Kończąc tydzień pełen tekstów o spółkowaniu dziś kilka akapitów o czym czy wierzyciel ponosi odpowiedzialność za egzekucję prowadzoną na podstawie niezasadnie wydanego tytułu wykonawczego — niezasadnie, bo wbrew treści uzasadnienia wyroku, któremu klauzulę tę nadano? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 24 marca 2017 r., sygn. akt I ACa 1559/16).
Orzeczenie dotyczyło bezprawnego wyegzekwowania należności — bezprawnego, bo na podstawie postanowienia o nadaniu klauzuli wykonalności, które zostało później zmienione. Zdaniem powoda (dłużnika wyegzekwowanej należności) pozwany (wierzyciel) ponosi odpowiedzialność za szkodę powstałą wskutek przeprowadzenia egzekucji na podstawie (jak sądzę nieprawomocnego) tytułu wykonawczego następnie uchylonego — wierzyciel natomiast twierdził, iż skoro miał tytuł wykonawczy, to działał w dobrej wierze, zaś samo roszczenie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Spór zaczął się od rozliczeń wspólników spółki jawnej: ponieważ jeden z nich nie dostał udziału w zysku, wystąpił z powództwem przeciwko spółce i uzyskał korzystny wyrok. Po tym jak egzekucja przeciwko spółce okazała się bezskuteczna, wierzyciel uzyskał klauzulę wykonalności przeciwko jej wspólnikom (art. 778(1) kpc) i skutecznie ściągnął pieniądze — jednak wskutek zażalenia dłużników sąd zmienił postanowienie oddalając wniosek o nadanie klauzuli — zatem powód wezwał pozwanego do zwrotu ściągniętej sumy.
art. 22 par. 2 ksh
Każdy wspólnik odpowiada za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem solidarnie z pozostałymi wspólnikami oraz ze spółką, z uwzględnieniem art. 31.
Sąd prawomocnie uwzględnił powództwo: skoro w uzasadnieniu wyroku, na podstawie którego pozwany prowadził egzekucję wyraźnie powiedziano, że wspólnicy spółki jawnej nie odpowiadają za zobowiązania tej spółki wynikające ze stosunku spółki (czyli do rozliczeń zysku nie ma zastosowania art. 22 par. 2 ksh), to prawomocne orzeczenie wiąże strony, które nie mogą dokonywać odmiennej oceny (art. 365 kpc).
Wyrok wyłączający odpowiedzialność powoda wiązał także sąd w postępowaniu klauzulowym — „nie może być bowiem tak, że sąd de facto zmienia prawomocny wyrok, któremu ma zostać nadana klauzula wykonalności, przyznając uprawnienie do uzyskania świadczenia osobie, której sąd wydający wyrok uprawnienia takiego odmówił” (zdaniem sądu II instancji nie jest to sprzeczne z zasadą, że prawomocność materialna dotyczy rozstrzygnięcia, a nie jego przesłanek). Skoro zatem sąd oceniający spór merytorycznie prawomocnie stwierdził, że wspólnik spółki jawnej nie odpowiada za zobowiązania spółki z tytułu wypłaty udziału w zysku, to sąd klauzulowy nie mógł podważać jego oceny.
W konsekwencji oznacza to, że działania wierzyciela w celu uzyskania klauzuli i przeprowadzenia egzekucji przeciwko wspólnikom były bezprawne i zawinione (art. 415 kc). Nie ma przy tym znaczenia, że pozwany podejmował czynności na podstawie wydanego przez sąd tytułu wykonawczego — bo wierzyciel nie uczynić niezgodnego z prawem użytku z formalnie prawidłowego tytułu wykonawczego, a jeśli tak czyni, to jego działanie jest zawinione (por. uchwała SN z 7 października 2009 r., III CZP 68/09). Nie ma przy tym znaczenia czy powód czytał czy nie czytał uzasadnienia wyroku, nie można też powoływać się na jego lakoniczność, ani też na odmienne stanowisko.
Zamiast komentarza: Kozak zawinił, Tatarzyna powiesili? Coś w ten deseń: raz, że kluczowe zdanie padło w uzasadnieniu wyroku sądu II instancji (którego część stron nawet nie widzi na oczy — o skardze kasacyjnej nie ma mowy), dwa, że skoro sąd w postępowaniu klauzulowym nie był taki mądry, żeby wiedzieć, że w takiej sprawie na pewno nie da się nadać klauzuli przeciwko wspólnikom spółki jawnej — to dlaczego strona (choćby i reprezentowana przez profesjonalnego pełnomocnika) ma być mądrzejsza?
Z drugiej strony rzeczywiście przemawia do mnie konkluzja, iż skoro wiedział, że tak nie można, to powinien rozumieć, że mogą być konsekwencje „wyłudzenia” tytułu wykonawczego.
I bądź tu człowieku mądry…