Czy właściciel kota może dostać mandat za to, że „kot biegał luzem po drodze” — i gonił go pies?

A teraz coś z całkiem innej beczki: skoro art. 77 kw penalizuje zachowania opiekuna zwierzęcia — każdego zwierzęcia — który nie zachowuje ostrożności przy jego trzymaniu, to czy wykroczenie to może popełnić także właściciel kota, który chodzi sobie swoimi ścieżkami? (nieprawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Bartoszycach z 17 sierpnia 2017 r., sygn. akt II W 3319/17).


kot wykroczenie art. 77 kw
Ja z tych, co to zrobili mało zdjęć kotów i mało zdjęć z kotami mają… (fot. Magdalena Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Właściciel kota został obwiniony o wykroczenie polegające na niezachowaniu zwykłych i nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia (art. 77 kw) — w ten sposób, że „kot biegał luzem po drodze”.

Sprawa zaczęła się od tego, że pies sąsiadki ganiał po wsi owego kota. Patrol policji przyjechał na interwencję, mężczyzna wskazał miejsce incydentu — poza jego podwórkiem. Właścicielka psa została ukarana 150-złotową grzywną za wykroczenie z art. 77 kw (jak się wydaje donosząc na właściciela kota).

W toku przesłuchania na policji właściciel kota zaprzeczył, iżby kot był za płotem, nie ma przepisów nakazujących prowadzenie kotów na smyczy, nie zgłaszał także potrzeby interwencji.

Sąd nie dał wiary obwinionemu, oceniając, iż jego zeznania to tylko przyjęta linia obrony. Nie ma wątpliwości, że policjanci przyjęli wezwanie do sprawy psa, który gania kota po okolicy, ba, dostali nawet filmik ukazujący awanturę.

Jednakże obwinionemu nie można zarzucać niezachowania zwykłych środków ostrożności przy trzymaniu kota: nie można ustalić, czy zachowanie sprowadzało niebezpieczeństwo dla osób czy mienia. Kot niewątpliwie wychodził poza swoje podwórko, odwiedzał m.in. posesje sąsiadki — ale to nie oznacza, iżby w ten sposób powstało jakiekolwiek zagrożenie dla otoczenia. Nie ma przy tym znaczenia czy kot się załatwiał na posesji sąsiadki — owszem, właściciel kota powinien był po nim posprzątać — ale w ogólności „zachowanie obwinionego mieściło się w zwyczajowych, wynikających ze zdrowego rozsądku zasadach trzymania kotów”, które są zwierzętami wolnożyjącymi i półdzikimi.

Oznacza to, że zarzucany czyn nie był szkodliwy społecznie, przez co mimo formalnej bezprawności — a to wskutek naruszenia normy prawa wykroczeń — jako pozbawiony szkodliwości nie może być kwalifikowany jako wykroczenie (art. 1 par. 2 kw).

Stąd też, zdaniem sądu, niezależnie od tego, że kot latał luzem po okolicy, jego właścicielowi nie można przypisać zarzucanego wykroczenia.

Zamiast komentarza: ten prosty i logiczny wyrok uważam za… błędny. Po pierwsze konsekwencje naruszenia z art. 77 kw nie sprowadzają się przecież do stworzenia jakiegokolwiek zagrożenia wskutek utraty kontroli nad zwierzęciem — przepis wyraźnie penalizuje samo w sobie niezachowanie środków ostrożności, niezależnie od skutków.
Po drugie nawet jeśli taki hasający kot nie był niebezpieczny dla sąsiadki lub jej psa, to przecież poluje na ptaszki…

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

41 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
41
0
komentarze są tam :-)x