Zaczynają się wakacje… a ponieważ wśród P.T. Czytelników czasopisma Lege Artis nie brakuje członków zarządów spółek oraz wspólników tychże spółek — dziś kilka zdań o tym, że przed wakacyjnym wyjazdem warto poinformować spółkę o planowanych wojażach — bo nie zawsze będzie tak, że uchwała wspólników podjęta pod naszą nieobecność musi być nieważna (na podstawie wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 20 maja 2016 r., sygn. akt I ACa 62/16).

Powódka wniosła o stwierdzenie nieważności ewentualnie uchylenie dwóch uchwał spółki z o.o.: odwołującej powódkę z funkcji członka zarządu oraz powołującej do zarządu inną osobę. Uchwały zostały podjęte przez drugiego z udziałowców spółki będącego równocześnie drugim członkiem zarządu (powódka miała z nim po 50% udziałów) pod nieobecność powódki, która była na zapowiadanym urlopie. Odwołana otrzymała zawiadomienie o zwołaniu zgromadzenia po fakcie — a dokładnie po powrocie z urlopu — co wykorzystał jej nielojalny wspólnik. Stąd też samodzielne zwołanie zgromadzenia przez jednego członka zarządu nastąpiło z naruszeniem zasad reprezentacji spółki, a zatem nastąpiło z obejściem przepisów ustawy oraz prowadziło do pokrzywdzenia wspólniczki (art. 249 par. 1 ksh).
Zdaniem pozwanej spółki powódka została prawidłowo zawiadomiona o planowanym zgromadzeniu, a skoro nie zawiadamiała drugiego członka zarządu o planowanym urlopie, to nie może mieć pretensji, że akurat wówczas odbyło się zgromadzenie. W dodatku wspólniczka nie interesowała się spółką (nie uczestniczyła w prowadzeniu jej spraw), za co zresztą została odwołana ze stanowiska. Samo zawiadomienie odebrała, natomiast decyzja o nieuczestniczeniu w zgromadzeniu było jej świadomą decyzją.
Pozwana wskazała także, iż zwołanie zgromadzenia wspólników nie jest czynnością, do której stosuje się przepisy o reprezentacji spółki (art. 208 par. 4 ksh) — zwłaszcza w sytuacjach patologicznych w ogóle trudno byłoby oczekiwać, by zawiadomienie było podpisane przez wszystkich członków zarządu.
Sąd I instancji uwzględnił powództwo i uchylił uchwały spółki: spółka działa poprzez swoje organy i w sposób zgodny z prawem, natomiast w zarządzie wieloosobowym istnieje zasada równorzędności członków. Z powyższego wynika, że członek zarządu nie jest uprawniony do kontroli i oceny innych członków organu — a także nie ma kompetencji do zwołania zgromadzenia wspólników w celu dokonania zmian w składzie zarządu. Takie zebranie nie mogło się ukonstytuować, tym samym jego decyzje są nieważne: członek zarządu nie mógł zwołać, wbrew woli powódki, zgromadzenia i powołać do zarządu swojej matki.
Sąd II instancji zaskarżone orzeczenie uchylił, zaś w uzasadnieniu podkreślił, że twierdzenia powódki w kwestii terminu (i skuteczności) otrzymania zawiadomienia o zgromadzeniu są niekonsekwentne i niespójne. Raz mówiła, że była na urlopie, innym razem, że musiała przejść operację — na co jednak nie przedstawiła dowodów, a sąd I instancji okoliczności tych nie ustalił — zaś okoliczności jej nieobecności mogą być istotne dla rozstrzygnięcia sporu.
Prawdą też jest, że feralne zgromadzenie zostało zwołane w sposób felerny: kompetencja ta leży w gestii zarządu jako organu (art. 235 par. 1 ksh), jednak jako czynność związana z prowadzeniem spraw spółki (nie jej reprezentacją) nie może być podjęta przez jednego tylko członka zarządu w drodze uchwały. Skoro tak to decyzja zarządu o zwołaniu walnego zgromadzenia wspólników zmierzającego do dokonania zmian w składzie zarządu — nie jest to czynność zwykłego zarządu, zwłaszcza jeśli mowa o spółce gdzie jest dwóch wspólników, a każdy ma równą ilość udziałów — powinna być podjęta przez obu członków zarządu.
Niemniej mimo nieprawidłowości w zwołaniu zgromadzenia wspólników sąd nie poparł stanowiska powódki, iżby naruszenie to miało wpływ na treść uchwał prowadząc do ich nieważności. Powódka została zawiadomiona o zgromadzeniu (listem poleconym wysłanym na adres wskazany w księdze udziałów), mogła więc przyjść na zebranie i głosować przeciwko — blokując zmiany w zarządzie.
Czymś innym jest jednak spór o uchylenie uchwał, którego sąd I instancji nie ocenił w sposób dostateczny: zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na stwierdzenie czy zaskarżone decyzje naruszają dobre obyczaje i zmierzają do pokrzywdzenia udziałowca.
Stąd wskazówki dla SO, który powinien teraz skupić się na tym jaki był dotychczasowy tryb zwoływania zgromadzeń w tej spółce oraz jaka była rzeczywista przyczyna podjęcia uchwał — czy chodzi o pozbycie się wspólniczki w związku z narastającym konfliktem, czy też problem leży w zaniedbywaniu obowiązków przez powódkę i uchylanie się od prowadzenia spraw firmy.