Dunántúli Zweigelt — w co się bawić, w co się bawić?

motto na dziś: „W co się bawić? W co się bawić, / Gdy możliwości wszystkie wyczerpiemy ciurkiem?” — Wojciech Młynarski, „W co się bawić?”

Do lasu nie wolno, na rower też nie bardzo, w parku łapią, za granicę nie ma jak uciec (bo i po co?), z psem na spacer jeszcze wolno… Na szczęście jeszcze wolno się napić i zanucić rzewnie Młynarskiego pod nosem…


Dunántúli Zweigelt
Czerwone madziarskie wino wytrawne Dunántúli Zweigelt „selected by Tesco” — dokładnie w dniu, kiedy zamykają sklep, w którym je kupiłem. Bajdełej ciekawe, że w tym całym koronawirusowym szaleństwie nie zakazali sprzedaży alkoholu, prawda? (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

U mnie posuchę najlepiej widać w rubryce weekendowej, bo nigdzie się nie pałętając muszę — bezprawie takie, że kolejnej opowieści o wymysłach Mao i jemu podobnych lepiej nie ruszać — inspiracji szukać w barku, odkorkowywać kolejne to eksponaty z kontrabandy pochodzącej z lepszych czasów… Na szczęście kolejną perełkę udało mi się wypatrzyć na półkach odchodzącego w niebyt Tesco, czyli kolejne madziarskie czerwone wytrawne wino — Dunántúli Zweigelt.

Czas na zwyczajową dygresję: odmianę winorośli Zweigelt zawdzięczamy austriackiemu botanikowi i entomologowi (a także enomologowi? ;-) Herr Fritzowi Zweigeltowi, który w 1922 r. wyhodował — krzyżując ze sobą Blaufränkischa i St. Laurenta — odmianę Rotburger, której nazwa po pięćdziesięciu latach została zmieniona na Zweigelt aka Zweigeltrebe. (Na marginesie: Wikipedia podaje, że Herr Zweigelt był także pionierem austriackiego NSDAP, tj. zapisał się do partii jeszcze przed nieudanym puczem z 1934 r. Mnie to specjalnie nie szokuje, bo przecież Ribbentrop karierę przy Führerze zaczął dopiero po tym jak posypał mu się interes winiarski — prawidłowość, że dyktatorów chętnie wspierają nieudacznicy wcale nie jest nowa.)

Butelkę tego smacznego wina kupiłem już w czasach kiedy przed sklepami widać obrazki przypominające oblężony Leningrad, zapłaciłem jedyne 8,50 złotych (bajdełej cena tamtego wina Kékfrankos spadła do 6,50!) — sączę sobie wieczorami na balkonie, spoglądając z zadumą w dal, nucąc sobie „W co się bawić, w co się bawić?”

A tak na marginesie: ciekaw jestem ile tych aresztów domowych skończy się rozwodami, bo ludzie spędzą razem trochę więcej czasu (ale w trochę mniej atrakcyjnych okolicznościach przyrody niźli jakieś olekskluzif w Edżypcie), lepiej się poznają — i dojdą do wniosku, że tak dalej się nie da?

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x