Czy wydawca prasowy odpowiada za naruszenie praw autorskich do opublikowanego na zlecenie klienta ogłoszenia?

Czy okolicznościowy obrazek — grafika z życzeniami świątecznymi — może być traktowana jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego? Czy wydawca prasowy, który publikuje zlecone i przyniesione przez klienta ogłoszenie może odpowiadać za naruszenie naruszenie praw autorskich do projektu ogłoszenia, do którego prawa przysługują innej osobie? Czy jednak ustawowe wyłączenie odpowiedzialności za treść zleconych reklam i ogłoszeń? (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z 29 lipca 2021 r., I AGa 113/21).

Orzeczenie dotyczyło sporu dwóch wydawców prasowych o naruszenie praw autorskich do grafiki reklamowej — a dokładnie opublikowanych na zlecenie posłów życzeń wielkanocnymi, które w następnym dniu ukazały się (po niewielkiej modyfikacji) w konkurencyjnym tytule.
Zdaniem pierwszego z wydawców doszło w ten sposób do nieuprawnionego wykorzystania wykonanego na jego zlecenie utworu, zatem do sądu trafił pozew, w którym zażądał m.in. przeprosin i odszkodowania (blisko 1,4 tys. złotych).

W ocenie pozwanego wydawcy roszczenia były o tyle bezzasadne, że plik z życzeniami został dostarczony przez osobę działającą w imieniu posła, zatem jakiekolwiek pretensje należy kierować pod tym adresem, życzenia same w sobie nie mogą być traktowane jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego — zaś tak czy inaczej nie może ponosić odpowiedzialności za zlecone przez osobę trzecią ogłoszenia, którego treść nie zależała od niego.

art. 36 ustawy prawo prasowe
1. Prasa może zamieszczać odpłatne ogłoszenia i reklamy.
2. Ogłoszenia i reklamy nie mogą być sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego.
3. Ogłoszenia i reklamy muszą być oznaczone w sposób nie budzący wątpliwości, iż nie stanowią one materiału redakcyjnego. (…)


art. 42 ust 2 ustawy prawo prasowe
Wydawca i redaktor nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam opublikowanych zgodnie z art. 36.

Sąd stwierdził, iż projekt życzeń jest utworem (albowiem posiada ową „iskrę bożą, o której mowa w art. 1 pr.aut.), którego twórcą jest grafik; nie ma też wątpliwości, iż skutecznie przeniósł on autorskie prawa majątkowe do utworu na wydawcę (skuteczność zbycia tych praw była sporna ze względu na brak wskazania pól eksploatacji w umowie, jednak sąd stanął na stanowisku, iż pola eksploatacji można sobie „dośpiewać” na nutę art. 49 ust. 1 pr.aut. i art. 65 kc, zatem nie stanowią essentialia negotii, zaś ich brak nie skutkuje nieważnością umowy, por. „Brak określenia pól eksploatacji w umowie autorskiej”). Nie ma przy tym znaczenia, iż pozwany wydawca otrzymał utwór od podmiotu zlecającego publikację materiału — w prawie autorskim nie funkcjonuje zasada dobrej wiary, zatem nigdy nie będzie skuteczne nabycie autorskich praw majątkowych od nieuprawnionego, choćby był on święcie przekonany, iż prawami tymi może dysponować (nemo plus iuris in alium transferre potest quam ipse habet). Z tego względu bezskuteczne są także ewentualne umowne klauzule zawierające zapewnienia i oświadczenia zbywcy o zakresie przysługujących mu praw.

Odnośnie zarzutu wyłączenia odpowiedzialności wydawcy prasowego za reklamy i ogłoszenia, sąd uznał, że powołanie się na art. 42 ust. 1 pr.pras. wymaga dołożenia należytej staranności — selekcji treści pod kątem bezprawności lub sprzeczności z zasadami współżycia społecznego (wyrok SN z 8 stycznia 2004 r., I CK 40/03). W spornym przypadku oznaczało to konieczność zbadania, czy osoba zlecająca publikację ogłoszenia dysponowała prawami do grafiki, a tymczasem pozwany wydawca nie zadał sobie „żadnego trudu w zakresie ustalenia kwestii praw autorskich związanych z projektem życzeń„.

Oznacza to, że w momencie publikacji prawa do spornych życzeń przysługiwały stronie powodowej — zatem zarzut naruszenia praw autorskich co do zasady się potwierdził; co do zasady, lecz nie co do konkretnych żądań. Sęk w tym, że domagając się odszkodowania w wysokości 1,4 tys. złotych powód powołał się na umowę, w której wynagrodzenie grafika określono na 382 złote, zaś w dodatku treść umowy nie pozwalała ustalić czy należność ta dotyczyła jednego zlecenia czy większej ilości.
Finalnie uznając, iż naruszenie praw autorskich do ogłoszenia nie budzi wątpliwości, sąd prawomocnie nakazał publikację przeprosin, oddalając wszelkie roszczenia majątkowe (co nie zmienia faktu, że po obu instancjach pozwany zwraca 1,2 tys. złotych tytułem kosztów).

Zamiast komentarza: moim zdaniem to błędny i źle uzasadniony — już choćby ze względu na jego wewnętrzną sprzeczność — wyrok. Z jednej strony sąd mówi, że nawet otrzymane zapewnienie nie zwalnia z odpowiedzialności za naruszenie praw autorskich (pełna zgoda), dodając następnie, że gdyby pozwany dochował należytej staranności w sprawdzeniu owego ogłoszenia, to mógłby się powołać na przepis wyłączający odpowiedzialność wydawcy prasowego za ogłoszenie. Moim zdaniem w takim przypadku pełną odpowiedzialność powinien ponosić wyłącznie zlecający publikację ogłoszenia (o ile rzeczywiście przesłał „jumany” plik) — natomiast pozwany wydawca może odpowiadać za reklamy i ogłoszenia, o ile owa sprzeczność z prawem lub zasadami współżycia społecznego wynika z oczywistych i obiektywnie stwierdzalnych przesłanek (reklama zakazanych towarów i usług, treści sprzeczne z prawem, etc.).
Zresztą weźmy do na logikę: w jaki sposób mam sprawdzić, że przesyłający do mnie utwór, celem jego publikacji jako płatnego ogłoszenia, nabył do niego prawa? Skoro nie kryje mnie nawet zapewnienie?…

subskrybuj
Powiadom o
guest

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

14 komentarzy
Oldest
Newest
Inline Feedbacks
zerknij na wszystkie komentarze
14
0
komentarze są tam :-)x