Czy właściciel psa, który zostawia go samego w domu, może odpowiadać za szczekanie swojego pupila?

Czy człowiek, który ma psa, może ponosić odpowiedzialność za jego szczekanie, piszczenie i hałas dobywający się z mieszkania? Czy spacer ze starym i schorowanym psem — bez smyczy i bez kagańca — oznacza wykroczenie? Oto są pytania, na które sensownej odpowiedzi omawiany dziś wyrok na pewno nie przynosi (nieprawomocny wyrok SR w Giżycku z 5 lipca 2024 r., II W 144/23).


Mietków Ślęża
Pławienie suczyska ze Ślężą w tle — ciąg dalszy (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

Orzeczenie dotyczyło właścicielki dwóch psów, która „w bliżej nieokreślonym czasie” nie zapewniła im właściwej opieki pozostawiając je w domu bez nadzoru, przez co czworonogi „głośno i długotrwale szczekały, biegały po mieszkaniu powodując hałasy, piszczały i skomlały„, zakłócając w ten sposób spokój i prawo do nocnego spoczynku sąsiadów, co potraktowano jako wykroczenie z art. 51 par. 1 kw.

Ponadto kobieta — również „w bliżej nieokreślonym czasie” — wyprowadzała psa na spacer, doprowadzając do tego, że biegał luzem bez smyczy i kagańca, co skończyło się także zarzutem.

Obwiniona wyjaśniła, że czasem wychodzi z domu i psy wówczas zostają same w domu („czasem nawet na dwie godziny”), ale sprawa jest efektem konfliktu z sąsiadami. Natomiast pies wychodzący bez smyczy i kagańca jest stary i schorowany.

art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń
Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

art. 77 par. 1 kw
Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

Uwzględniając wszystkie za i przeciw sąd uznał kobietę winną zarzucanych jej czynów i wymierzył jej grzywnę w wysokości 300 złotych, a w nader lakonicznym uzasadnieniu wyroku wyjaśnił, iż:

  • obowiązkiem każdego przewodnika zwierzęcia jest zachowanie zwykłych (tj. takich, które podpowiada zdrowy rozsądek, powszechnie stosowanych) lub nakazanych (tj. wynikających z norm prawnych) środków ostrożności;
  • osoba, która nie stosuje się do obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa przy trzymaniu zwierzęcia, tj. nie podejmując środków niezbędnych do eliminacji niebezpieczeństwa wywołanego przez zwierzę, popełnia wykroczenie;
  • obowiązek zachowania środków ostrożności dotyczy zarówno zwierząt wyprowadzanych na spacer, jak i trzymanych na określonym terenie, w tym w pomieszczeniu;
  • skoro więc właścicielka sama przyznała, że starszy (schorowany i łagodny) pies chodzi bez smyczy i bez kagańca — a przecież nie można wykluczyć, że zwierzak wejdzie na ulicę i spowoduje zagrożenie — to nie ma wątpliwości, że dopuściła się wykroczenia określonego w art. 77 par. 1 kw;
  • odnośnie natomiast odpowiedzialności za hałasy wywoływane przez psy sąd podkreślił, że konflikt sąsiedzki nie ma wpływu na prawną ocenę nieprawidłowych działań;
  • skoro więc nie ma wątpliwości, że psy szczekają i piszczą (wprawdzie wezwana policja tego nie stwierdziła, ale hałas potwierdzają świadkowie) — to nie ma wątpliwości, że właścicielka popełniła wykroczenie…

…i właściwie tyle tego uzasadnienia było, więc nawet jeśli wyrok można uznać za prawidłowy, to na pewno sąd mnie nie przekonał, albowiem:

  • nie wiemy jakie dokładnie środki ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia zostały naruszone: czy w tej gminie był jakiś przepis nakazujący wyprowadzać psy w kagańcu? bo takiego obowiązku ustawowego nie ma, a więc gdyby chodziło o kaganiec, to sąd powinien przytoczyć te przepisy;
  • czy jednak chodziło o brak smyczy? taką sugestię można wyczytać między wierszami („na nagraniu widać, jak pies obwinionej chodzi luzem w niewielkiej odległości od ulicy (…) Nie sposób bowiem przewidzieć, że pies nie wyjdzie na ulicę, nie spowoduje zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego”), jednak biorąc pod uwagę, że w opisie czynu jest „bez smyczy i kagańca”, to wypadałoby się odnieść do konkretnych zarzutów, a nie do teorii i wyobrażeń własnych;
  • mało tego: pies był stary i chory, a przecież w orzecznictwie dość jednolicie przyznaje się, że ogólny i generalny obowiązek wyprowadzania psów na smyczy i w kagańcu może być niehumanitarny; jasne, owo orzecznictwo odnosi się do wymyślanych przez gminy nakazów i zakazów, ale odkąd mamy system prawa, a nie federację przepisów, sąd karny nie może pomijać i jego dorobku — jeśli więc uznał, że może i odpuściłby tę smycz (i kaganiec?), ale nie w tym konkretnym miejscu (przy ulicy), to łaskawie powinien był podzielić się z nami tymi przemyśleniami;
  • natomiast uzasadnienie w kwestii tego, że właścicielka może ponosić odpowiedzialność za szczekanie i piszczenie psa jest… gorzej niż słabiutkie;
  • nie będę powtarzał nie raz już prezentowanych na tutejszych łamach wątpliwości co do tego, czy „kto” z art. 51 par. 1 kw dotyczyć może także człowieka, który ma głośnego psa? (por. „Czy właściciel psa, który dużo szczeka, może odpowiadać za wykroczenie z art. 77 kw?” i „Kara za szczekanie psa”);
  • zwracam uwagę, że hałasuje pies, ale odpowiedzialność za jego szczekanie miałby ponosić „kto”, który na pewno nie krzyczy, nie hałasuje, nie wybrykuje…
  • …ale nawet jeśli sąd tych wątpliwości nie ma, to uważam, że powinien podzielić się z nami swą oceną prawną, bo od tego właśnie jest uzasadnienie orzeczenia — a nie od tego, żeby przepisywać za komentarzami do kodeksów.
subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

13 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
13
0
komentarze są tam :-)x