Pisałem już na łamach „Czasopisma” kilka razy, że moim zdaniem kwintesencją wina morawskiego jest Frankovka — podobnie kwintesencją wina ze Słowacji może być odmiana Frankovka Modrá. Dziś przyszedł czas na krótką konstatację, że nie ma reguły bez wyjątków — a może właśnie to wyjątek czyni regułę.
A wszystko dlatego, że to — słowackie czerwone wytrawne — nierocznikowe wino Château Topoľčianky Frankovka Modrá Akostné odrodové jest po prostu słabe…
![Château Topoľčianky Frankovka Modrá Akostné odrodové](https://czasopismo.legeartis.org/wp-content/uploads/2018/01/Château-Topoľčianky-Frankovka-Modrá.jpg)
Czym jest akostné víno można dowiedzieć się z Wikipedii, z mej akurat perspektywy recenzenta-amatora kluczowy jest li tylko smak. Temu zaś brakuje prawie wszystkiego — a zwłaszcza nienachalnego zdecydowania i charakteru, za które frankovkę uwielbiam; być może wybaczyłbym, gdyby to była inna odmiana — ale frankovce nie wybaczam.
Butelkę tego wina (o zawartości alkoholu 12,5%) kupiłem podczas wakacyjnych wojaży za jakieś 4 euro — nie polecam i postaram się samemu ich unikać (co chyba nie jest łatwe, bo producent wydaje się często i chętnie zmieniać etykiety).