A teraz coś z całkiem innej beczki: czy nazwa referencyjnej stopy procentowej może być znakiem towarowym? Czy jednak oznaczałoby to „zawłaszczanie” pojęć ekonomicznych będących w powszechnym obiegu? A dokładnie: czy WIBOR i WIBID to znaki towarowe — i czy nawet w publikacjach informacyjnych należy je zapisywać jako WIBOR® i WIBID®?

Przypuszczam, że w ostatnim czasie pytanie o to czy WIBOR i WIBID mogą stanowić przedmiot własności intelektualnej mogło stanąć nie tylko przed bankami, ale także przed wydawcami informacyjnych serwisów ekonomicznych.
Postaram się odpowiedzieć na nie — oraz podzielić moimi wątpliwościami — w krótkich punktach:
- nazwa referencyjnej wysokości oprocentowania pożyczek WIBID jest znakiem towarowym słownym (nr prawa wyłącznego R.329294);
- nazwa referencyjnej wysokości oprocentowania lokat WIBOR jest znakiem towarowym słownym (nr prawa wyłącznego R.329295);
- prawa ochronne na oba znaki towarowe przysługuje spółce pod firmą GPW Benchmark S.A., która ma wyłączność na korzystanie z tych oznaczeń dla: usług finansowych w zakresie dokonywania obliczeń stóp procentowych, ustalania stawek referencyjnych, organizacji fixingu stawek referencyjnych, wycen finansowych, analiz finansowych i informacji o powyższych usługach (klasa 36);
- co nie tylko oznacza, że odtąd WIBOR i WIBID mogą być zapisywane „poprzez umieszczenie w sąsiedztwie znaku towarowego litery „R” wpisanej w okrąg” (art. 153 ust. 1(3) pwp);
- ale też każdy podmiot, który używa frazy WIBOR lub WIBID w celach zarobkowych lub zawodowych może to czynić wyłącznie za zgodą uprawnionego (który znów może uzależnić swą zgodę od wniesienia jakieś opłaty licencyjnej);
- oczywiście informowanie o stopach oprocentowania nie jest używaniem znaku towarowego w sposób „biznesowy” (w rozumieniu art. 153 ust. 1 pwp) — ale osobiście zastanawiam się czy korzystanie przez bank z tych pojęć w dokumentach wskazujących na zależność oprocentowania produktów bankowych od wartości referencyjnych (regulaminy, tabele, etc., ale też indywidualne dokumenty — umowy, etc.) nie może być zakwalifikowane jako używanie znaku towarowego w sposób zarobkowy lub zawodowy?

- niezależnie od tego podmiot uprawniony do znaku towarowego może domagać się stosownego oznaczenia także w publikacjach o charakterze ściśle informacyjnym, o ile oczywiście sposób prezentacji znaku towarowego może stwarzać wrażenie, że jest to rodzajowa („generyczna”) nazwa usługi — co oznacza, że spółka GPW Benchmark S.A. może domagać się od wydawców serwisów internetowych, w których pojawiają się wykresy WIBOR i WIBID (a raczej WIBOR® i WIBID®); tu oczywiście chodzi o „rozwodnienie” znaku towarowego (jeśli ktoś pamięta „aferę Ptasiego Mleczka”, to będzie łatwiej mu zrozumieć w czym rzecz);
art. 296 ust. 1(3) ustawy prawo własności przemysłowej (dodany Dz.U. z 2019 r. poz. 501)
W przypadku gdy reprodukcja znaku towarowego w słowniku, encyklopedii lub podobnym zbiorze informacji w formie drukowanej lub elektronicznej stwarza wrażenie, że stanowi on nazwę rodzajową towaru, wydawca zapewnia, na żądanie uprawnionego z prawa ochronnego na znak towarowy, aby reprodukcji znaku towarowego bezzwłocznie, a w przypadku zbiorów w formie drukowanej — najpóźniej w następnym wydaniu publikacji, towarzyszyło wskazanie, że jest to zarejestrowany znak towarowy.
