Pierwszomajowe wejście na Trójmorski Wierch — na trzy psy i pięciu przewodników

Pisanie o górskich wędrówkach w okolicach majowego weekendu niesie za sobą pewne ryzyko: chcąc zainspirować P.T. Czytelników do wypadu w Góry Stołowe, sam długo się nie opierałem kiedy padła propozycja pierwszomajowego psiego spaceru w górach. Padło na Trójmorski Wierch — na trzy psy i pięciu przewodników — gratka nie lada!


Trójmorski Wierch pies
Trójmorski Wierch — na wierzchołku (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Trójmorski Wierch (czeska nazwa Klepáč, 1145 m n.p.m.) to jeden z wierzchołków w Masywie Śnieżnika (Sudety Wschodnie). Położony na granicy z Republiką Czeską, nieco na południe od Śnieżnika. Nieszczególnie wybitny, oferuje jednak dość interesujące widoki, zwłaszcza dzięki ustawionej tam kilka lat temu drewnianej wieży widokowej.
Swoją niecodzienną nazwę — gdzie góry a gdzie morze — szczyt zawdzięcza temu, że w zależności od ruchu skrzydełek motyla upuszczona tam kropla wody może trafić do Bałtyku (Nysą Kłodzką i Odrą), Morza Północnego (do Cichej Orlicy i Łaby) lub Morza Czarnego (via Morava i Dunaj).


Trójmorski Wierch wieża
Wieża na Trójmorskim Wierchu (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Nasza ekipa — trzy psy i pięciu przewodników — rozpoczęła wędrówkę we wsi Jodłów (pozdrawiam zarządzających tamtejszym parkingiem — bez 4×4 nie podchodź!) aby przez przełęcz Pod Jasieniem sprawnie wdrapać się na Trójmorski Wierch. Pogoda rewelacyjna: błękitne niebo, słońce praży, śnieg się topi, psy się cieszą, figlują — coś pięknego.


Trójmorski Wierch wieża panorama
Widok z wieży na Trójmorskim Wierchu — przy okazji udało mi się objąć wszystkie trzy psiaki, które brały udział w wypadzie (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Ale przecież nie wdrapaliśmy się na Trójmorski Wierch, żeby tam bezczynnie siedzieć. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy — brnąc w coraz głębszym i coraz bardziej rozmiękłym śniegu — zielonym szlakiem w kierunku Małego Śnieżnika, po drodze mijając Przełęcz Puchacza i wierzchołek o nazwie Goworek (1319 m n.p.m.).

Strudzony wędrowcze, pamiętaj, że majówka w Masywie Śnieżnika może jednak oznaczać pewne niespodzianki: czy to za sprawą syreniego śpiewu morawskiego pogranicza, czy to przez przetorowany „na rympał” ślad — udało się nam nieco zbłądzić.


Pies na szlaku
Na szlaku: śnieg i woda, woda i śnieg. Nawet impregnacja butów średnio pomogła — przydałyby się stuptuty (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Podstawowy problem w takich warunkach wygląda tak, że albo idziesz po śladach kogoś, kto był łaskaw przetrzeć szlak wcześniej (i tak momentami po kolana w śniegu) — albo torujesz własny szlak. Krótka narada i szybka decyzja: w takim śniegu zejście na szagę choćby kilkaset metrów nie wchodzi w rachubę. Wracamy więc do Przełęczy Puchacza, skąd drogą, która właściwie przypominała już koryto strumienia — bo słońce cały czas operowało jak szalone — zeszliśmy do Jodłowa.


Przełęcz Puchacza, Masyw Śnieżnika
Przełęcz Puchacza (fot. Olgierd Rudak, CC-BY-SA 3.0)

Czy warto jeździć w góry z psami? Myślę, że gdyby nasza czworołapna ekipa — Maszka, Gerwazy i Kuata — miała możliwość się wysłowić, odpowiedź brzmiałaby: hau! hau! Przeszalony beagle i doświadczona w górskich wędrówkach „czarna pantera” (nb. łącznie te dwa psiaki ważą mniej niż jedna Kuata ;-) miały takie używanie, że ho-ho…

Q.E.D.

subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

2 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
2
0
komentarze są tam :-)x