Pisałem na tutejszych łamach jakiś czas temu, że jak się nie ma co się lubi, to trzeba lubić co się ma, więc zamiast marudzić warto odkryć parę ciekawych ścieżek tam, gdzie pozornie ich wcale nie ma (por. „Trawers Ślęży — Drogą pod Skałami”). Dziś będzie zatem kilka zdań o tym, że jeśli mamy wrażenie, że odkrywanie nieznanych ścieżek w jednym miejscu zaczyna nas nużyć — można popróbować szczęścia w nieco innym miejscu.
Stąd też dziś czas na kilka zdań o wrażeniach po niedawnej wycieczce we Wzgórza Kiełczyńskie.

Zaczynając od początku: Wzgórza Kiełczyńskie stanowią część Masywu Ślęży — na tyle wyodrębnioną część, że na mapie symbolizuje je malutka plameczka nieco na południowy zachód od Raduni. Niewielkie powierzchniowo, niewysokie — ich najwyższym punktem (nie wiem czy pasuje określenie „wierzchołek”) jest Szczytna (466 m n.p.m.; aż się zastanawiam czy rzeczywiście pasuje do rubryki pt. „góry”. Słowem: niezłe na niedługi późnojesienny spacer szlakiem pod górkę i z górki.
To niewielkie pasmo od Wrocławia dzieli je mniej-więcej godzina jazdy, zatem można je potraktować jako ciekawą odskocznię na niedługi, późnojesienny spacer.

Wzgórza Kiełczyńskie to właściwie trzy szlaki na krzyż (w dwóch kolorach): prowadzący z Kiełczyna przez Szczytną do Gogołowa (żółty), powrotny leśną drogą (zielony) oraz edukacyjno-przyrodniczy, pozwalający wdrapanie się na Szczytną nieco mniej stromymi zboczami (po drodze mijamy m.in. tradycyjny pomnik mieszkańców wsi poległych na frontach Wielkiej Wojny — tradycyjny dla ziem wówczas niemieckich). Na kamienny kopiec (którego nie powstydziliby się nawet w Niżnych Tatrach), dwie ławeczki, drogowskazy. Idąc naprawdę bardzo pomalutku i bardzo długo łapiąc słońce na ławeczkach zamknęliśmy pętelkę w niecałe trzy godziny — co oznacza, że Wzgórza Kiełczyńskie są wspaniałą miejscówką na niezobowiązujący weekendowy spacer w pagórkowatym terenie, akurat między śniadaniem a obiadem.

Jeśli kogoś zainteresowały Wzgórza Kiełczyńskie, zapodaję link do Mapy.cz: Kiełczyn — podejście okrężnym szlakiem zielonym — Szczytna — Przełęcz Książnicka — Kiełczyn. Całość nie zajmie Wam więcej niż 3 godziny (z dłuższym posiedzeniem na Szczytnej).