A skoro wczoraj było o tym, że w Dzienniku Ustaw opublikowano akt normatywny, którego treść odbiegała od dokumentu podpisanego przez organ, dziś czas na proste pytanie: czy jest przestępstwem podrobienie dokumentu podpisanego in blanco — czy jednak, skoro podpis pod dokumentem jest prawdziwy, nie można w ogóle mówić o jakimkolwiek przestępstwie?
wyrok Sądu Najwyższego z 27 lutego 2019 r. (V KK 78/18)
Pojęciu „podrobienia”, o którym stanowi art. 270 § 1 kk odpowiada także takie zachowanie sprawcy, które polega na naniesieniu środkami technicznymi, na podpisany in blanco arkusz papieru, treści o znaczeniu prawnym niezgodnej z wolą i intencją składającego podpis, np. poprzez nieuprawnione wejście w posiadanie podpisanych in blanco kart, a następnie opatrzenie ich nadrukiem komputerowym. Sprawca stwarza w ten sposób pozory pochodzenia dokumentu od określonego wystawcy, przy podstępnym wykorzystaniu jego prawdziwego podpisu.
Orzeczenie wydano w sprawie mężczyzny skazanego w pierwszej instancji za oszustwo i podrobienie — uzyskał nakaz zapłaty na podstawie sfałszowanej umowy pożyczki i sfałszowany dokument uznania długu, w których w dodatku podany był nieprawdziwy adres zamieszkania pozwanego (aby wrobionemu w pożyczkę uniemożliwić obronę).
art. 270 par. 1 kk
Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Oskarżony został uniewinniony po apelacji: skoro opinia biegłego z zakresu grafologii potwierdza, że podpis należy do pożyczkobiorcy, to nieusuwalne wątpliwości nie mogą świadczyć przeciwko oskarżonemu, którego w dodatku chroni domniemanie niewinności (art. 5 kpk). Jeśli pokrzywdzona twierdzi, że podpis wprawdzie był oryginalny, ale został złożony uprzednio na czystej kartce papieru (in blanco), zaś treść umowy i uznania została „dołożona” później (i na tę okoliczność wnioskuje o dodatkowe badanie), to uwzględnienie takiego wniosku dowodowego naruszałoby zasadę reformationis in peius (bo odwołanie zostało wniesione tylko na korzyść oskarżonego, więc wyrok nie może pogarszać jego sytuacji).
Skuteczna okazała się skarga kasacyjna wniesiona przez pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej: nie ma wątpliwości, iż podrobieniem w rozumieniu art. 270 par. 1 kk jest także dodanie przez sprawcę — na podpisany in blanco dokument — treści sprzecznej z wolą i intencją składającego oświadczenie (np. komputerowe „dodrukowanie” treści).
Dokumentem podrobionym w rozumieniu art. 270 § 1 kk jest także taki dokument, na którym jedynym elementem autentycznym jest podpis (karta podpisana in blanco), natomiast nieautentyczna, tzn. niepochodząca od wystawcy i sprzeczna z jego intencjami, jest wytworzona przez sprawcę osnowa dokumentu mająca określone konsekwencje prawne.
Należy mieć przy tym na uwadze, że nie dość, że oskarżonemu nie zarzucono li tylko „podrobienia” dokumentów, ale też ich użycie w postępowaniu sądowym — zaś art. 270 par. 1 kk penalizuje także „użycie” podrobionego dokumentu jako autentycznego. Oznacza to, że ewentualne ustalenie sprawcy podrobienia (dołożenia tekstu do kartki z podpisem in blanco) może mieć znaczenie w kontekście określenia, czy oskarżony był świadomy, że posługuje się podrobionym dokumentem. (Inna sprawa, że skoro na podrobionych dokumentach jest podpis oskarżonego, to można sytuację uznać co najmniej jako przestępcze współdziałanie z nieustaloną osobą.)
Odnosząc się do problemów proceduralnych: zakaz reformationis in peius oznacza zakaz pogorszenia sytuacji oskarżonego jeśli wniesiono tylko odwołanie na korzyść, a także poza granicami apelacji wniesionej na niekorzyść (z pewnymi wyjątkami, art. 434 kpk). Tak rozumiany zakaz dotyczy zarówno sfery ustaleń faktycznych, kwalifikacji prawnej czynu jak i wymiaru kary — ale zakaz dokonywania niekorzystnych dla oskarżonego ustaleń dotyczy tylko porównania z orzeczeniem pierwszoinstancyjnym (por. wyrok SN z 9 marca 2017 r., IV KK 345/16; wyrok SN z 9 maja 2018 r., V KK 406/17). Zakazu reformationis in peius nie narusza zmiana zaskarżonego wyroku polegającego na przyjęciu w opisie czynu alternatywych znamion przestępstwa tego samego rodzaju (por. uchwała SN z 7 czerwca 2002 r., I KZP 16/02; wyrok SN z 6 lipca 2006 r., V KK 499/05), pod warunkiem, że następuje to w granicach ustaleń poczynionych w pierwszej instancji.
Skoro więc w sprawie ustalono, że oskarżony zdobył dwa wzory podpisów pokrzywdzonej, które „przy użyciu środków technicznych naniósł na przygotowane przez siebie dokumenty”, zaś biegły jednoznacznie stwierdził, że podpisy zostały złożone in blanco przed sporządzeniem wydruku (takie ustalenia trudno uznać za obojętne dla rozstrzygnięcia) — sąd odwoławczy zamiast zasłaniać się art. 434 par. 1 kpk powinien był ocenić całość zgromadzonych dowodów, także w oparciu o nowe materiały (dodatkową opinię).
SN podkreślił, iż całokształt okoliczności nie pozwalał na wydanie orzeczenia reformatoryjnego i uniewinnienie oskarżonego od zarzutów (sąd odwoławczy nie uwzględnił całokształtu materiału dowodowego, nie dokonał kompleksowej oceny dowodów, a sporządzone uzasadnienie nie spełniało wymogów określonych w art. 424 par. 1 kpk), toteż finalnie wyrok został uchylony, a sprawa zwrócona do ponownego rozpoznania.