Poniedziałek, niektórzy wracają do pracy, niektórzy idą do nowej pracy — niektórzy się zastanawiają jak poważnie podchodzić do zakazu konkurencji po ustaniu stosunku pracy — to chyba dobry moment by zastanowić się czy żądanie miarkowania kary umownej za naruszenie zakazu konkurencji pracowniczej musi być wyartykułowane wprost przez pracownika, czy jednak sąd powinien sam z siebie porównać jej wysokość z kwotą otrzymywaną jako odszkodowanie i ewentualnie z urzędu zmniejszyć jej wysokość?
wyrok Sądu Najwyższego z 28 lutego 2019 r. (I PK 257/17)
Przesłanką miarkowania kary umownej z art. 484 par. 2 kc w związku z art. 300 kp jest zgłoszenie wyraźnego żądania przez dłużnika. Nie jest wystarczające domaganie się oddalenia powództwa.
Spór dotyczył odpowiedzialności pracownika za naruszenie zakazu konkurencji po ustaniu stosunku pracy. W umowie ustalono, że pracownik będzie powstrzymywał się od zatrudnienia u konkurencji przez 6 miesięcy — za odszkodowaniem w wysokości 25% wynagrodzenia (które wynosiło 5 tys. złotych miesięcznie) i pod rygorem kary umownej w wysokości 30 tys. złotych — aby już miesiąc po zwolnieniu się z pracy podpisać umowę z inną firmą, której nie tylko przekazał dane pracowników ex-pracodawcy, ale też nakłaniał ich do przejścia.
art. 484 par. 2 kc
Jeżeli zobowiązanie zostało w znacznej części wykonane, dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej; to samo dotyczy wypadku, gdy kara umowna jest rażąco wygórowana.
Sąd I instancji doszedł do wniosku, że pozwany pracownik nie naruszył zakazu konkurencji, więc powództwo oddalił.
Innego zdania był sąd odwoławczy, który uznał, że naruszenia zakazu doszło — ale dysproporcja między wysokością należnego mu odszkodowania a zastrzeżoną karą umowną czyni żądanie nadmiernie wygórowanym, zatem w takim przypadku pracodawca może liczyć na tyle samo, ile miał wypłacić pracownikowi (skoro odszkodowanie miało wynosić 7,5 tys. złotych, tyle samo dostanie pracodawca za naruszenie zakazu konkurencji).
W skardze kasacyjnej pracodawca zarzucił naruszenie przepisów o miarkowaniu karzy umownej (art. 484 kc par. 2) — bo skoro pracownik nie żądał miarkowania jej wysokości i nie kwestionował samej kwoty (ograniczył się wyłącznie do podważania materialnoprawnych podstaw odpowiedzialności), to sąd nie miał podstaw obniżenia kwot należnych pracodawcy. Zarazem umowa o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy nie musi uwzględniać żadnych proporcji kary umownej do wysokości umówionego odszkodowania, albowiem chodzi o jej funkcję prewencyjną i represyjną (więc nie może być uznana za rażąco wygórowaną).
Sąd Najwyższy podzielił ten pogląd: kara umowna (art. 483 kc) jest surogatem zryczałtowanego odszkodowania, która ma chronić przed potencjalną szkodą wynikającą z niewykonania zobowiązania (w tym przypadku: z naruszenia zakazu konkurencji). Kluczowy zatem jest charakter kompensacyjny świadczenia, stąd też tak a nie inaczej zakreślono przesłanki miarkowania (katalog ten jest zamknięty: wykonanie zobowiązania w znacznej części i rażące wygórowanie kary — która przewyższałaby znacząco szkodę).
Warunkiem zastosowania przepisu o miarkowaniu kary umownej jest także żądanie dłużnika („dłużnik może żądać zmniejszenia kary umownej”), które może być wyartykułowane w różny sposób. W orzecznictwie panuje rozbieżność jak taki wniosek może wyglądać: istnieje pogląd, że wystarczy samo żądanie oddalenia powództwa (bo skoro żąda oddalenia, to tym bardziej miarkowania — a maiori ad minus; np. wyrok SN z 27 lutego 2009 r., II CSK 511/08) — ale też można spotkać się z opinią, że dłużnik musi wprost zawnioskować o miarkowanie kary umownej (np. 12 lutego 2015 r., IV CSK 276/14), lub zarzut za wysokiej kary umownej (np. wyrok SN z 26 października 2016 r., III CSK 312/15). Miarkując karę umowną sąd kształtuje prawo podmiotowe wierzyciela (instytucja ta nie jest tożsama z ochroną przed nadużyciem prawa podmiotowego, art. 5 kc i art. 8 kp).
Żądanie miarkowania kary umownej ma charakter procesowy — sąd zmniejsza jej wysokość na zarzut dłużnika, który powinien wykazać okoliczności przemawiające za obniżeniem kwoty należnej wierzycielowi, który musi mieć prawo przedstawienia swoich argumentów przeciwko miarkowaniu.
Prowadzi to do konkluzji, iż zgłoszenie zarzutu miarkowania kary umownej nie może nastąpić wyłącznie poprzez samo żądanie oddalenia powództwa o zapłatę kary umownej. Nie ma też podstaw do zastosowania miarkowania z urzędu, nawet jeśli badana jest sprawa pracownicza. Pogląd, iż pozycja negocjacyjna pracodawcy jest zawsze dominująca jest schematyczne — wszakże umowa o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy nie jest elementem umowy o pracę; niezależnie zatem od tego, iż strony mogą w takim przypadku zastrzec karę umowną (por. wyrok SN z 10 października 2003 r., I PK 528/02). Jakby na to nie patrzeć trudno jest udowodnić bezpośrednią szkodę wynikającą z naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji — stąd też na zryczałtowaną formę odszkodowania (która będzie przysługiwać nawet jeśli działanie pracownika żadnej szkody nie wyrządziło) — nie można też pominąć faktu, iż odpowiedzialność pracownika za naruszenie art. 101(2) kp jest nielimitowana (podobnie jak w przypadku odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną z winy umyślnej).
Stąd kolejny wniosek SN: wysokość świadczenia należnego pracownikowi (odszkodowania z tytułu zakazu konkurencji) tylko w wyjątkowych przypadkach może służyć jako podstawa do limitowania roszczeń przysługującego pracodawcy (analogicznie: wysokość wynagrodzenia nie ma wpływu na odpowiedzialność z art. 122 kp). Owszem, w orzecznictwie nierzadko przyjmuje się, że świadczenia te powinny być ekwiwalentne, zatem kara umowna jest rażąco wygórowana jeśli odbiega od wysokości odszkodowania należnego pracownikowi z tytułu zakazu konkurencji (por. „Zakaz konkurencji po ustaniu stosunku pracy a kara umowna”) — ale nadal nie można pomijać podobieństwa tej sankcji do odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną z winy umyślnej, gdzie pracownik odpowiada bez ograniczeń.
W spornej sprawie ex-pracownik w ogóle nie wnioskował o miarkowanie kary umownej — nie zgłosił stosownego zarzutu, nie przywołał żadnych argumentów przemawiających za jej zmniejszeniem — zatem nie było po temu żadnych podstaw, niezależnie od tego czy uzgodniona wysokość kary umownej była nieproporcjonalnie wysoka w porównaniu z umówionym odszkodowaniem.