Stare i dobre pytanie: czy wymóg zakrywania ust i nosa dotyczyć będzie tylko miejsc publicznych, czy jednak od czwartku 16 kwietnia 2020 r. obowiązkowa będzie jazda samochodem w maseczce? Moim zdaniem odpowiedź jest prosta — tak, wsiadając do własnego prywatnego auta, będzie trzeba mieć na twarzy maseczkę lub „część odzieży” — a jeśli gdzieś widzicie inne informacje, podziękujcie rządowi Chaosu i Bezprawia za wprowadzanie ludzi w błąd.
Zaczynając od początku:
- rozporządzenie w/s ustanowienia prawnie prawie nieograniczonych ograniczeń, nakazów i zakazów wynikających z epidemii koronawirusa nie pozostawia żadnych wątpliwości: każdy z nas będzie musiał mieć zasłonięte usta i nos przebywając w innym miejscu niż jego mieszkanie („poza adresem miejsca zamieszkania lub stałego pobytu”);
- oznacza to, że obowiązek zakrywania — odzieżą, maską lub maseczką — części twarzy odnosi się do każdego wyjścia z domu (z terenu posesji, jeśli ktoś ma ogród) i nie jest ograniczony wyłącznie do „miejsc publicznych”;
par. 18 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 10 kwietnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2020 r. poz. 658)
Od dnia 16 kwietnia 2020 r. do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy części odzieży, maski albo maseczki, ust i nosa podczas przebywania poza adresem miejsca zamieszkania lub stałego pobytu.
- słowem: przychodząc do kogoś w gości (oczywiście nie towarzysko, lecz w celach pomocowych) — gość w maseczce, gospodarz natomiast będzie miał prawo ukazać uśmiechniętą twarz (ciekawe czy pojawią się oszuści „na elektryka w maseczce”?);
- skąd zatem pomysł, że maseczki będą obowiązywać tylko „na ulicy” lub „w miejscu publicznym”? bo taka — błędna — informacja została podana na rządowej stronie dezinformacyjnej gov.pl/koronawirus: „Od 16 kwietnia (czwartek) każda osoba na ulicy będzie miała obowiązek zasłaniania ust i nosa”, a później „Każda osoba w miejscu publicznym będzie musiała nosić maseczkę, szalik czy chustkę, która zakryje zarówno usta, jak i nos. Obowiązek dotyczy wszystkich, którzy znajdują się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług oraz zakładach pracy”;
- pomijając dywagacje czy wówczas niezbędne byłoby zakładanie maseczek także w czasie korzystania z internetu (który jest miejscem publicznym) — pojęcie zarówno „miejsca publicznego”, a zwłaszcza „ulicy” jest znacznie węższe niż „poza miejscem zamieszkania”;
- skąd zatem taka dezinformacja? ano moim zdaniem oczywiście wynika to z tego, że najsamprzód premier i minister coś powiedzą, a później eksperci z RCL muszą to spisać i próbować przełożyć na normę prawną — i się okazuje, że język prawa nie nadąża za językiem giętkim, który powie zanim pomyśli głowa;
- czy dałoby się uniknąć takich błędów i dezinformacji? oczywiście, ale nie w państwie Chaosu i Bezprawia, gdzie na konferencjach prasowych opowiada się jakieś dykteryjki, zamiast bazować na przygotowanym projekcie regulacji (idealny stan byłby taki, że premier mówi, a równocześnie w Dzienniku Ustaw ukazują się odnośne przepisy).
Reasumując: tak, już od czwartku (dopiero od czwartku?) obowiązkowa będzie jazda samochodem w maseczce zakrywającej usta i nos — i nie ma sensu dywagować czy kabina własnego pojazdu to miejsce publiczne (bo widać mnie przez szybkę) czy niepubliczne (więc może wolno mi tam wypić piwo?).
[edit 14 kwietnia] rząd zauważył, że te wymogi dotyczące zakrywania nosa i ust troszkę są niedorzeczne — i oto jest projekt nowelizacji przepisów, w myśl których we własnym aucie nie będzie trzeba mieć maseczki, chyba że…