Tyle oczywistych oczywistości, czas na wątpliwości:
- mam wątpliwości czy aby Urząd Patentowy RP postąpił prawidłowo zgadzając się na rejestrację WIBOR i WIBID jako znaków towarowych, czy aby jednak po prostu nazwom oznaczeniom tym nie brak zdolności odróżniającej;
- zaczynając pod początku: GPW Benchmark S.A. złożyła oba wnioski we wrześniu 2013 r. (ochrony udzielono w lutym 2020 r.), wcześniej prawa ochronne na znak towarowy WIBOR (R.080657) przysługiwały Polskiemu Bankowi Rozwoju S.A. (przejętemu przez Bank Rozwoju Eksportu S.A. — dzisiejszy mBank); prawa te wygasły na początku stulecia, odleżały sobie prawie dekadę — i spółka zależna od Giełdy Papierów Wartościowych po nią sięgnęła;
- nie wiem czy to wystarczy do przyjęcia, iż zgłoszenie znaku nastąpiło w złej wierze — ale wiem, że przez te wszystkie lata fraza „WIBOR” i WIBID” jest zwyczajowo używana w uczciwych i utrwalonych praktykach handlowych — posługują się nią banki, popularyzują finansiści, publikują publikatory, ba, wydaje mi się, że językowi potocznemu WIBOR też nie jest obcy (WIBID jakby mniej, ale to chyba dlatego, że ludzi pasjonują koszty kredytu, a nie pożytki z lokat);
- to nie jest przypadek „klaksonu” i firmy Klaxon, „karimaty” i Karrimora, etc., etc. — to jest sytuacja, kiedy niewątpliwie określenie sobie funguje w najlepsze i raptem ktoś się po nie schyla;
art. 129(1) ust. 1 ustawy prawo własności przemysłowej
Nie udziela się prawa ochronnego na oznaczenie, które:
4) składa się wyłącznie z elementów, które weszły do języka potocznego lub są zwyczajowo używane w uczciwych i utrwalonych praktykach handlowych; (…)
6) zostało zgłoszone w złej wierze; (…)
11) zawiera urzędowo uznane oznaczenie przyjęte do stosowania w obrocie, w szczególności znak bezpieczeństwa, znak jakości lub cechę legalizacji, w zakresie, w jakim mogłoby to wprowadzić odbiorców w błąd co do charakteru takiego oznaczenia, o ile zgłaszający nie wykaże, że jest uprawniony do jego używania; (…)
- mało tego: WIBOR pojawia się także w urzędowych dokumentach KNF, jako wskaźnik wpisany do wykazu kluczowych wskaźników referencyjnych, o którym mowa w art. 20 ust. 1 rozporządzenia nr 2016/1011 w/s indeksów stosowanych jako wskaźniki referencyjne w instrumentach finansowych i umowach finansowych lub do pomiaru wyników funduszy inwestycyjnych (marzec 2019 r.), w kontekście udzielonego przez KNF zezwolenia na opracowywanie wskaźników referencyjnych stóp procentowych (grudzień 2020 r., por. oświadczenie GPW Benchmark z 4 stycznia 2021 r.);
- co by oznaczało, że nazwę WIBOR można uznać za oznaczenie „urzędowo uznane”, przyjęte do oznaczania w obrocie;
- chociaż przyznam, że tu mnie martwi końcówka przepisu art. 129(1) ust. 1 pkt 11 pwp, bo przecież brak zdolności odróżniającej dotyczy takich oznaczeń „o ile zgłaszający nie wykaże, że jest uprawniony do jego używania” — no a tu mamy sytuację odwrotną: w momencie rejestracji znaku towarowego i udzielenia ochrony WIBOR urzędowo uznanym oznaczeniem jeszcze nie było, ponieważ stało się — dzięki uprzejmości KNF — trochę później;
- natomiast czy oznacza to, że istnieją przesłanki by żądać unieważnienia prawa ochronnego na znak towarowy WIBOR (i czy podobny wywód można przeprowadzić wobec znaku towarowego WIBID — tak na szybko w serwisie NBP nic nie znalazłem) — niech zastanawiają się chętni.
Reasumując: jest jak jest, ale czy jest jak być powinno? Mnie się wydaje, że wątpię.