Błyszcz — czyli jak wejść na prawie niedostrzegalny tatrzański dwutysięcznik?

Gdybym prowadził moją prywatną listę tatrzańskich paradoksów Błyszcz zajmowałby na niej wysokie miejsce: niby wysoki (2159 m n.p.m.; jako słowacki Blyšť liczy sobie metrów aż 2169!), ale przecież można go minąć z rozpędu, bo wyższa jest pierwsza z brzegu kupka kamieni na podejściu na Bystrą (którą od Błyszcza dzieli rzut beretem). Coś mi podpowiada, że nie zasłużyłby na miano samodzielnego wierzchołka, gdyby nie leżał w grani głównej Tatr Zachodnich (zabawnie, bo przecież częstokroć w grani bocznej można znaleźć większe wysokości, niż w grani głównej).

Odkąd jednak Kuata postawiła sobie za cel wdrapanie się na kilka dwutysięczników, staramy się ją wspierać w realizacji marzeń, przeto ku pokrzepieniu serc po nieszczęsnym Salatínie, który okazał się Brestową, zdecydowaliśmy się zdobyć (i uważać, by nie przeoczyć), Błyszcza.


Tatry Zachodnie pies dolina kamienista
Podejście dolną partią Doliny Kamienistej to kolejne kilka kwadransów bez historii, ale w jej górnej części robi się znacznie ciekawiej (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Tatry Zachodnie pies dolina kamienista błyszcz
Krótki odpoczynek na Pyszniańskiej Przełęczy — z nogami (i przednimi łapkami) na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej! W dole Dolina Kościeliska i inne rewiry, których już właściwie nie pamiętam i za wyobrażalnego życia raczej nie odwiedzę (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Dlatego w pewien nazbyt piękny sierpniowy poranek podjechaliśmy na (bezpłatny i sympatyczny, chętnie zajmowany przez kampery i biwakowiczów) parking w Podbańskim. Po kilku minutach kluczenia weszliśmy na niebieski szlak prowadzący Doliną KamienistąKamenistá dolina sama w sobie jest średnio ciekawa — jeśli chodzi o emocje na szlaku nadal prymat dzierży u nas Dolina Jałowiecka, widokowo natomiast wysoko stawiamy Dolinę Białej Wody — natomiast dla wędrujących z psiakiem ważne może być to, że ścieżka cały czas biegnie wzdłuż potoku.

Na szczęście maszerując dalej docieramy w jej wyższe partie, w których zaczyna się bajkowy raj: soczyście zielone łąki poprzetykane niewielkimi stawikami, a nad tym wszystkim górujące piękne szczyty — widoki nie z tego świata. W takich oto okolicznościach przyrody pojawiamy się na Pyszniańskiej Przełęczy (Pyšné sedlo), skąd mamy pierwszą od dwóch tygodni sposobność spojrzenia na polską ziemię (Kuata spogląda z pewną taką nieśmiałością — chociaż pies może swobodnie zwiedzać Tatry słowackie, to przecież czerwono-białe słupki oddzielają nas od strefy nienormalności).


Tatry Zachodnie pies dolina kamienista błyszcz
Te sakramenckie kilkaset metrów z Pyszniańskiej Przełęczy na Błyszcz dało naszej czworonożnej towarzyszce nieźle popalić — tu kolejne kilkanaście sekund oddechu; w tle Ciemniak, nieco po prawej Tomanowa (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Tatry Zachodnie pies dolina kamienista
I jeszcze rzut oka na przeciwną stronę, czyli w tajemnicze pojezierze Doliny Kamienistej. Tędy podchodziliśmy, tędy będziemy wracać (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

