Krótko i na temat, choć to na pewno nie jest nieistotna sprawa: oto w serwisie RCL pojawił się projekt nowelizacji przepisów o rzeczach znalezionych mówiący o tym jak traktować znaleziony dokument zawierający dane osobowe (projekt ustawy o zmianie ustawy o rzeczach znalezionych oraz ustawy — Kodeks cywilny).
A mianowicie, w należytym skrócie:
- ciekawostka: uchwalona w 2015 r. ustawa o rzeczach znalezionych
nie[jednak reguluje, dziękuję za zwrócenie uwagi] reguluje zasad postępowania ze znalezionymi dokumentami zawierającymi dane osobowe (z wyjątkiem dokumentów wojskowych, które nawet zostały sprecyzowane jako „legitymacji, książeczki lub zaświadczenia wojskowego albo karty powołania”) i papierów wartościowych, i to się właśnie ma zmienić: znalazca dokumentu zawierającego dane osobowe, który nie wie komu go oddać, powinien przekazać go staroście (właściwemu ze względu na miejsce znalezienia rzeczy, bo to też się zmienia);
art. 5 ust. 3a ustawy o rzeczach znalezionych (projekt)
Kto znalazł dokument zawierający dane osobowe i nie zna osoby uprawnionej do jego odbioru lub nie zna miejsca jej pobytu, oddaje go niezwłocznie właściwemu staroście, chyba że z treści dokumentu wynika co innego.
- tak mi się rzuciło w oczy: jak rozumieć zwrot, iż znalazca „nie zna” osoby uprawnionej? chyba literalnie: jak zna to zna, a jak nie zna to nie zna; poszukiwanie osób uprawnionych leży w gestii starosty, aczkolwiek ustawa najwyraźniej nie wyklucza sytuacji, że znalazca jakieś poszukiwania podejmie i nawet poniesie przy tej okazji koszty;
- dla jasności: znaleziony dokument zawierający dane osobowe to nie tylko dokument tożsamości (dowód osobisty, paszport) czy prawo jazdy — będę się upierał, że chodzi o każdy dokument w rozumieniu kodeksu cywilnego;
- co będzie z dokumentami, po które nikt się nie zgłosi? ano w ich przypadku, podobnie jak w przypadku znalezienia kluczy, kart dostępowych, etc., starosta będzie miał obowiązek ich zniszczenia;
art. 25a ustawy o rzeczach znalezionych (projekt)
W przypadku gdy rzecz znaleziona umożliwia dostęp do pomieszczeń, pojazdów i innych zamykanych przedmiotów lub jest dokumentem zawierającym dane osobowe i stała się własnością powiatu, właściwy starosta dokonuje zniszczenia rzeczy. […]
- jakby ktoś pytał: zgodnie z nowelizowanym art. 187 par. 2 kc starosta będzie się stawał właścicielem znalezionej rzeczy po bezskutecznym upływie terminu wyznaczonego do jej odbioru;
- przy okazji warto zwrócić uwagę, że aktualnie przepisy o rzeczach znalezionych nie dotyczą pieniędzy w kwocie do 100 złotych — projekt zakłada, iż wartość ta zostanie podwyższona do 5% minimalnego wynagrodzenia za pracę lub „równowartości tej kwoty obliczonej według kursu średniego ogłaszanego przez Narodowy Bank Polski z dnia znalezienia pieniędzy, a w przypadku gdy w tym dniu nie ogłoszono takiego kursu, według ostatniego kursu ogłoszonego przed tym dniem” — czyli prawodawca znów brnie w absurdy oczywiste…
- (wartość 5% minimalnego wynagrodzenia pojawia się także w kontekście prawa do odmowy przyjęcia znalezionej rzeczy przez starostę oraz obowiązku wywieszenia ogłoszenia o znalezionej rzeczy na tablicy ogłoszeniowej i udostępnienia w BIP (ten BIP to jest nowość)).
Krótka dywagacja zamiast komentarza: zbyteczne przegadanie? czy jednak dokument jest „przedmiotem materialnym”, a więc jest rzeczą, tedy aktualnie nie ma żadnej luki, bo znaleziony dokument już teraz należy traktować jak każdy inny przedmiot?