Dokładnie dziś w Dzienniku Ustaw opublikowano nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym (akt ten nosi znamienną datę 22 lipca 2016 r., a ukazał się w Dz.U. z 2016 r. poz. 1157).
Z ciekawostek, na które zwróciłem uwagę po szybkiej lekturze:
- Trybunał ma orzekać w pełnym składzie m.in. w sprawach dotyczących prezydenckich wniosków o zbadanie konstytucyjności aktu przed podpisaniem (tzw. kontrola uprzednia), badania zgodności przepisów ustawy o TK (art. 26 ust. 1 pkt 1 ustawy o TK);
- w składzie 5 sędziów TK orzeka: w sprawie zgodności ustaw lub ratyfikowanych umów międzynarodowych z konstytucją oraz zgodności ustaw z umowami, które ratyfikowano za zgodą ustawową (art. 26 ust. 1 pkt 2);
- w składzie 3 sędziów badane mają być inne akty normatywne (np. rozporządzenia wykonawcze);
- pełen skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów (art. 26 ust. 2);
- terminy rozpraw wyznaczane mają być według kolejności wpływu spraw do Trybunału, z wyjątkiem m.in. kontroli uprzedniej, kontroli ustawy budżetowej, badania samej ustawy o TK (art. 38 ust. 3-4) oraz skarg konstytucyjnych (art. 47 ust. 2); prezes TK może wyznaczyć termin rozprawy poza kolejnością „jeżeli jest to uzasadnione ochroną wolności lub praw obywatela, bezpieczeństwa państwa lub porządku konstytucyjnego” (art. 38 ust. 5);
- orzeczenia zapadają zwykłą większością głosów (art. 69 ust. 1), czyli nie ma już wymogu uzyskania dla wyroku większości 2/3 głosów (pun intended, bo przecież już od K 47/15);
- kontrowersyjną nowością jest możliwość zgłoszenia przez 4 sędziów, podczas narady w pełnym składzie, sprzeciwu wobec proponowanego rozstrzygnięcia (art. 68 ust. 5). W takim przypadku sprawa ulega 3-miesięcznemu odroczeniu, a wnioskodawcy muszą przedstawić wspólną (!) propozycję rozstrzygnięcia (art. 68 ust. 6). Jednak i na tej naradzie 4 sędziów może zgłosić sprzeciw, wówczas sprawa jest odraczana na kolejne 3 miesiące (art. 68 ust. 7);
- sędziowie Pszczółkowski i Przyłębska nadal będą musieli podpisywać się pod wyrokami (art. 69 ust. 4), co najwyżej ze zdaniem odrębnym (art. 69 ust. 3);
- wyroki Trybunału podlegają publikacji w Dzienniku Ustaw, jednak tym razem zapisana jest wyraźna procedura: prezes TK kieruje wniosek (!) do premiera o ogłoszenie orzeczenia w publikatorze — zaś sama publikacja następuje na zasadach określonych w ustawie o ogłaszaniu aktów normatywnych;
- ustawa ma zastosowanie do spraw niezakończonych w dniu wejścia w życie (art. 83 ust. 1);
- TK ma obowiązek rozstrzygnąć sprawy już zawisłe w terminie 1 roku (!) od wejścia w życie nowych przepisów(art. 83 ust. 2);
- cóż z tego, że ma sprawę zakończyć w ciągu 1 roku, skoro art. 85 nakazuje odroczyć wyznaczoną rozprawę w celu dostosowania składu do nowych przepisów — a następnie wyznaczyć nowy termin rozprawy (to samo tyczy się już wyznaczonego terminu ogłoszenia rozprawy, art. 86);
- art. 89 ustawy o TK zakłada publikację wszystkich „rozstrzygnięć” wydanych przed 20 lipca „z naruszeniem przepisów ustawy z 25 czerwca 2015 r.”, z wyjątkiem „rozstrzygnięć” dotyczących aktów, które utraciły moc obowiązującą — chodzi więc przede wszystkim o K 47/15, którego w Dzienniku Ustaw ujrzeć nie mamy — ale z niejasnych przyczyn nie zobaczymy (?) też wyroku z 27 lipca 2016 r. dotyczącego „dekretu warszawskiego” (Kp 3/15);
- no właśnie: „rozstrzygnięcia” — ustawa chyba celowo nie nazywa orzeczeń wydanych po K 47/15 wyrokami, lecz właśnie „rozstrzygnięciami” — samo sobie pojęcie pojawia się w ustawie wielokrotnie, zawsze jednak w nieco innym znaczeniu;
- ustawa przymusza także prezesa TK do włączenia sędziów wybranych przez PiS, od których prezydent odebrał ślubowanie, a którzy „nie podjęli obowiązków sędziego” (art. 90);
- ustawa ma aż 14-dniowe vacatio legis (art. 92).