A teraz coś z całkiem innej beczki: czy kary za kilka wykroczeń osądzanych w jednej sprawie się sumują? Czy jednak zbieg wykroczeń polega na tym, że sprawcy nie grozi wyższa kara niż za czyn najsurowiej penalizowany? (nieprawomocny wyrok SR w Giżycku z 4 marca 2020 r., II W 272/19).
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny, który odprowadzając na komendę policji przyrodniego brata — ten szedł zgłosić się dobrowolnie do odbycia kary więzienia po odwieszeniu warunkowego przedterminowego zwolnienia — dopuścił się (wraz z bratem) szeregu wykroczeń, a mianowicie:
- szedł środkiem jezdni, nie korzystając z chodnika — co widział ze swego auta jadący do pracy policjant;
- obrzucił jabłkami jadący samochód — bo jak prowadząca auto żona policjanta zatrąbiła na idących ulicą, zaczęli rzucać owocami w pojazd.
Ale to nie koniec, bo okazało się, że ów policjant pracował na tej komendzie, do której przyszli bracia; akurat zaczynał służbę, więc wyszedł z budynku i zobaczył łobuzów, więc podszedł do nich i spytał o zachowanie sprzed pół godziny, co skończyło się dwoma dodatkowymi zarzutami:
- zaśmieceniem miejsca publicznego — bo podczas rozmowy z funkcjonariuszami mężczyzna wyrzucił niedopałek na chodnik przed komendą;
- publicznym używaniem nieprzyzwoitych słów — bo na próbę wylegitymowania bracia zareagowali awanturą i wykrzykiwaniem wulgaryzmów.
Mało tego: bracia weszli na policję dopiero po tym jak usłyszeli zapowiedź zastosowania środków przymusu bezpośredniego — zaś „dalsze zachowanie mężczyzn na terenie komendy Powiatowej Policji jest przedmiotem prowadzonego postępowania karnego”…
art. 9 par. 2 kodeksu wykroczeń
Jeżeli jednocześnie orzeka się o ukaraniu za dwa lub więcej wykroczeń, wymierza się łącznie karę w granicach zagrożenia określonych w przepisie przewidującym najsurowszą karę, co nie stoi na przeszkodzie orzeczeniu środków karnych na podstawie innych naruszonych przepisów.
Sąd nie miał wątpliwości, że obwiniony naruszył szereg przepisów prawa: idąc środkiem ulicy naruszył obowiązek korzystania z chodnika przez pieszego (art. 97 kw w zw. z art. 11 ust. 1 pord); wykroczeniem jest też rzucanie kamieniami lub innymi przedmiotami w jadący pojazd mechaniczny (art. 76 kw); analogicznie ocenić należy wyrzucenie niedopałka na chodnik (art. 145 kw); zaś używanie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych słów godzi w obyczajność publiczną (art. 141 kw).
Takie zachowanie jest szczególnie nieodpowiedzialne i naganne, zasługuje przeto na surowe potraktowanie — jednakże biorąc pod uwagę, że sprawca jest skazany za kilka wykroczeń, wymierzona sankcja nie może przekroczyć najsurowszej kary przewidzianej za poszczególne czyny (zbieg wykroczeń — art. 9 par. 2 kw) — zatem wymierzono mu grzywnę w wysokości 300 złotych.
W przypadku obwinionego cztery w jednym oznaczało grzywnę w wysokości 300 złotych, czyli — jego „wyjątkowo naganne i zasługujące na surowe potraktowanie” — sumę grzechów wyceniono na nieco przeszło połowę zagrożenia dla „najtańszego” z popełnionych wykroczeń (z art. 145 kw można dostać do 500 złotych, ale już za rzucanie przedmiotami w auto w ruchu aż 5 tys. złotych).
(Dla jasności: analogiczna sprawa brata trafiła do odrębnego postępowania — czuję, że głównie ze względu na obostrzenia komunikacyjne.)