A teraz coś z całkiem innej beczki: poprzednią niedzielę planowaliśmy spędzić w Górach Suchych (mnie przyświecał jeszcze dodatkowy cel w postaci zweryfikowania sytuacji po otwarciu granic), jednak po drodze zrobiło się na tyle mokro, że… szybka decyzja i zamiast w Suchych lądujemy w akurat mijanych Górach Sowich.
Kropiący deszczyk skłonił nas do niedługiego spacerku przez pagórasy wokół Jeziora Lubachowskiego (aka Bystrzyckiego) — miejscówka może nie jest szczególnie imponująca (zaś okolice kładki przy Zagórzu zdecydowanie szpetne; sama kładka też raczej nieładna) — ale zawsze to kilka kilometrów w terenie.
Dla niepoznaki zaczynamy od familijnej foty, którą cyknąłem już na początku wycieczki — tuż po tym jak przestało padać (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)„Gadająca” kładka w Zagórzu — niezbyt przyjemna, straszny beton i bardzo niemiłe, tubalne głosy zapowiadające śpiew ptaków — znów okazała się największym wyzwaniem emocjonalnym dla psinki (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Jezioro Lubachowskie (Bystrzyckie) to sztuczny zbiornik powstały wskutek spiętrzenia Bystrzycy — zaś takie obrazki na tutejszych łamach to rzadkość (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)
A ponieważ zajęło nam to mniej czasu niżby przyzwoitość pozwalała się przyznać, po krótkiej jeździe podskoczyliśmy jeszcze rzucić okiem na okolice Osówki czyli fragment hitlerowskiego Projektu Riese. Z oczywistych przyczyn nie schodziliśmy do podziemi — ale przecież las porastający Góry Sowie jest wystarczająco piękny, a „Kasyno” i „Siłownia” wystarczająco tajemnicze, by zaspokoić nasze potrzeby.
Takie sytuacje — spacer, krótka jazda autem, znów spacer — zdarzają się nam dość rzadko, zatem psinka wydawała się mocno zdziwiona (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Hitlerowski Projekt Riese to dość ciekawa i tajemnicza historia, bo chociaż głowią się najtęższe głowy, nie do końca wiadomo do czego miały służyć te (niedokończone) budowle stojące w lesie. Na zdjęciu „Kasyno”, które zapewne miało pełnić rolę socjalną, np. stołówki (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)Czy naziści budowali Riese w celu zapewnienia ochrony ukrywanym w tym okolicom skarbom? Czy miała być to infrastruktura dla armii, która w dość nienaruszonym stanie doczekała tutaj końca II Wojny Światowej? I pytanie zasadnicze: czy „Złoty Pociąg” medialnie przytłumi w tym roku epidemię koronawirusa? (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)„Siłownia” w Osówce — mówią, że stąd Projekt Riese miał czerpać prąd — mówią też, że konstrukcja bardzo przypomina miniaturową elektrownię jądrową (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)I jeszcze mały bonus: autor z kumpelą na szlaku (z kumpelą, bo przecież tak tłumaczy się hiszpańskie 'Cuata’) (fot. Magdalena Rudak, CC-BY-SA 3.0)
Dla chętnych do ruszenia naszymi śladami:
krótki spacer wokół Jeziora Lubachowskiego: Waga — podejście szlakiem żółtym — szlakiem czerwonym (którego w serwisie Mapy.cz nie ma) — „gadającą” kładką na przeciwny brzeg — przejście przez zaporę — Waga;
króciusieńki spacer do Osówki (tylko część naziemna, bez podziemi!): Rzeczka Górna — przejście czarnym szlakiem — Kasyno — Siłownia — powrót leśną drogą.