Złapał Kozak Tatarzyna, etc. — skoro wczoraj było o przedstawionym Sądowi Najwyższemu pytaniu prawnym dotyczącym skutków rzekomego powołania J. Przyłębskiej na prezeskę TK („Czy sąd powszechny jest kompetentny do oceny powołania Prezesa Trybunału Konstytucyjnego?”), to dziś warto odnotować pojawienie się w serwisie TK wniosku posłów PiS o zbadanie zgodności z konstytucją procedury wyboru kandydata na stanowisko Pierwszego Prezesa SN.
Sprawa w Trybunale Konstytucyjnym ma sygnaturę K 3/17, a treść wniosku brzmi:
Wniosek o zbadanie czy:
1) art. 16 par. 1 pkt 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym w zakresie dotyczącym regulaminu w sprawie wyboru kandydatów na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest niezgodny z art. 2 Konstytucji RP oraz art. 183 ust. 2 w związku z art. 183 ust. 3 Konstytucji RP,
2) art. 16 par. 1 pkt 3 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym w zakresie, w jakim nie przewiduje wydania uchwały przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego w sprawie wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest niezgodny z art. 2 w związku z art. 183 ust. 3 Konstytucji RP,
3) uchwała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 2003 r. w sprawie regulaminu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w zakresie, w jakim nie określa w par. 8 obowiązku wydania uchwały w sprawie przedstawienia kandydatów Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Prezydentowi RP jest niezgodna z art. 2 w związku z art. 183 ust. 3 Konstytucji RP oraz jest niezgodna z art. 2 i art. 183 ust. 2 w związku z art. 183 ust. 3 Konstytucji RP przez to, że wkracza w materię ustawową,
4) par. 8 uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 14 kwietnia 2003 r. w sprawie regulaminu wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego (niepubl.) jest niezgodny z art. 2, art. 7 oraz art. 183 ust. 3 Konstytucji RP.
Od siebie mogę dodać, że oczywiście nieprzejrzystość procesów decyzyjnych — mimo tych wszystkich regulacji o dostępie do informacji publicznej — to skaza naszych czasów; jednak w tej akurat sprawie nie mogę się oprzeć złośliwości: diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni, a czy dobrze dzwoni będą oceniać Julia Przyłębska oraz Mariusz Muszyński, Henryk Cioch i Lech Morawski…