Czy umieszczenie lokalizatora we wspólnym samochodzie — którym jeździ żona — jest przestępstwem?

Czy współwłaściciel pojazdu ma prawo umieścić w nim lokalizator GPS? Jeśli współwłaścicielem jest mąż, auto należy do wspólnego majątku małżonków, ale jeździ nim żona? A może jest tak, że lojalny mąż ma prawo wiedzieć gdzie podziewa się jego lojalna żona? Czy jednak każdy ma prawo do prywatności, zatem montaż lokalizatora w samochodzie żony — bez jej wiedzy (i zgody) — może być traktowany jako przestępstwo? (postanowienie Sądu Najwyższego z 29 lipca 2025 r., III KK 342/25).


Col Bonette
W chwili wykonania tego zdjęcia nasz samochód znajdował się na wysokości 2802 m n.p.m…. tylko co tam robi ta rura podsłuchowa?!? (fot. Olgierd Rudak, CC BY-SA 4.0)

opis stanu faktycznego:

  • sprawa dotyczyła męża, który w samochodzie, którym jeździła jego żona, zainstalował lokalizator, co potraktowano jako przestępstwo przestępstwo bezprawnego uzyskania informacji przez osobę nieuprawnioną;
  • zdaniem oskarżonego zarzuty były o tyle bezzasadne, że żona nie ma przed nim żadnych tajemnic, więc on wie, gdzie ona jeździ, natomiast lokalizator to takie samo urządzenie jak kamerka samochodowa, a zainstalował go dlatego, że auto zostało już skradzione (i porzucone przez złodzieja);

art. 267 § 3 kodeksu karnego
Tej samej karze [grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2] podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

  • co więcej samochód stanowi element majątku wspólnego małżonków, więc nie można powiedzieć, iżby współwłaściciel rzeczy nie był uprawniony do posiadania informacji o jego lokalizacji;
  • no i na pewno nie chodziło o inwigilację żony, lecz zapewnienie bezpieczeństwa mienia;

wyrok sądu:

  • odnosząc się do tych argumentów sąd stwierdził, że niezależnie od tego, że pojęcie lojalności w kontekście wzajemnego informowania się o tym co się robi można pojmować różnorako, ani małżeństwo, ani ustrój wspólności majątkowej małżeńskiej nie uchylają prawa do prywatności;
  • ba, pokrzywdzona kupiła auto dla siebie, właśnie ze względu na manifestowaną chęć uniezależnienia się od konieczności użytkowania jednego auta, a przecież „mienie stanowiące wspólną własność małżonków nie jest w pełni mieniem własnym jednego z małżonków. Jest ono dla każdego z małżonków częściowo mieniem cudzym”;
  • skoro więc żona miała wolę zachować wiedzę o miejscu swego pobytu dla siebie, także z racji „zachwianej relacji” z mężem, to obowiązkiem oskarżonego było decyzję tę uszanować, to montaż lokalizatora w samochodzie żony prawidłowo zinterpretowano jako przestępstwo (wyrok SO w Rzeszowie z 26 lutego 2025 r., III Ka 7/24);

kasacja obrony:

  • w kasacji od tego wyroku obrońca skazanego podkreślał, że skazanie opiera się na niesłusznym założeniu, iż oskarżony nie był uprawniony do informacji, których nawet nie wiadomo czy pozyskał, zwłaszcza, że rzekomo pokrzywdzona zeznała, że „nie miała żadnych tajemnic przed mężem, co do zasady mąż ma prawo wiedzieć, gdzie przybywa żona i odwrotnie”;
  • zaś tak czy inaczej chodziło nie o śledzenie żony, lecz samochodu, do czego jako współwłaściciel jest uprawniony;

wyrok Sądu Najwyższego:

  • po pierwsze nie da się zaprzeczyć, że skoro żona złożyła wniosek o ściganie i go nie cofnęła to jej zdaniem doszło do bezprawnej ingerencji w sferę jej prywatności (art. 267 par. 5 kk);
  • po drugie orzecznictwo nie pozostawia wątpliwości, że bezprawne zainstalowanie w cudzym pojeździe urządzenia służącego do pozyskiwania informacji o trasie jazdy i tym samym o miejscu przebywania danej osoby stanowi czyn zabroniony (por. „Detektywowi nie wolno instalować GPS w samochodach osób obserwowanych”);
  • istotą tego przestępstwa jest bowiem gromadzenie zagregowanych informacji o położeniu innej osoby i gotowość do zapoznania się z uzyskanymi w ten sposób danymi, czego nijak nie da się porównać do chwilowej i przemijającej możliwości zobaczenia czegoś lub kogoś w określonym miejscu;
  • (wcale nie na marginesie: „pluskwa” GPS była tylko jednym z wielu podobnych narzędzi, bo już wcześniej był podobny gadżet w poprzednim aucie, ukryty dyktafon w szafce kuchennej czy kamera monitoringu na ścianie budynku, mimo sprzeciwu kobiety);
  • naiwnością jest też twierdzenie, że montaż lokalizatora w samochodzie nie ma związku z prywatnością żony: przecież samochodami przemieszczają się ludzie, więc znając trasy podróży można odcyfrować miejsce pobytu człowieka — a przecież

współczesny model rodziny hołduje wzajemnemu partnerstwu stron, nie zaś ograniczaniu prawa do wolności (w szerokim tego słowa znaczeniu) jednego współmałżonka przez drugiego. O ile zgodzić się można ze stwierdzeniem, że mąż powinien wiedzieć, gdzie przybywa żona oraz odwrotnie i rzeczywiście winni się wzajemnie o tym informować, to uzależnione jest to od świadomego, wolnego od nacisków porozumienia obu stron relacji małżeńskiej, z obopólnym poszanowaniem chronionego konstytucyjnie i konwencyjnie prawa do prywatności. Tej zaś zakres, nawet w małżeństwie, zawsze wyznacza dysponent tego prawa – nie zaś drugi małżonek.

  • bezprawności działania nie wyłącza także (wyrwane z kontekstu) zdanie o braku tajemnic przed mężem — bo tak czy inaczej żona nie godziła się z permanentną, uporczywą inwigilacją, zaś swej woli nie tyle nie ukrywała, co wręcz ją ostentacyjnie manifestowała.

Biorąc pod uwagę taką wykładnię SN oddalił skargę kasacyjną jako oczywiście bezzasadną.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

0 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
0
komentarze są tam :-)x