W tym miejscu wracają stare problemy, bo robi się paskudnie gorąco, a cienia co kot napłakał, więc suńce idzie się fatalnie — dość często musimy przystawać, co jakiś czas sięgam do plecaka po miskę i butelkę z wodą. Cóż, nie jest łatwo wędrować z psem przez Tatry w takie upały…
Sam wijący się wzdłuż granicy szlak jest OK, bez najmniejszych „psich” czy ludzkich trudności (wiem, internet pełen jest zdjęć, z których wynika, że Tatry to same łańcuchy, klamry i drabinki — na szczęście prawda jest taka, że nie każdy kawałek tych gór jest ozdobiony metaloplastyką). Niestety, w oczy rzucał się zabiedzony las po polskiej stronie; te zrujnowane świerki w okolicach Smreczyńskiego Stawu pamiętam jeszcze z połowy lat 90-tych (z daleka wyglądają jak po pożarze).


tatry zachodnie widok błyszcz
Widok z Błyszcza nie różni się bardzo od panoramy rozpościerającej się z Bystrej. Na pierwszym planie Wielka Kamienista, w tle m.in. Wielki Krywań (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Tatry Zachodnie Starorobociański Wierch
Tatry Zachodnie naprawdę są bardzo urokliwe (nawet w upalny sierpniowy dzień), aż mi głupio, że kiedyś tak nimi gardziłem. Po lewej Starorobociański Wierch, w centrum kadru Siwy Zwornik i Gaborowa Przełęcz (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Jednak samo w sobie zdobycie Błyszcza to nie taka prosta sprawa. Przed nami cały czas przykuwa wzrok solidna bryła Bystrej, za plecami za punkt odniesienia służy Kamienista — nieco niższa od naszego celu, acz przecież znacznie bardziej wybitna — więc człowiek wpatruje się w te kupki kamieni próbując je zliczyć, wypatrzyć nasz cel…
Wreszcie jest! Trudno na to wpaść, bo nie dość, że nie ma przysłowiowego drogowskazu informacyjnego (o tym, żeby nie ufać tabliczkom ustawionym przez TPN napiszę niedługo), to w dodatku szczyt Błyszcza wygląda jak wypłaszczenie w depresji na zboczach Bystrej (mijany turysta ze śmiechem przyznał, że też w planach miał tylko Błyszcz, ale go przegapił i wdarł się aż na Bystrą).


Tatry Zachodnie pies błyszcz
Błyszcz to dość kuriozalny przypadek pagórasa, na który chyba nikt by nie zwrócił uwagi, gdyby nie fakt, że jest położony w głównej grani Tatr. Wprawne oko dostrzeże, że postaci na wierzchołku Błyszcza są poniżej fotografującego, a przecież dystans (to obiektyw szerokokątny, zatem optycznie oddalający) jest bardzo niewielki (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Tatry Zachodnie pies błyszcz
Błyszcz to kolejny (acz nie ostatni) tatrzański dwutysięcznik, na którym Kuata postawiła swoje cztery łapy — a raczej przedrzemała w spłachetku cienia trzy kwadranse. Pamiętając, że sukces w górach można odtrąbić dopiero po bezpiecznym zejściu, zaczynamy powrót do doliny (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Depresje mają to do siebie, że przynajmniej można liczyć na kawałek cienia (ważne dla psicy), jednak po dwóch kwadransach — w tym rzadkiej okazji sfotografowania wierzchołka z góry — czas było wracać. Tym razem obyło się bez niespodzianek, bo jedyna sensowna droga w dół prowadziła po naszych śladach: przez Pyszniańską Przełęcz, przez Dolinę Kamienistą (gdzie pojawiła się jakże upragniona świeża woda), pod pięknymi tatrzańskimi górami…


Tatry Zachodnie pies dolina kamienista błyszcz
I jeszcze tradycyjny familijny pstryk, tym razem w okolicach Pyszniańskiej Przełęczy (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Tradycyjny link do Mapy.cz dla tych, którzy chcą obadać sprawy na własne nogi: Podbanské (fajny, duży i darmowy parking) — Kamenistá dolina — Pyšné sedlo — Błyszcz (powrót tą samą drogą).

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x