Wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy (z mieszkania należącego do ex-małżonka, po rozwodzie)

Czy rozwiedzionemu małżonkowi będącemu właścicielem nieruchomości przysługuje wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z jego mieszkania przez ex-małżonka — który nie zamierza się wyprowadzić, ale też nie chce płacić czynszu? Czy jednak w takim przypadku właściciel musi tolerować obecność lokatora, na którego zamieszkanie wcześniej się dobrowolnie zgodził? (nieprawomocny wyrok SR w Giżycku z 2 grudnia 2021 r., I C 520/20).

Orzeczenie dotyczyło odpowiedzialności rozwiedzionej żony za bezumowne korzystanie z części domu stanowiącego wyłączną własność ex-męża — po rozwodzie, wbrew woli i zgodzie właściciela.

Zaczęło się od tego, że w 2006 r. małżeństwo wprowadziło się do domu będącego własnością rodziców męża (zajęło jego ok. 200-metrową część, w osobnej części mieszkała matka mężczyzny). Sześć lat później doszło do rozwodu, mężczyzna wyprowadził się do innego mieszkania (kupionego ze wspólnego kredytu), kobieta została w domu. W 2019 r. ex-mąż został jedynym właścicielem budynku (zapewne w drodze dziedziczenia), po czym zaproponował zawarcie umowy najmu, na co kobieta się nie zgodziła — a więc do sądu trafił pozew o 2 tys. złotych wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z domu w czerwcu 2020 r.

art. 224 kodeksu cywilnego
§ 1. Samoistny posiadacz w dobrej wierze nie jest obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i nie jest odpowiedzialny ani za jej zużycie, ani za jej pogorszenie lub utratę. Nabywa własność pożytków naturalnych, które zostały od rzeczy odłączone w czasie jego posiadania, oraz zachowuje pobrane pożytki cywilne, jeżeli stały się w tym czasie wymagalne.
§ 2. Jednakże od chwili, w której samoistny posiadacz w dobrej wierze dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy, jest on obowiązany do wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy i jest odpowiedzialny za jej zużycie, pogorszenie lub utratę, chyba że pogorszenie lub utrata nastąpiła bez jego winy. Obowiązany jest zwrócić pobrane od powyższej chwili pożytki, których nie zużył, jak również uiścić wartość tych, które zużył.

W ocenie pozwanej roszczenia były o tyle bezzasadne, że lokum zajmuje na podstawie zawartej ustnej umowy, ponosi opłaty za prąd i wodę, wysokość roszczenia jest nieudowodniona — zaś pozew jako taki jest próbą odegrania się za założoną sprawę o podział majątku wspólnego, a więc stanowi nadużycie prawa podmiotowego.

Odnosząc się do sporu sąd przypomniał, że właścicielowi rzeczy przysługuje wobec posiadacza w złej wierze — takiego, który wie, że nie jest właścicielem rzeczy, a posiadanie nie opiera się na jakimś tytule prawnym — roszczenie o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie. Posiadacz rzeczy (w tym także mieszkania) jest zobowiązany do zapłaty tego wynagrodzenia bez względu na to, czy właściciel poniósł jakąś stratę, czy posiadacz odniósł jakąkolwiek korzyść, a także niezależnie od jego winy — jedyną przesłanką żądania wynagrodzenia jest brak bona fides. Dla odmiany posiadacz działa w dobrej wierze jeśli w oparciu o istniejące okoliczności pozostaje w przekonaniu, że posiadanie oparte jest o prawidłowy tytuł prawny.

art. 225 kodeksu cywilnego
Obowiązki samoistnego posiadacza w złej wierze względem właściciela są takie same jak obowiązki samoistnego posiadacza w dobrej wierze od chwili, w której ten dowiedział się o wytoczeniu przeciwko niemu powództwa o wydanie rzeczy. Jednakże samoistny posiadacz w złej wierze obowiązany jest nadto zwrócić wartość pożytków, których z powodu złej gospodarki nie uzyskał, oraz jest odpowiedzialny za pogorszenie i utratę rzeczy, chyba że rzecz uległaby pogorszeniu lub utracie także wtedy, gdyby znajdowała się w posiadaniu uprawnionego.

W sprawie nie budzi wątpliwości, że pozwana początkowo zajmowała nieruchomość w dobrej wierze — właściciel nie sprzeciwiał się jej zamieszkiwaniu, czyli stan taki akceptował. Jednak od momentu, kiedy ex-mąż zażądał zawarcia umowy najmu, a nawet wytoczył powództwo o eksmisję, kobieta nie może powoływać się na działanie w dobrej wierze — takie są bowiem skutki odmowy sformalizowania tytułu prawnego do zajmowania nieruchomości.

Oznacza to, że powodowi przysługuje wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z jego mieszkania, którego wysokość powinna być oparta na rynkowym czynszu za wynajem podobnej nieruchomości. Roszczenie takie nie może być potraktowane jako nadużycie prawa podmiotowego — ponieważ taka ochrona nie przysługuje osobie, która narusza zasady współżycia społecznego (zwłaszcza, że kobieta przyznała, że ma inne swoje mieszkanie, które cały czas stoi puste).
Zasądzając od pozwanej na rzecz powoda żądaną kwotę 2 tys. złotych sąd dorzucił także 3,3 tys. złotych (!) tytułem zwrotu kosztów procesu.

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x