jakaś ta nazwa strasznie koślawa, oczywiście nieprawdopodobnie podniosła (tak bardzo wszystko u nas jest już „Narodowe”, że nie mam pewności, czy pojęcie to się nieco nie zdewaluowało), ale jakby troszkę trudna do gładkiego wymówienia…
(I już nawet nie pytam dlaczego tylko Dzieci „Polskich” — czy te inne dzieci nie mogły być przez polskiego prawodawcę uhonorowane?)