A skoro niedawno było o tym, że „rząd leni” i pewnie tylko podwyżki potrafi robić — oto jest podwyżka: od lipca będziemy płacić 1000 złotych opłaty sądowej za prywatny akt oskarżenia (rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 10 czerwca 2025 r. w sprawie wysokości zryczałtowanej równowartości wydatków w sprawach z oskarżenia prywatnego, Dz.U. z 2025 r. poz. 770).
W punktach i bez skrótów:
- od końca ubiegłego stulecia wysokość opłaty za wniesienie prywatnego aktu oskarżenia (tj. w przypadku przestępstw, w których nie oskarża prokurator, np. zniesławienie czy znieważenie) wynosi 300 złotych;
- (tak, widzę, że przepisy nazywają to zryczałtowaną wysokością wydatków, ale nazywajmy rzeczy po ludzku — ludzie nazywają taką opłatę także „wpisem”);
- rząd dostrzegł, że przez ten czas kwota ta się okropnie zdewaluowała, więc jeszcze na początku tego roku była propozycja jej podwyższenia o dwieście złotych (por. „500 złotych opłaty za prywatny akt oskarżenia”);
- pół roku się coś tam się kitwasiło i oto jest nowe rozporządzenie — a w nim 1000 złotych opłaty za prywatny akt oskarżenia;
par. 1 rozporządzenia w/s wysokości zryczałtowanej równowartości wydatków w sprawach z oskarżenia prywatnego
Wysokość zryczałtowanej równowartości wydatków w sprawach z oskarżenia prywatnego ustala się na kwotę 1000 zł.
- jakby ktoś pytał: nowa wysokość opłaty sądowej obowiązywać będzie od 1 lipca 2025 r.;
- zaś jeśli obowiązek jej uiszczenia powstał przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, opłata wynosi nadal 300 złotych (tłumacząc z prawniczego na ludzkie: prywatny akt oskarżenia wniesiony do sądu do 30 czerwca 2025 r. kosztuje trzy stówki, nawet jeśli człek nie uiści jej od razu i czeka na wezwanie ze strony sądu).
Zamiast komentarza: ja przypominam, że art. 212 kk (i nie tylko) powinen zostać uchylony. To rozwiąże jeszcze więcej problemów!