Niepodjęcie szybkiego i dobrego leczenia może być traktowane jako przyczynienie się poszkodowanego do szkody — więc odszkodowanie obejmuje też koszty prywatnych wizyt

Czy w ramach odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu można żądać zwrotu poniesionych kosztów prywatnych wizyt u lekarza? Czy jednak skoro w Polsce jest publiczna opieka zdrowotna, to poszkodowany powinien korzystać z placówek NFZ? A może brak prywatnego leczenia może być traktowany jako przyczynienie się poszkodowanego do szkody — bo szybka diagnoza i terapia zmniejsza ból i cierpienie oraz wpływa na długotrwałość powrotu do zdrowia?

wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z 24 marca 2021 r. (I C 669/18)
1)
Poszkodowany ma obowiązek w świetle art. 362 kc przeciwdziałania zwiększeniu się szkody, a zatem w niektórych przypadkach, zwlekanie z przeprowadzeniem określonego badania i brak w porę właściwej terapii może nie tylko pogorszyć stan zdrowia poszkodowanego, ale narazić go na zarzut, że nie przeciwdziałał on zwiększeniu się szkody podejmując w porę właściwe leczenie, choćby płatne i poza systemem publicznego ubezpieczenia zdrowotnego.
2) Poszkodowany ma możliwość wyboru w jakim systemie organizacyjno-prawnym podda się odpowiednim czynnościom leczniczym i rehabilitacyjnym i spoczywa na nim jedynie obowiązek udowodnienia poniesienia kosztów celowego leczenia lub rehabilitacji, pozostających w związku przyczynowym z doznaną krzywdą, przy czym „celowość kosztów” oznacza także potrzebę poddania się odpłatnemu leczeniu w placówkach prywatnych. Jeżeli ubezpieczyciel kwestionuje celowy charakter takich kosztów, to na nim spoczywa ciężar wykazania niecelowego charakteru takich kosztów.

Sprawa dotyczyła odpowiedzialności ubezpieczyciela za pogryzienie dziecka przez psa używanego w gospodarstwie rolnym (i objętego rolniczą polisą OC), który uciekł od gospodarcza, aby dwa dni później zaatakować chłopca bawiącego się na podwórku rodziców. Po wypadku konieczne było przeprowadzenie poważnych zabiegów chirurgicznych i rehabilitacji neurologicznej, po wypadku dziecko boi się też być samo poza domem (w sumie stwierdzono 75% uszczerbek na zdrowiu). W toku postępowania likwidacyjnego zakład wypłacił poszkodowanemu 42 tys. złotych tytułem zadośćuczynienia i 2,5 tys. złotych odszkodowania, a także przyznał rentę po 540 złotych miesięcznie — zaś do sądu trafił pozew, w którym rodzice dziecka zażądali m.in. zadośćuczynienia w wysokości 250 tys. złotych i 4 tys. złotych comiesięcznej renty.
Pozwany ubezpieczyciel nie zakwestionował swej odpowiedzialności co do zasady, jednakże wniósł o oddalenie powództwa ze względu na zawyżone kwoty żądania.

Sąd przypomniał, że przewodnik zwierzęcia ponosi odpowiedzialność deliktową za szkodę wyrządzoną przez to zwierzę na zasadzie winy w nadzorze, zaś w przypadku psa stróżującego w gospodarstwie rolnym szkoda objęta jest rolniczym OC.
Bezsporne jest, że pogryzienie stało się źródłem krzywdy u dziecka — bólu, lęku, innych niedogodności o charakterze niemajątkowym — zatem przysługuje mu zadośćuczynienie w „odpowiedniej sumie”, której wysokość zależy od uznania sądu; biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy sąd uznał, iż ćwierć miliona złotych jest wartością adekwatną — odczuwalną dla pokrzywdzonego jako realna rekompensata, ale też na tyle umiarkowana, że nie będzie prowadziła do nadmiernego wzbogacenia się.

Odpowiedzialność za skutki uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia obejmuje także odszkodowanie, którego wartość powinna pokryć wszystkie poniesione koszty (leczenia, rehabilitacji, przejazdów, niezbędnego wyżywienia, etc.). Strona pozwana nie może przy tym podważać wysokości wydatków na prywatnego lekarza: brak szybkiej i właściwej diagnozy czy terapii może być traktowany jako przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększenia się rozmiarów szkody, toteż biorąc pod uwagę, że „jest faktem powszechnie znanym”, iż są długie kolejki do specjalistów w ramach NFZ, nie można stawiać zarzutów, iż dziecko było leczone prywatnie (por. uchwała SN z 19 maja 2016 r., III CZP 63/15).

Niezależnie od powyższego sąd stwierdził, że zwiększenie się potrzeb poszkodowanego oznacza, że może się domagać się renty, która powinna pokrywać przyszłe powtarzające się wydatki, przy czym nie musi on wykazywać, iż wydatki te rzeczywiście ponosi.
Natomiast obawa, że pogryzienie może wywołać dalsze negatywne skutki dla zdrowia uzasadnia ustalenie odpowiedzialności pozwanego zakładu ubezpieczeń na przyszłość, czemu nie stoi na przeszkodzie przedawnienie roszczeń deliktowych.

Przesądzenie w sentencji wyroku o odpowiedzialności pozwanego za szkody mogące powstać w przyszłości zwalnia natomiast poszkodowanego z obowiązku udowodnienia istnienia wszystkich przesłanek odpowiedzialności podmiotu, na którym odpowiedzialność taka już ciąży.

Przegrany proces dodatkowo kosztował pozwanego ubezpieczyciela 31,2 tys. złotych kosztów procesu.

(ujęcie czysto ilustracyjne, fot. Olgierd Rudak, CC-BY-2.0)

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x