A skoro znów poniosło nas na parę dni w ciekawe miejsca (relacja na łamach już za tydzień) — z tej okazji krótka recenzja ciekawego wina — czyli Vinselekt Michlovský Cabernet moravia 2015. Czyli następny (prawie) biały kruk w talii.

Cabernet moravia to (przepisuję za Wikipedią) stworzona przez Lubomira Grosa w l. 70-tych i uprawiana wyłącznie na Morawach krzyżówka odmian Zweigeltrebe i Cabernet Franc. Winorośl ta podlega ochronie prawnej, co zostało potwierdzone wpisem w stosownym Dzienniku. Uprawia się ją na ok. 1,2% areału winorośli — co i tak daje prawie 200 hektarów (gdzież mu zatem do rekordzisty!).
Subiektywnie: trunek dość lekki i całkiem łagodny w smaku, nie ma tej goryczki, z której znana jest choćby frankovka. Obiektywnie: butelczynę tego niezłego wina (o 12,5% zawartości alkoholu) kupiłem — jak tylko nadarzyła się okazja — za 99,90 koron. Wypiłem z przyjemnością — pasowało i do obiadu, i do dobrej książki.
Gdybyście mieli okazję, podczas jakichś wojaży, spostrzec to wino na sklepowej półce, śmiało można brać.
Czego sobie i P.T. Czytelnikom z całego serca życzę!