Czy publiczne — dokonane w popularnym serwisie społecznościowym — znieważenie innej osoby ze względu na jej pochodzenie (narodowość) może naruszać dobra osobiste? A czy ocena takiego zachowania może zależeć od kontekstu — i będzie dopuszczalna w sytuacji, kiedy rzekomo znieważający broni jakiejś ważnej z jego punktu widzenia wartości? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 3 września 2020 r., VI ACa 43/19).
Sprawa zaczęła się od sąsiedzkiej wymiany opinii na osiedlowej grupie na Fejsbóku dotyczącej zachowania dzieci na podwórku. W pewnym momencie jedna z mieszkanek (obywatelka polska pochodząca z Ukrainy) napisała, że za dzieci odpowiadają rodzice, którzy powinni się nimi zajmować — co małżeństwo rdzennych Polaków zripostowało, że „Polska dla Polaków” i „kacapy”, więc jak się nie podoba życie w bloku, to może wracać do siebie; wypowiedź mężczyzny „wzbogacona została” typowo polskimi wulgaryzmami”. Następnie wywiązała się szeroka dyskusja, dzień później administrator posprzątał komentarze.
Do sądu trafił pozew, w którym kobieta zażądała od sąsiadów przeprosin i 15 tys. złotych zadośćuczynienia za publiczne znieważenie tle narodowościowym — naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i dobrego imienia.
W ocenie pozwanych roszczenia były o tyle bezzasadne, że wypowiedzi były reakcją obronną na ataki na dzieci, w tym na ich własne dziecko.
Sąd nie miał wątpliwości, że inkryminowanego zachowania pozwanych nie można usprawiedliwiać rzekomą koniecznością obrony własnego dziecka. Wpisy powódki nie stanowiły jakiegokolwiek ataku na jakiekolwiek dzieci, zaś reakcja małżeństwa była całkowicie niewspółmierna do sytuacji — słowna agresja, używanie sformułowań wulgarnych oraz demonstrowanie pogardy z powodu pochodzenia innego człowieka zawsze stanowi bezprawne naruszenie godności, niezależne od kontekstu zdarzenia. Niedorzeczne przy tym są poglądy pozwanych, że z racji tego, że osiedle położone jest w Polsce, tylko Polakom wolno się wypowiadać na tematy związane z życiem sąsiedzkim. Pozwani nie mogą się bronić tym, że w reakcji na ksenofobiczne wpisy powódka zareagowała podobnym (w uzasadnieniu zanonimizowanym) zwrotem — taka reakcja była całkowicie usprawiedliwiona ich wcześniejszymi słowami. Czytając tego rodzaju wypowiedzi pod swym adresem kobieta mogła odczuć głęboką krzywdę, zwłaszcza, że awantura miała miejsce na publicznej grupie, którą czyta wielu sąsiadów będących mieszkańcami osiedla, przy czym z perspektywy oceny skutków naruszenia dóbr osobistych nie ma znaczenia, że większość użytkowników negatywnie oceniło postępowanie pozwanych.
Publiczne znieważenie innej osoby na tle narodowościowym została w tym przypadku wyceniona na kwotę 5 tys. złotych (solidarnie od obu pozwanych, art. 441 par. 1 kc), ponadto małżeństwo zostało zobowiązane do zamieszczenia na fejsbókowej grupie przeprosin za naruszenie dóbr osobistych sąsiadki.